Czwartek, 21 stycznia - Mój mąż jest lekarzem i chciał być przy sekcji zwłok Krzysztofa, ale nie pozwolono mu. Prokurator mówił, że są w strasznym stanie - w "Rozmowie Rymanowskiego" powiedziała Danuta Olewnik. Poinformowała też, że w dokumentach prokuratury jest wiele luk świadczących o zaniedbaniach w procesie ustalania tożsamości zwłok jej brata i dlatego rodzina zdecydowała się na ekshumację.
Decyzja o ekshumacji zwłok Krzysztofa Olewnika zapadła na wniosek jego rodziny, po zapoznaniu się Olewników z materiałami zgromadzonymi przez Prokuraturę Apelacyjną w Gdańsku. Rodzinie zmarłego przedstawiono je przed trzema tygodniami.
"To było szokujące"
- Materiały, które zobaczyliśmy w prokuraturze pokazały, że coś jest nie tak - mówi w TVN24 siostra zmarłego. - Przedstawiono nam wiele dokumentów, analiz. To było szokujące - przyznaje Danuta Olewnik. Jak sama mówi, na nieprawidłowości nie zwracała wcześniej uwagi, bo ufała prokuratorom prowadzącym sprawę. Jej mąż wskazywał jednak, że nie wszystko zostało przeprowadzone, jak należy.
"Tu jest błąd"
- Mój mąż przeglądając dokumentację z sekcji zwłok, nagranie, zdjęcia pokazywał błędy. Mówił - Danusia, tu jest błąd, tu coś nie tak - opowiada siostra Krzysztofa Olewnika. I zdradza, że jej małżonek chciał wziąć udział w sekcji zwłok, bo jest lekarzem, ale prokurator mu na to nie pozwolił.
- Prokurator mówił, że są w strasznym stanie. Odebraliśmy to jako troskę, że chcą nam oszczędzić tego drastycznego widoku - dodaje Danuta Olewnik.
"To wszystko nieprawda"
Czy pochowane mogły więc zostać zwłoki kogoś innego? Siostra Krzysztofa Olewnika przypomina sobie sytuację, która mogłaby na to wskazywać.
- Podczas jednego z przesłuchań Pazik (jeden z zabójców Krzysztofa Olewnika, który w marcu ubiegłego roku popełnił samobójstwo w areszcie - przy. red.), który nigdy nic nie mówił, powiedział: "Przepraszam. To wszystko jest nieprawda". Wtedy zbagatelizowaliśmy to, uważaliśmy, że on po prostu nie chce mówić - opowiada Danuta Olewnik.
"Okrutne jest grzebanie w nadziei"
Informację o tym, kiedy zostanie przeprowadzona ekshumacja zwłok Krzysztofa Olewnika, jego siostra chciała zatrzymać dla siebie. Zdradziła jedynie, że stanie się to "w najbliższym czasie" i będzie przy niej obecny jeden z członków rodziny.
Przyznała, że nie chce na razie myśleć o jej wynikach - o tym, że mogły zostać pochowane inne zwłoki, a jej brat może wciąż żyć. - Nadzieję chciałabym zachować w sercu. Nie chcę teraz nią żyć. Okrutne jest grzebanie w nadziei - zakończyła Danuta Olewnik.