W przesłuchaniu ważne jest nie tylko to, co człowiek mówi, ale też to, jak się zachowuje. 80 procent sygnałów, to komunikaty pozawerbalne, które mogą wskazać nam, czy ktoś mówi prawdę, czy kłamie - mówi psycholog śledczy i profiler Bogdan Lach. Prokurator jeszcze raz przesłucha świadków, którzy - jego zdaniem - mogą mieć wiedzę na temat okoliczności zaginięcia 16-letniego Michała Karasia.
Prokurator Michał Lasota, który prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia Michała Karasia, do ponownego przesłuchania wytypował około 20 świadków. To między innymi osoby, które w dniu zaginięcia 16-latka były na dyskotece w Bielinach, ale nie tylko. - Osoby te do ponownego przesłuchania zostały wytypowane na podstawie analizy akt postępowania. W mojej ocenie mogą mieć jakieś wiadomości w sprawie zaginięcia Michała - mówi nam prok. Lasota. Wytypowane osoby zostaną przesłuchane jeszcze w tym miesiącu.
Prokurator Lasota przypomina, że zgodnie z artykułem 240 Kodeksu karnego, kto "mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu dokonaniu czynu zabronionego", w tym zabójstwa, "nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Osoba, która zeznaje nieprawdę, do więzienia może trafić nawet na osiem lat.
- Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że ktoś z tych ludzi, którzy byli z nim na dyskotece, ktoś z mieszkańców wioski, mógł coś widzieć, coś wiedzieć i jeżeli taką wiedzę posiada, powinien się z nią podzielić z organami ścigania, bo za zatajenie informacji może im grozić odpowiedzialność karna - zwraca uwagę prokurator Lasota.
"Ciało mówi więcej niż sam język"
Wytypowane osoby zostaną przesłuchane w obecności psychologa śledczego. To ekspert, który zajmuje się analizą ludzkich zachowań, ich procesów myślowych i emocji w kontekście spraw kryminalnych. Na podstawie analizy werbalnych i niewerbalnych sygnałów ocenia, czy wypowiedzi świadków lub podejrzanych są zgodne z rzeczywistością.
- W przesłuchaniu ważne jest nie tylko to, co człowiek mówi, ale też to, jak się zachowuje. 80 procent komunikatów, które odbieramy w codziennej, potocznej rzeczywistości, to komunikaty pozawerbalne, które mogą wskazać nam, czy ktoś mówi prawdę, czy kłamie. Ciało mówi więcej niż sam język. Gesty, reakcje czy okres latencji w wypowiedziach (czas, jaki upływa od momentu, w którym dana osoba otrzyma pytanie, do chwili, gdy udzieli odpowiedzi, przyp. red.), to komunikaty pozawerbalne, które są bardzo ważne i czasami mówią nam więcej niż słowa - wyjaśnia doktor Bogdan Lach, psycholog śledczy, biegły sądowym z zakresu psychologii i jeden z najbardziej znanych profilerów w Polsce.
Czytaj też: Tutaj bawił się Michał, zanim zniknął. Śledczy po 24 latach weszli do budynku byłej dyskoteki
Podczas takiego przesłuchania nie tylko prokurator, ale także psycholog śledczy może zadawać pytania. Jeśli świadek się zgodzi (w przypadku podejrzanego taka zgoda nie jest wymagana), ekspert może też przeprowadzić testy psychologiczne, które mają odpowiedzieć na pytanie, czy istnieją jakieś przesłanki natury psychologicznej, które wskazują na to, że świadek ukrywa, bądź zniekształca prawdę.
- Takie przesłuchania pozwalają odpowiedzieć na pytanie, czy dana osoba może mieć związek z tym, co się wydarzyło. A jeśli ten związek jest, to jakiego typu, jak silny. Sytuacje, jakie mają miejsce w czasie tej interakcji, mogą doprowadzić do ujawnienia nowych, istotnych dla danej sprawy okoliczności - wskazuje Bogdan Lach.
Ale - jak podkreśla ekspert, na podstawie samego przesłuchania trudno wyrokować, czy ktoś jest winny. Chyba, że są tego ewidentne symptomy, ale to rzadkie sytuacje. W zdecydowanej większości przypadków konieczna jest analiza całego zebranego w śledztwie materiału.
