Reprezentant Japonii w short tracku Kei Saito jest pierwszym uczestnikiem igrzysk w Pjongczangu przyłapanym na stosowaniu dopingu - poinformował Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS). Zawodnik, który opuścił już wioskę olimpijską, utrzymuje, że jest niewinny.
Japończyk na dopingu
Kei Saito jest pierwszym uczestnikiem igrzysk w Pjongczangu przyłapanym na stosowaniu dopingu - poinformował Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS). Zawodnik miał startować w short tracku. Test przeprowadzony 4 lutego wykazał w jego organizmie obecność acetalozamidu - diuretyku, który może maskować użycie innych zabronionych substancji.
Test przeprowadzony 4 lutego - w dniu przyjazdu Saito do Pjongczangu, przez niezależny organ kontrolny, kierowany przez byłą francuską minister sportu Valerie Fourneyron, wykazał w jego organizmie obecność acetalozamidu - diuretyku, który może maskować użycie innych zabronionych substancji.
Przebadano próbki A i B, obydwie analizy dały wynik pozytywny.
Ekstremalnie zaskoczony
CAS poinformował, że Saito "dobrowolnie zaakceptował karę tymczasowej dyskwalifikacji" i opuścił już wioskę olimpijską.
Zawodnik nie wystartował w sobotę na dystansie 1500 m, pierwszej konkurencji short tracku na igrzyskach. Miał być rezerwowym we wtorkowej rywalizacji sztafet na 5000 m.
W opublikowanym komunikacie zapowiedział, że będzie walczył o udowodnienie swojej niewinności.
"Jestem ekstremalnie zaskoczony. Nigdy nie stosowałem środków dopingowych i nigdy nie zamierzałem czegokolwiek ukrywać. Nie stwierdzono u mnie żadnej zabronionej substancji podczas testu, jaki przeszedłem 29 stycznia (przed wyjazdem na igrzyska). Niesłuszne jest posądzanie mnie, że z premedytacją przyjąłem tę substancję. Jedyną możliwością jest to, że przypadkowo i nieświadomie włożyłem niedozwoloną substancję do ust" - oświadczył.
Autor: rk / Źródło: PAP