Kto z Francją może wyjść z grupy E? Po zwycięstwie 2:1 z Hondurasem nieoczekiwanie spore szanse ma Ekwador, który o 2. miejsce walczyć będzie z pobitą Szwajcarią. Bohaterem Ekwaodrczyków był strzelec obu goli Enner Valencia. Honorowe trafienie dla reprezentacji z Karaibów zaliczył znany z polskich boisk Carlo Costly.
Pierwsze dwa kwadranse meczu w Kurytybie podziałały jak środek usypiający. Akcji i strzeleckich okazji było jak na lekarstwo, więc zamiast oglądania piłkarskich fajerwerków, zostało zrobienie kolejnej kawy. Być może widząc ziewających kibiców piłkarze obu drużyn wzięli się za nadrabianie zaległości.
Zaczął Costly, który w latach 2007-2010 występował w GKS Bełchatów. Akcja była niemal kopią tego, co przy drugim golu z Anglikami zrobił w czwartek Luis Suarez. Długie podanie, Costly opanował piłkę i huknął nie nie do obrony. Golem w 31. minucie lewonożny napastnik zdjął klątwę swojej reprezentacji w występach na MŚ. Na to trafienie cały Honduras czekał od 1982 r. Licznik bez gola zatrzymał się na 511 minutach. Do niechlubnego rekordu Boliwii zabrakło sześciu minut.
Radość Hondurasu trwała trzy minuty. Z zimną krwią zdrzemnięcie się defensorów z Hondurasu wykorzystał Enner Valencia, dla którego to drugie trafienie w tych mistrzostwach.
Ale nie ostatnie. Gdy wydawało się, że Ekwadorczycy po meczu będą najmocniej psioczyć na sędziego (w drugiej połowie nie widział faulu w polu karnym na Felipe Caicedo) ten mniej słynniejszy Valencia kolejny raz tego wieczoru posłał piłkę do siatki. I to głową, choć mierzy tylko 174 cm wzrostu.
Walka o drugie miejsce w grupie E zapowiada się pasjonująco. W ostatniej kolejce Ekwador będzie musiał urwać punkty straszącej siłą ognia Francji i pewnej awansu Francji i liczyć na potknięcie Szwajcarii z Hondurasem.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA