Włosi słyną ze swojej impulsywności. Po pierwszym golu, strzelonym na mistrzostwach Europy Belgom, Azzurri cieszyli się z taką mocą, że aż ich trener Antonio Conte nabawił się krwawego urazu. - Jestem skłonny poświęcić się fizycznie dla drużyny - żartował po meczu selekcjoner.
Była 31. minuta spotkania Włochy - Belgia. Wówczas Leonardo Bonucci posłał doskonałe podanie do Emanuele'a Giaccheriniego, a ten precyzyjnym strzałem dał prowadzenie swojej ekipie. Włosi rzucili się sobie w ramiona.
Uderzył trenera
Także na ławce rezerwowych zapanował szał radości. Ludzie ze sztabu szkoleniowego i trenerzy wyskoczyli jak z procy, rzucali się sobie na szyję, poklepywali.
W trakcie ogólnego zamętu Simone Zaza przypadkowo uderzył w twarz trenera Antonio Contego. Po tym ciosie polała się krew selekcjonera. Napastnik Juventusu rozciął mu skórę pod nosem. Potrzebne było udzielenie mu szybkiej pomocy lekarskiej. Telewizja pokazała cierpiącego Contego. Kiedy jednak Belgowie wznowili grę od środka, trener Włochów zapomniał o bólu i w swoim stylu dyrygował zespołem przy linii bocznej. Ostatecznie Włosi wygrali 2:0 i znowu mogli celebrować swój sukces. W kolejnym meczu Euro Azzurri zagrają ze Szwecją 17 czerwca. Z kolei Belgowie zmierzą się z Irlandczykami.
Autor: dasz / Źródło: sport.tvn24.pl