LeBron James pokazał, dlaczego jest najlepszym koszykarzem na świecie. "Król" poprowadził Miami Heat do trzeciego zwycięstwa w serii z Brooklyn Nets, rzucając w Nowym Jorku aż 49 punktów. Ekipa z Florydy jest dzięki temu o krok od awansu do finału Konferencji Wschodniej.
Koszykarze Żaru przegrali poprzedni pojedynek w Brooklynie i pałali żądzą rewanżu. Zwłaszcza LeBron, który w tych play-offach jeszcze nie zagrał wielkiego spotkania. Takiego, do jakich przyzwyczaił kibiców w poprzednich latach, ani takiego, jaki prezentuje w ostatnim czasie MVP sezonu regularnego Kevin Durant.
Blazers uniknęli eliminacji
Tej nocy James był nie do zatrzymania. Rzucił 49 punktów przy fantastycznej skuteczności 66,7 proc. (16/24 z gry). Dzięki zwycięstwu w Nowym Jorku Miami Heat jest już tylko o jeden triumf od awansu do finału na Wschodzie. A kolejny mecz rozgrywany będzie na terytorium Jamesa - w słonecznym Miami.
Eliminacji uniknął natomiast zespół Portland Trail Blazers, który wygrał na własnym parkiecie z San Antonio Spurs. Do zwycięstwa zespół z Oregonu poprowadził najlepszy debiutant poprzedniego sezonu Damian Lillard, który przeciwko Ostrogom rzucił 25 punktów.
W serii do czterech zwycięstw jest 3:1 dla podopiecznych Gregga Popovicha, którzy mają nadzieję awansować do finału Konferencji Zachodniej w kolejnym spotkaniu, które będzie miało miejsce w Teksasie. Statystyka jest zdecydowanie przeciwko Blazers - jeszcze nigdy w historii NBA nie zdarzyło się, by jakaś drużyna wygrała serię po tym, jak przegrywała już 3:0.
Wyniki poniedziałkowych spotkań:
Brooklyn Nets - Miami Heat 96:102 (3:1 dla Heat w serii do czterech zwycięstw)
Portland Trail Blazers - San Antonio Spurs 103:92 (3:1 dla Spurs)
Autor: kris / Źródło: sport.tvn24.pl