Usainowi Boltowi niestraszni nawet sędziowie. Jamajczyk w Londynie zdobył trzy złota, a po finale sobotniej sztafety stoczył czwarty bój - o pałeczkę, którą chciał zabrać na pamiątkę. Naciskany regulaminem, musiał ją oddać. - Powiedzieli mi, że jak nie oddam, zostanę zdyskwalifikowany - dziwił się Bolt, który po swoim biegu wdał się z sędziami w ostrą dyskusję. Pamiątkę, którą dała Jamajajczykom złoto, najszybszy na świecie człowiek ostatecznie odzyskał.
Biegiem w sztafecie 4x100 m Bolt ukoronował swój udział na IO w Londynie. Po dwóch złotach medalach (100 i 200 m) dorzucił kolejny, w dodatku z kolegami z reprezentacji przypieczętował krążek nowym rekordem świata. Nesta Carter, Michael Frater, Yohan Blake i człowiek-błyskawica sobotni finał sztafet pokonali w czasie 36,84. Za ich plecami przybiegli Amerykanie Zanim jednak kończący jamajską sztafetę Bolt mógł rozpocząć swoje tradycyjne popisy po kolejnej wygranej w Londynie, musiał oddać sędziom pałaczkę, z którą zameldował się na mecie.
Groziła mu dyskwalifikacja Rekordzista świata za nic w świecie nie chciał jednak stracić swojej pamiątki z igrzysk i wdał się w rozmowę z panią sędzią, która przyszła po kawałek żółtego aluminium, by sprawdzić, czy jest przepisowy. Sprinter długo nie chciał ustąpić. Po negocjacjach ugiął się, machnął ręką zrezygnowany i odszedł. - To dziwactwo. Powiedzieli mi, że jak nie oddam, zostanę zdyskwalifikowany, więc musiałem oddać - tłumaczył później. Organizatorzy jednak wcale tacy bezduszni nie byli. Jamajczyk pamiątkę odzyskał. Gdy po długim świętowaniu z kolegami ze sztafety schodził do szatni, ktoś do niego podbiegł i przekazał pałeczkę, która dała Boltowi w Londynie trzeci złoty medal.
Nie wie co z Rio
Sprinter wtedy jeszcze bardziej promieniał.
- Podoba mi się łamanie barier. Osiągnąłem wszystko to, co sobie zaplanowałem. Zdobyłem sześć złotych medali na dwóch kolejnych igrzyskach. Nikt nie dokonał tego przede mną - przechwalał się. Nie chciał jednak składać deklaracji co do swojej przyszłości. Nawet nie chciał powiedzieć, czy wystąpi na kolejnych igrzyskach w Rio de Janeiro. - Nie wiem, czy wystąpię w Rio. Myślałem o tym i wiem, że będzie bardzo trudno. Yohan Blake będzie bardzo silny, w dodatku pojawi się jeszcze wielu młodych sprinterów. Nie wiem - stwierdził tylko.