Po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Londynie Chińczycy szukają winnych "porażki" swojej ekipy, za jaką uznano drugie miejsce w klasyfikacji medalowej, tuż za USA. Media narzekają na organizatorów i wytykają błędy sędziowskie.
Chociaż większość komentatorów podkreśla, że liczba zdobytych medali nie jest najważniejszą sprawą, jednocześnie na angielskich organizatorach nie zostawiają oni suchej nitki, a całe igrzyska oceniają z reguły negatywnie.
- Występ Jasia Fasoli na otwarciu igrzysk olimpijskich w Londynie zyskał sobie wiele przychylnych komentarzy, ale obecna na polu organizacji zawodów sportowych atmosfera "rodem z filmów z Jasiem Fasolą" jest czymś, czego wychwalające ceremonię otwarcia media nie przewidziały - oceniła agencja Xinhua.
Fory dla Zachodu?
Część mediów sugeruje, że w niektórych konkursach sędziowie faworyzowali zawodników z zachodu kosztem członków ekip azjatyckich.
- Trzeba niestety powiedzieć, że rozmaite sędziowskie decyzje wprawiały ludzi w zaskoczenie do tego stopnia, że czasem przyćmiewały występy zawodników - pisze poniedziałkowy "Jiefangjun Bao", dodając, że igrzyska pełne były "tragikomicznych wypadków".
Koronnym przykładem niesprawiedliwości ma być dyskwalifikacja ośmiu azjatyckich badmintonistek, w tym mistrzyń świata, Chinek Yang Yu i Xiaoli Wang, nazywana przez światowe media "największym skandalem w ciągu 20-letniej historii olimpijskiej tego sportu". Chińska para została wyrzucona z turnieju, gdy w pojedynku grupowym specjalnie przegrała, by uniknąć konfrontacji z rodaczkami Qing Tian i Yunlei Zhao, które ostatecznie zdobyły złoto. Na podobnej zasadzie usunięto również dwie pary koreańskie i jedną parę z Indonezji.
O ile sama dyskwalifikacja Yu i Wang nie jest krytykowana, chińskie media za całe zamieszanie winią nieodpowiedni ich zdaniem system rozgrywek, który zachęca zawodników do kunktatorstwa. System ten, który nie był dotąd stosowany na igrzyskach, został skrytykowany również przez polską parę badmintonistów Roberta Mateusiaka i Nadieżdę Ziębę.
Brytyjczycy oszukali?
Poza tym - zauważa w poniedziałek "Zhongguo Qingnian Bao" - w analogicznej sytuacji z sankcjami nie spotkała się postawa brytyjskiego kolarza Philipa Hindesa. Zawodnik ten przewrócił się na torze, po czym zgodnie z regułami tego sportu wyścig został powtórzony. Ostatecznie ekipa z Wielkiej Brytanii zdobyła złoto, bijąc przy tym rekord świata. Hindes miał później przyznać dziennikarzom, że wywrócił się celowo, a strategia jego drużyny zakładała, że "jeśli źle zaczniemy, przewracamy się, by uzyskać powtórkę". Zaprzeczyła temu brytyjska organizacja kolarska, twierdząc, że wyznanie Hindesa jest pomyłką, a pochodzący z Niemiec zawodnik nie mówi zbyt dobrze po angielsku. Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie znalazł podstaw do odebrania Brytyjczykom medali.
Kolejnym przykładem niefrasobliwości organizatorów - jak pisze "Zhongguo Ribao" - jest "farsa z pomiarami wyników" podczas zawodów w rzucie młotem kobiet. Kiedy Niemka Betty Heidler z powodu błędu w aparaturze pomiarowej musiała powtórzyć podejście i spaliła, zdobycie brązowego medalu zaczęła celebrować Chinka Wenxiu Zhang. W międzyczasie sędziowie ręcznie odmierzyli długość poprzedniej próby Heidler, który okazał się lepszy od rzutu Zhang. Zawodniczka z Azji dowiedziała się o przegranej, kiedy już świętowała trzecie miejsce, paradując owinięta w chińską flagę.
"Jiefangjun Bao" wylicza jeszcze, że w wyniku kontrowersyjnych decyzji sędziów gorsze miejsca zajęły chińskie kolarki oraz chiński gimnastyk.
Zarzuty wobec pływaczki
W ubiegłym tygodniu chińskie media wyraziły oburzenie sugestiami ze strony zachodnich dziennikarzy i ekspertów, że złota medalistka w pływaniu Shiwen Ye stosuje doping. Zaledwie 16-letnia chińska zawodniczka przepłynęła ostatni basen na 400 m stylem zmiennym w czasie krótszym, niż najlepszy na tym dystansie mężczyzna, Amerykanin Ryan Lochte.
Dyrektor Światowego Stowarzyszenia Trenerów Pływackich John Leonard zasugerował, że tak dobry wynik może być wynikiem używania dopingu. Żadne testy nie wykazały jednak, by Ye stosowała zakazane substancje. Dziennik "Renmin Ribao" napisał potem: "po raz kolejny możemy dostrzec, że niektórzy, uważający się za pępek świata "dżentelmeni" z Zachodu, nie są faktycznie tak cywilizowani i przyjaźni".
Na zakończonych w niedzielę igrzyskach Chińczycy zdobyli łącznie 87 medali - 38 złotych, 27 srebrnych i 22 brązowe - ustępując w klasyfikacji jedynie ekipie USA, która ma na swoim koncie 104 medale, w tym 46 złotych. Trzecie miejsce zajęli gospodarze, którzy zdobyli łącznie 65 medali. Polscy zawodnicy przywieźli z Londynu 10 medali - dwa złote, dwa srebrne i sześć brązowych.
Autor: bor//kdj / Źródło: PAP