Marek O., znany jako "szeryf internetu" usłyszał dotąd jeden zarzut, ale przyznał się do pięciu kradzieży. Złożył też obszerne wyjaśnienia m.in. dotyczące udziału innych osób w procederze. I jak się okazuje wciąż nagrywa... tym razem swoje rozmowy telefoniczne.
Dla śledczych niezwykle ważne mogą okazać się nagrania telefonicznych rozmów 61-latka.
- Marek O. usłyszał jak dotąd jeden zarzut dotyczący oszustwa, do którego doszło w Gryfowie Śląskim. Złożył on wyjaśnienia na temat swojej roli oraz innych osób w przestępstwie - mówi Jerzy Szkapiak, prokurator rejonowy z Lwówka Śląskiego.
"Wnuczek" nie tylko z Gryfowa
Sprawa jest rozwojowa. W czasie składania zeznań, "Szeryf Internetu" przyznał się do brania udziału w czterech innych przypadkach podobnych kradzieży.
- Tymi sprawami zajmować się będą inne prokuratury. Jest zbyt wcześnie, by mówić o tym w jakich miejscowościach miało dojść do tych wydarzeń - mówi Szkapiak. - Spływają do nas materiały i sygnały z jednostek policji z całej Polski dotyczące podobnych zdarzeń. Musimy te sprawy dokładnie przebadać - wyjaśnia Szkapiak.
Nagrywał rozmowy. "Doskonały dowód"
Ważnym dowodem dla śledczych mogą okazać się rozmowy telefoniczne, które nagrywał Marek O. - To dla nas będzie doskonałym dowodem. Śledztwo będzie więc zataczało coraz szersze kręgi - mówi Szkapiak.
W poniedziałek sąd zdecydował, że Marek O. najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu za to do 8 lat więzienia.
Prok. Jerzy Szkapiak o poniedziałkowej decyzji o tymczasowym aresztowaniu:
Przeszedł na ciemną stronę
Marek O. prowadził wraz z żoną mały sklep spożywczy na poznańskim Łazarzu. Po notorycznych kradzieżach i atakach wandali umieścił w sklepie kamerę. Filmy z udziałem złodziei publikował w internecie. Nie przyniosło to jednak efektu - w sklepie nadal dochodziło do kradzieży, a właściciel narzekał na nieskuteczne działania policji i prokuratury.
Pod koniec grudnia mężczyzna zamknął sklep Mikrus przy ul. Głogowskiej i założył stowarzyszenie "Szeryf Internetu". - Chcę wykorzystać pewną medialność i pomóc ludziom. Skończyłem 60 lat i uznałem, że warto po sobie coś zostawić. To "coś" to próba wybudowania pomostu między zwykłymi Janami Kowalskimi - wyjaśniał TVN 24.
W piątek 61-latka zatrzymała policja z Gryfowa Śląskiego podczas gdy "metoda na wnuczka" próbował ukraść 27 tys. zł od starszej kobiety.
Do zatrzymania "Szeryfa Internetu" doszło w Gryfowie Śląskim:
Autor: FC/iga / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Lwówek Śląski