Niesamowity pościg Rosjan w olimpijskim finale! Przegrali z Brazylią dwa pierwsze sety, ale potem był zaskakujący manewr taktyczny trenera i wygrany set. Od tego momentu "sborna" nabrała wiatru w żagle. Wygrała czwarty set, a potem - zdecydowanie - tie-break.
Pierwszy set miał jednostronny przebieg. Podopieczni Bernardo Rezende szybko uzyskali kilkupunktową przewagę, a Rosjanie swoją grą nie zrobili praktycznie nic, żeby ją zniwelować. Wyglądali tak bezradnie, jak Polacy w meczu z nimi w ćwierćfinale. Brazylijczycy wygrali do 19.
W drugiej partii, scenariusz był podobny, choć Canarinhos nie grali już na takim procencie skuteczności. Mimo tego "Sborna" też musiała gonić wynik, ale ponownie nie dała rady. Siatkarze z Kraju Kawy wygrali tą odsłonę dzięki lepszej statystyce w bloku i zagrywce.
Rosyjski kontratak
Najbardziej wyrównany był set numer trzy. Głównie jednak za sprawą niedokładnej gry Brazylii w początkowej fazie. Canarinhos psuli zagrywki, łatwo dali się blokować.
Ciekawy manewr taktyczny wykonał natomiast trener Władimir Alekno. W pierwszej szóstce zagrało trzech nominalnych środkowych bloku, a jeden z nich - Dmitrij Muserski na nietypowej dla siebie pozycji atakującego. Spisał się znakomicie, rywale nie radzili sobie w obronie po jego atomowych atakach. To Muserskiego można śmiało określić mianem ojca zwycięstwa Rosji w tej odsłonie. Bo to Rosjanie wygrali na przewagi do 27.
Stara siatkarska prawda
To sprawiło, że siatkarze z Ameryki Południowej stracili taką pewność siebie, jaką mieli chociażby jeszcze pół godziny wcześniej. Coraz więcej niedokładności wkradło się w poczynania rozgrywającego Bruno, coraz częściej jego koledzy wstrzymywali rękę przy atakach.
Rosjanom, których gra opiera się na filozofii "siła x ramię" to odpowiadało. Od stanu po 12 to oni tym razem odjechali przeciwnikom na kilka punktów. Zanotowali serię punktową 10:3 i pewnie zmierzali do końca seta. Nagle w dobrze funkcjonującej maszynce o nazwie Rosja coś się zacięło. Latynosi zdobywając cztery punkty z rzędu postraszyli Muserskiego i spółkę, ale po tym jak Murillo wyrzucił przy zagrywce piłkę w aut, zrobiło się 2:2 w meczu.
W futbolu mówi się, że 22 facetów biega za piłką, a na końcu wygrywają Niemcy. Siatkarskie powiedzenie brzmi: kto prowadzi 2:0, a nie wygra meczu do zera, ten przegra całe spotkanie 2:3. Właśnie tak wyglądał ten mecz. Po tym jak Rosjanie odrobili stratę dwóch setów i doprowadzili do tie-breaka, przewaga psychologiczna była po ich stronie. A w takich sytuacjach żadna drużyna na świecie nie jest w stanie z nimi wygrać.
Nie dali rady też Brazylijczycy. "Sborna" zdemolowała Brazylię w decydującej rozgrywce 15:9. A trener Alekno powinien się zastanowić, czy na stałe nie przesunąć Muserskiego na pozycję atakującego.
Mecz godny finału
Brazylijczycy rozpędzali się w Londynie na dobre. W półfinale zmietli z parkietu Włochów 3:0, popis siatkówki dali zwłaszcza w drugim secie, w którym oddali rywalom zaledwie 12 punktów.
Siatkarze z Kraju Kawy od igrzysk w Atenach za każdym razem grają w finale olimpijskim. O ile w Grecji sięgnęli po złoto, o tyle cztery lata później w Pekinie najcenniejsze medale wybili im z głowy Amerykanie. W niedzielę chcą odzyskać, co im zabrano.
W finale czekali na nich Rosjanie. Obie ekipy już raz spotkały się w Londynie. W fazie grupowej podopieczni Rezende wygrali 3:0, ale "Sborna" rozkręcała się z każdym kolejnym meczem. Przy okazji dała Polakom srogą lekcję siatkówki w ćwierćfinale, a nadzieje Andrei Anastasiego i biało-czerwonych na medal pękły jak bańka mydlana w trzech setach. Nasi sąsiedzi w olimpijskim finale jeszcze nigdy nie triumfowali. Ostatni raz próbowali wywieźć złoto z Sydney, 12 lat temu ulegli jednak Jugosławii 0:3. Z kolei W Atenach i Pekinie Rosjanie wywalczyli brązowe medale.
Zaczęli od Polaków
W meczu o 3. miejsce IO w Londynie wygrali Włosi. Pokonali Bułgarów 3:1 (25:19, 23:25, 25:22, 25:20). Dla Italii to pierwszy medal olimpijski od 2004 roku. Z Aten przywieźli srebrne krążki.
Włosi - podobnie jak Rosjanie - na swojej drodze do strefy medalowej spotkali się z biało-czerwonymi. Zaczęli od porażki.
Rosja - Brazylia 3:2 (19:25), (20:25), (29:27), (22:25), (15:9)
Autor: twis,bor//gak / Źródło: tvn24.pl