Przegrywać też trzeba umieć. Tej sztuki musi najwidoczniej nauczyć się Blake Griffin, który nie potrafił ukryć swojej frustracji podczas mecz z Golden State Warrios. Rozgoryczony skrzydłowy LA Clippers wylał napój na stojącego za nim fana rywali.
Do skandalicznej sytuacji doszło po tym, jak Griffin popełnił szósty faul i musiał opuścić boisko. Stojąc tuż przy stoliku sędziowskim, oglądał powtórkę ze swojej ostatniej akcji w meczu po czym rozłożył szeroko ręce i za plecy wylał całą zawartość swojego kubka.
Nie brakowało emocji
Nie było chyba kropli, która nie trafiła w kibica Warriors. Coś takiego nie mogło być przypadkiem. Nie wiadomo, czy fan "Wojowników" obrażał Griffina, ale nawet jeśli, to koszykarz nie powinien dać się sprowokować.
- Coś powiedział, ale nie wiem co. Kubek nie był pełny, ale jeśli go oblałem, to przepraszam - tłumaczył się Griffin.
Podobno fan Warriors tylko mówił do skrzydłowego Clippers, że chce oglądać mecz, a ten stojąc przed nim zasłania mu parkiet. A na nim "Wojownicy" spisywali się świetnie i wygrali na terenie rywali 109:105. W serii do czterech zwycięstw prowadzą 1:0.
Kolejne spotkanie też odbędzie się w Los Angeles, ale dwa następne będą już w Oracle Arena w Oakland. Griffin może się tam spodziewać "ciepłego" przyjęcia. A może nawet mokrego.
Autor: kris / Źródło: sport.tvn24.pl