- A jak przerwać zmowę milczenia? - pytam mojego rozmówcę. - Trzeba sobie zadać pytanie: co dana osoba może na tym zyskać, że zacznie mówić, a co może stracić. I im te straty będą większe, to tym trudniej będzie taką osobę skłonić do tego, aby przerwała zmowę milczenia - odpowiada Bogdan Lach. I dodaje: Zmowa milczenia może mieć różne oblicza. To może być na przykład obawa przed potencjalnym zagrożeniem. Osoby, które milczą, muszą posiadać informacje związane ze zdarzeniem, a skoro o nim nie mówią, to znaczy, że żywią ewidentne obawy o swoje życie i zdrowie.
Takim osobom - jak zaznacza prokurator Michał Lasota, śledczy gwarantują pełną anonimowość. - Kodeks postępowania karnego umożliwia takie rozwiązania, które nie doprowadzą do ujawnienia tożsamości tej osoby - zapewnia prokurator.
Wytypowali "tajemniczą blondynkę"
Niezależnie od przesłuchań śledczy cały czas prowadzą inne działania, które mają doprowadzić do wyjaśnienia, co stało się z Michałem Karasiem. W październiku przeszukali zbiornik, który znajduje się na działce sąsiadującej z budynkiem, w którym przed laty mieściła się dyskoteka "Babylon" oraz okoliczne studzienki kanalizacyjne. Nie znaleźli tam śladów zaginionego 17-latka.
Czytaj też: Tam można było ukryć zwłoki. 24 lata po zaginięciu Michała sprawdzili zbiornik przy dyskotece
W grudniu weszli do budynku byłej dyskoteki. Technikom udało się zabezpieczyć ślady, które badają eksperci z zakresu śladów biologicznych i krwawych z laboratorium kryminalistycznego w Rzeszowie. Na wyniki trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać.
Są już za to wyniki ekspertyzy kartki, którą brat Michała, Andrzej, znalazł pod zniczem na grobie ich mamy. Z ustaleń biegłych z zakresu daktyloskopii i śladów biologicznych wynika, że nie ma na niej żadnych śladów linii papilarnych ani śladów biologicznych - śliny, naskórka, czy potu. Nadal nie wiadomo też, kto i w jakim celu zostawił kartkę na grobie.
Śledczy wytypowali za to mężczyznę, którego imię i nazwisko widniało na tej kartce. Nie zdradzają jego personaliów, wiadomo tylko, że jest to mężczyzna mieszkający na Podkarpaciu. Śledczy planują go przesłuchać.
Śledczy wytypowali też dziewczynę - "tajemniczą blondynkę", która bawiła się z zaginionym 16-latkiem na dyskotece w Bielinach. Kobieta wkrótce zostanie przesłuchana.
Na podstawie bilingów ustalili też osoby, które w dzień zaginięcia i w kolejnych dniach dzwoniły do domu Michała. Jak przekazał nam prokurator Michał Lasota, siostra zaginionego 16-latka rozpoznała wszystkie numery, należą do znajomych rodziny.
Cały czas trwa też przeszukiwanie ogólnopolskiej bazy danych DNA. Materiał biologiczny Michała wyizolowany z jego zeszytów szkolnych został wprowadzony do bazy. Śledczy chcą sprawdzić, czy zaginionego nastolatka nie ma wśród osób o nieustalonej tożsamości, których ciało znaleziono na terenie Polski od dnia jego zaginięcia.
Jedną z ostatnich czynności będzie przesłuchanie Marka K. pseudonim Wielki Mistrz, który w 2000 roku, kiedy Michał zaginął, był właścicielem dyskoteki w Bielinach. Obecnie odsiaduje on 13-letni wyrok m.in. za kierowanie grupą przestępczą. W grudniu Sąd Apelacyjny w Rzeszowie o rok obniżył mu wyrok. Zgodnie z harmonogramem, powinien opuścić więzienie w 2027 r.
Czytaj też: Były boss gangu szybciej wyjdzie z więzienia. To w jego dyskotece ostatni raz widziany był 16-letni Michał
- Nie ograniczamy się tylko i wyłącznie do jednej wersji wydarzeń. Badany wszystkie możliwe wersje śledcze. Żadna nie jest traktowana jako dominująca i jedynie słuszna - podkreśla prokurator Lasota.
Śledztwo po 23 latach
Michał Karaś zaginął w nocy z 19 na 20 sierpnia 2000 roku. Ostatni raz widziany był na dyskotece w Bielinach, małej wiosce w powiecie niżańskim na Podkarpaciu. Do dzisiaj nie wiadomo, co się z nim stało. Nie natrafiono też na żaden ślad 16-latka.
Śledztwo w sprawie zaginięcia nastolatka zostało wszczęte dopiero po 23 latach, 28 września 2023 roku po zgłoszeniu, jakie w Prokuraturze Rejonowej w Nisku złożyła siostra zaginionego chłopaka. Toczy się z artykułu 148 Kodeksu karnego, który dotyczy zabójstwa. 16 października sprawę do dalszego prowadzenia przejęła Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu.
Sprawa ruszyła po zawiadomieniu, jakie w prokuraturze złożyli siostra i brat zaginionego 16-latka. Po tym, jak we wrześniu 2023 roku opisaliśmy sprawę w tvn24.pl i zainteresowaliśmy nią założycieli krakowskiego Archiwum X, spotkali się oni z rodziną i pomogli napisać jej wniosek do prokuratury o wszczęcie w tej sprawie śledztwa.
Czytaj też: 23 lata temu poszedł na dyskotekę i przepadł. Prokuratura sprawdza, co stało się z Michałem
Rodzeństwo Michała uważa, że chłopak mógł paść ofiarą przestępstwa.
- Uważamy, że Michał mógł zostać zamordowany - mówiła nam Bożena Martyna, siostra zaginionego nastolatka. - Michał był osobą odpowiedzialną, nie sprawiał problemów wychowawczych. Opiekował się chorym tatą, pomagał w gospodarstwie. Nigdy wcześniej nie zdarzało się, aby nie wrócił na noc do domu. Nie był konfliktowy, nie miał wrogów - wskazywała.
Rodzeństwo wyklucza też dwa inne scenariusze - samobójstwo oraz ucieczkę z domu.
Zatańczył z tajemniczą blondynką i przepadł
Sprawę zaginięcia Michała Karasia opisaliśmy szeroko w portalu tvn24.pl na początku września 2023 roku. Chłopak mieszkał z siostrą i ojcem w Bielińcu, małej wiosce na Podkarpaciu. W sobotę, 19 sierpnia 2000 roku, z grupą kolegów wyjechał na rowerze na dyskotekę do oddalonej o cztery kilometry miejscowości Bieliny i ślad po nim zaginął. Rodzina najpierw na własną rękę szukała chłopaka, w poniedziałek o zaginięciu poinformowała policję.
Nie udało się w tej sprawie wiele ustalić, a o samych czynnościach policja z Niska, która prowadziła czynności w tej sprawie, informuje bardzo lakonicznie. Sierżant sztabowy Katarzyna Pracało, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nisku, przekazała nam, że w sprawie "zostało przesłuchanych oraz rozpytanych szereg osób, otrzymane treści zostały poddane analizie i zweryfikowane".
Czytaj też: Zatańczył z tajemniczą blondynką i przepadł. "Ona jest kluczem do rozwiązania tej zagadki"
Badany był wątek "tajemniczej blondynki", z którą 16-latek bawił się w dyskotece feralnego wieczoru. Z relacji świadków, na które powołuje się policja, wynika, że Michał miał z nią opuścić dyskotekę, wsiąść do samochodu i odjechać w nieznanym kierunku. Policja brała też pod uwagę wersję, że "został wciągnięty" do auta, bo tak relacjonowali świadkowie. Wówczas policjantom nie udało się ustalić tożsamości młodej kobiety, marki i koloru samochodu ani kierunku, w którym miał odjechać. Sprawa zaginięcia Michała Karasia od 24 lat pozostaje tajemnicą.
Osoby, które posiadają informacje na temat zaginionego Michała, były na dyskotece w Bielinach 19 sierpnia 2000 roku, lub mogą posiadać istotne w sprawie informacje, proszone są o kontakt z policją - można przyjść osobiście do Komendy Powiatowej Policji w Nisku, zadzwonić pod numer telefonu 47 826 33 10, skontaktować się z Prokuraturą Okręgową w Tarnobrzegu pod numerem 15 866 81 11 lub Fundacją ITAKA, która prowadzi poszukiwania Michała pod numerem 22 654 70 70.
Śledczy gwarantują informatorom anonimowość.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum rodzinne