Czwartek, 1 lipca Proboszcz z Stegny jest głuchy na postulaty parafian, nie rozlicza się z pieniędzy, a w odpowiedzi na prośbę o rozmowę... odprawił egzorcyzmy. Elbląska diecezja apeluje: poczekajcie jeszcze rok, ale parafianie czekać nie zamierzają. -Jesteśmy wspólnotą i to nie jest X wiek, to nie jest feudalizm - mówią
W Stegnach trwa podjazdowa wojna parafian z proboszczem. Parafianie mają dość księdza i domagają się jego odejścia. Powody, jak mówią, są poważne. - Ów ksiądz jest całkowicie zamknięty na jakikolwiek dialog i porozumienie z nami – wyjaśnia Manuela Rucińska
Miarka się przebrała, gdy proboszcz zwolnił wikarego, który przez dziewięć miesięcy zdążył zaskarbić sobie serca parafian. - Ksiądz Krzysztof był człowiekiem skromnym. I dobre kazania, mocne mówił, trafiał do serc młodzieży i dzieci. Nie raz nas wstrząsnął, czego chyba potrzebujemy, bo i pan redaktor ma za uszami, i ja , i każdy z nas – mówi parafianka.
"Od 35 lat ani jednego sprawozdania finansowego"
Mieszkańcy miasteczka zbierali nawet podpisy z poparciem dla księdza Krzysztofa. Nie pomogło. Ale to tylko jedna z przyczyn napiętej sytuacji. - Nie możemy się od lat doprosić księdza naszego proboszcza o to, żeby jedna msza w tygodniu była poświęcona dzieciom – mówi Magdalena Sperska. - W dniu śmierci naszego ojca świętego właśnie, kiedy przyszło nam się modlić w kościółku, to nam proboszcz zamknął kościół i żeśmy się modlili przy krzyżu na dworze. Nie mieliśmy wstępu do własnego koś.cioła! - oburza się jej sąsiad.
No i jeszcze kwestia finansów. - W ogóle żadnego sprawozdania, od 35 lat ani jednego sprawozdania finansowego. My nie wiemy co się dzieje z pieniędzmi, które wpływają dla księdza – mówi Piotr Wiatr. Do dziś parafianie nie wiedzą na przykład co stało się z funduszami zbieranymi na ogrodzenie cmentarza. Tego samego ogrodzenie, którego w dużej części wciąż nie ma. Jak mówią, ich pytania proboszczowi się nie podobają. Ale im nie podoba się z kolei postawa duchownego.
"To nie jest X wiek, to nie jest feudalizm"
- Rozumiem, że ksiądz proboszcz jest tutaj gospodarzem, ale my jesteśmy parafianami. Jesteśmy wspólnotą i to nie jest X wiek, to nie jest feudalizm. Tutaj jest potrzebny dialog, a jeżeli go nie ma, to mamy sytuację taką jaką mamy – wyjaśnia Andrzej Chaliński, szafarz w parafii
Parafianie próbowali rozmawiać z proboszczem. Jedynym rezultatem były … egzorcyzmy, które ksiądz odprawił w czasie mszy. Z proboszczem próbowała porozmawiać ekipa „Prosto z Polski”. Niestety na plebanii nikt nie otworzył drzwi.
Z listą zarzutów i prośba o interwencję wierni zgłaszali się również do biskupa diecezji elbląskiej, której podlega ich parafia.- Mamy po prostu wytrzymać jeszcze rok. Jeszcze rok do emerytury tego księdza i po prostu kazał nam się wstrzymać. To były dosłownie słowa księdza biskupa – nie kryje rozczarowania Manuela Rucińska.
Za księdza przyjdzie bratanek
Oficjalne stanowisko diecezji w sprawie konfliktu trudno uzyskać, bo właśnie rozpoczął się sezon urlopowy. - Na początku sierpnia można ewentualnie czy z księdzem Skibickim czy wprost z księdzem biskupem, który 2 sierpnia będzie – twierdzi ks. Kazimierz Pączkowski, notariusz Diecezji Elbląskiej
Ale wierni ze Stegny zamierzają dalej walczyć w swojej sprawie. Bo ich cierpliwość już się wyczerpała. - Wytrzymacie ten rok? - zapytali dziennikarze "PzP". - Nie – odpowiadają chórem. - Powiem dlaczego. Bo przypuszczamy, że na miejsce księdza proboszcza przyjdzie jego bratanek. Jak ksiądz przechodzi na emeryturę, to zostaje rezydentem, bratanek w kościele, jego siostra i nic się nie zmieni. Nic – mówią.