Czterech Polaków zakwalifikowało się do sobotniego konkursu na dużej skoczni na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu. Najwyżej - siódmy - był Kamil Stoch, który poleciał na odległość 131,5 metra. Wygrał Norweg Robert Johansson.
Drugi był jego rodak Johann Andre Forfang - 137 m, a trzeci Japończyk Ryoyu Kobayashi, który uzyskał 143,5 m i ustanowił rekord obiektu. Z grona pozostałych Polaków Maciej Kot był ósmy, Dawid Kubacki czternasty, a Stefan Hula osiemnasty.
Wykorzystał wiatr
Kwalifikacje, podobnie jak seria próbna przebiegały przy dość silnym wietrze pod narty, który doświadczonym lotnikom pozwalał na dalekie próby. To właśnie Kobayashi jako pierwszy trafił na optymalne noszenie i je perfekcyjnie wykorzystał. Miał wiatr o sile 1,6 m/s i poleciał za granicę 140 m. Po jego próbie jury natychmiast obniżyło rozbieg z 18. do 16. belki, który później został skrócony jeszcze bardziej - do 15.
Kot latał daleko
Z Polaków tylko Maciej Kot skakał z belki 16. Zakopiańczyk miał doskonałą próbę, lądując na 138 metrze przy wietrze dochodzącym do 1,9 m/s. I choć dostał sporo ujemnych punktów (-20,4), to uplasował się na ósmej pozycji. Stefan Hula i Dawid Kubacki mieli już rozbieg skrócony do 15. belki. Obaj wylądowali na 127 metrze. Doskonałą dyspozycję zaprezentował Johansson, który skakał w warunkach gorszych niż rywale. Pomimo tego, że miał wiatr o sile tylko 1,1 m/s, gdy jego rodak Forfang 1,9 m/s, a czwarty Niemiec Andreas Wellinger 1,6 m/s - 27-latek z wąsem okazał się najlepszy. W czołowej "10" znalazło się trzech Norwegów, dwóch Polaków i Niemców, jeden Japończyk, Szwajcar i Austriak. Sobotni konkurs na dużym obiekcie rozpocznie się o godz. 13.30.
Autor: kz / dasz / Źródło: PAP, sport.tvn24.pl