Wtorek, 9 listopada Wypisywała zwolnienia dla zdrowych osób i z wsteczną datą, za pieniądze, teraz grozi jej do ośmiu lat więzienia. Postawiono jej zarzut poświadczenia nieprawdy. Problemy mogą mieć też klienci doktor K. z Sosnowca. Po interwencji „Prosto z Polski” sprawą zajęła się policja
- Pani doktor czy każdemu można wypisać zwolnienie?
- Nie każdemu, oczywiście że nie każdemu. Osobom chorym.
- A jak ktoś nie jest chory i mówi to Pani wprost?
- Nie to nie można.
Ta rozmowa z lekarką z Sosnowca odbyła się oficjalnie i już po ujawnianiu sprawy. Podczas wcześniejszej wizyty reporterki „Prosto z Polski” z ukrytą kamerą w jej gabinecie kobieta nie przestrzegała tych standardów. Wypisała zwolnienie lekarskie pacjentce, która przyznała, że nic jej nie jest, tylko nie wyrabia się z pracą. Po ujawnieniu nagrań w magazynie „Prosto z Polski”, policjanci zamknęli gabinet. - Przedstawiono pani doktor zarzut poświadczenia nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – wyjaśnia Hanna Michta z Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
Recepty dla zdrowych
Ale to nie koniec. Lekarka oprócz wymyślania chorób i wypisywania zwolnień wypisywała też recepty zupełnie zdrowym pacjentom, np. na nerwicę. Inni lekarze nie mają wątpliwości - takie lekkomyślne wypisywanie leków też jest niedopuszczalne. - Podstawową diagnostyką powiedzmy w rozpoznaniu nerwicy serca jest wykonanie elektrokardiogramu. I na podstawie tego zlecamy leki – mówi lekarz chorób wewnętrznych Małgorzata Dolina
Ale takich badań w ogóle nie było, na recepcie, którą od nieuczciwej lekarki dostała reporterka, zostały wypisane za to dwa leki, których zażywanie bez potrzeby może mieć poważne konsekwencje. - Ze skutkami ubocznymi przy atenololu może być zmniejszona akcja rytmu serca, natomiast przy afobamie na dłuższą metę można się uzależnić od tego leku. Zdrowa osoba nie powinna tych leków stosować – dodała Dolina.
Mimo to lekarka świadomie wypisując zdrowej osobie zwolnienie, najwyraźniej świadomie też instruowała, jakie leki trzeba brać. Nawet gdy pacjentka przekonywała, że „naprawdę to nie ma problemów”, nie nadążyła jedynie z projektami w pracy. Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach Jacek Kozakiewicz jest oburzony tym zachowaniem. - Wystawienie recepty określają przepisy i to wystawienie recept powinno być uzasadnione, powinno ono być poprzedzone wskazaniami do zaordynowania tego leku - mówi.
Dozór policyjny dla lekarki
Wobec doktor K. zastosowano dozór policyjny i poręcznie majątkowe w wysokości 4 tysięcy złotych. - Będziemy gromadzić dalsze dowody, aby ustalić, jak szeroki to był proceder, ile osób dotyczyły te zaświadczenia – mówi Mirosław Miszuda z Prokuratury Rejonowej Północ w Sosnowcu.
A to oznacza, że osoby, które kupowały u pani doktor zwolnienia też mogą mieć problemy z prawem. Kobiecie grozi do 8 lat więzienia.
kaw/tr