W 2012 roku w Poznaniu otwarto nowy budynek dworca kolejowego. Stary zamknięto i miał zostać przebudowany. Nadal jednak stoi opuszczony. Teraz PKP - by przyspieszyć prace - chce zrezygnować z konkursu na realizację inwestycji. Przeciwni są lokalni politycy i społecznicy, którzy obawiają się, że popełnione zostaną błędy podobne do tych, co w tak zwanym chlebaku, czyli budynku obecnie działającego dworca.
- Brak konkursu architektonicznego to jest ryzyko, że po prostu powtórzy się sytuacja z "chlebakiem" (potoczne określenie obecnie funkcjonującego dworca Poznań Główny - red.), który jaki jest każdy widzi. My tego nie chcemy - podkreśla poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski.
"Poznań Główny to jeden z największych dworców w Polce i przede wszystkim zasługuje na to by być zrobionym porządnie, bez oszczędności i funkcjonalnie. Najwyższa pora, aby osoby decyzyjne to w końcu zrozumiały i podeszły poważnie do realizacji zadania pt. Nowy Poznań Główny" - komentują członkowie stowarzyszenia inwestycje dla Poznania, które od lat wytykało wszystkie absurdy powstałego w 2012 roku "chlebaka".
Nowy dworzec Poznań Główny od samego początku wzbudzał kontrowersje, a główne zarzuty dotyczyły jego funkcjonalności.
Z walizkami do góry i na dół
Sztandarowym przykładem była trasa łącząca przystanek tramwajowy z dworcem. Aby dojść nią na dworzec lub przystanek, piesi musieli znacznie nadkładać drogi: przejść przez galerię handlową i trzy razy zmieniać poziomy. - Nie wiem, kto to projektował, ale widzę, że użyto tu wszystkich możliwych absurdów, by utrudnić drogę pasażerom - komentował Paweł Sowa z Inwestycji dla Poznania.
Osoby z dużym bagażem lub niepełnosprawni aż trzykrotnie musieli zmieniać poziomy i pokonać 448 metrów. Gdyby wyznaczono przejście dla pieszych, wystarczyłoby wjechać z peronu na dworzec windą i przez zebrę dotrzeć na przystanek. Droga skróciłaby się z 448 do 216 metrów.
Ale urzędnicy przekonywali, że to niebezpieczne, bo "ktoś się zagada i wpadnie pod tramwaj"
Absurd udało się usunąć dopiero w 2015 roku, przejście dla pieszych obiecał swoim wyborcom nowy prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Czytaj też: Na to przejście dla pieszych czekali pięć lat
Schody ruchome? Po co to komu?
Dojście na przystanek było największym absurdem poznańskiego dworca. Ale niejedynym.
W 2014 roku, świadomi niedociągnięć na terenie poznańskiego dworca, kolejarze poprosili o pomoc eksperta - architekta i wykładowcę Politechniki Gdańskiej doktora Daniela Załuskiego. Ten bezlitośnie wyliczył dworcowe buble.
- Rozmawiałem z ludźmi kilka dni po kilka godzin. Siedziałem, patrzyłem, jak się zachowują, rozmawiałem z pasażerami i pracownikami. W Poznaniu widać strasznie dużo niedoróbek. "Makabryła roku" to dobre określenie - mówił Załuski, odnosząc się do tytułu, jaki w 2013 roku poznański dworzec otrzymał od internautów.
- Zdarzyło się tam wiele nieszczęść. Na przykład schody ruchome tylko w jedną stronę. Niepotrzebnie też zagracono halę kasową, która poza tym jest całkiem porządna. Za mało jest jednak biletomatów. Powinny stać wszędzie, gdzie to możliwe - wyliczał.
Zwracał też uwagę na brak poczekalni. Pasażerowie czekający na pociąg siadali więc na kaloryferach. - Dworzec potrzebuje prawdziwej poczekalni. Pasażerowie zasługują na porządne ławki z oparciami. Kaloryfer to trochę za mało - mówił Załuski.
Część poprawek wprowadzono po roku od kontroli. Wybudowano m.in. ruchome schody na perony w obydwu kierunkach. Część z nich jest jednak regularnie nieczynna.
PKP chce przyspieszyć budowę nowego dworca
Stary budynek dworca kolejowego Poznań Główny zamknięto w 2013 roku. W lutym 2020 roku władze Poznania i zarząd PKP podpisały list intencyjny ws. przebudowy starego budynku dworca i przywrócenia mu funkcji obsługi pasażerów. Według ówczesnych zapowiedzi, tego samego roku miała zostać wybrana pracownia odpowiedzialna za projekt inwestycji. Przebudowa miała zostać zrealizowana do końca 2023 roku.
Władze miasta i PKP S.A. do tej pory nie podpisały jednak porozumienia, które określa m.in. wzajemne zobowiązania stron, obszary działania i inne istotne z punktu widzenia współpracy kwestie.
O dalsze losy dworca dopytywała poseł Joanna Jaśkowiak. W odpowiedzi na jej interpelację, PKP poinformowało, że chce zrezygnować z konkursu na nowy dworzec Poznań Główny i zrealizować go w formie przetargu po uprzednich konsultacjach.
Jak przekazał Bartłomiej Sarna z biura prasowego Polskich Kolei Państwowych S.A., propozycja kolejarzy przedstawiona władzom Poznania "zakłada ograniczenie zakresu konkursu architektonicznego do placu dworcowego - zarówno w części należącej do miasta, jak i PKP S.A.". - Jeśli chodzi o budynek dworca dalsze prace zostałyby oparte o wypracowane, w toku dotychczasowych spotkań, założenia konserwatorskie i urbanistyczne oraz konsultacje społeczne, na których bazowałby również konkurs. Na ich podstawie, wspólnie z miastem, wypracowana byłaby ostateczna koncepcja, która posłuży do ogłoszenia postępowania na wybór wykonawcy dokumentacji projektowej dla przebudowy dworca Poznań Główny - wskazał Sarna. Jak dodał, w ocenie PKP takie rozwiązanie będzie szybsze, a w związku z tym "bardziej ekonomiczne". - Jesteśmy przekonani, że szczegóły dalszej współpracy uda się ustalić podczas najbliższego spotkania z przedstawicielami urzędu miasta, które planowane jest na początku października - zaznaczył. Sarna przyznał, że wskazanie dokładnych terminów realizacji inwestycji jest uzależnione od momentu zakończenia rozmów oraz podpisania ostatecznego porozumienia o współpracy pomiędzy PKP i władzami Poznania. Zastępczyni dyrektora Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta Urzędu Miasta Poznania Agnieszka Górczewska przekazała, że architektom spółki PKP "udało się wypracować roboczą koncepcję" przebudowy dworca, którą chcą przedstawić władzom Poznania. - W piśmie przesłanym przez PKP propozycję tę uargumentowano oszczędnością czasu i środków finansowych. Jednocześnie spółka zaoferowała szerokie konsultacje społeczne projektu budynku dworca - wskazała Górczewska.
I dodała: - Władze miasta wyraziły zainteresowanie propozycją, ponieważ zaproponowana formuła przyniesie realną oszczędność środków budżetowych i czasu. Dodatkowo PKP zagwarantowało przeprowadzenie konsultacji społecznych wypracowanej koncepcji z mieszkańcami, co w przypadku konkursu architektonicznego nie byłoby możliwe - wygrana praca nie podlega już konsultacjom.
Czytaj też: Wielka metamorfoza dworca w Wolsztynie
"Nie chcemy, żeby dworzec powstał w jakiejś pracowni jakiegoś szwagra"
Te argumenty nie trafiają do społeczników i lokalnych polityków. "Główny podawany powód to przyspieszenie tej inwestycji. Musimy przyznać, że po tylu latach hasło 'przyspieszenie' brzmi dość zabawnie. Szczególnie, że ostatnie czego Poznań potrzebuje to zrobienia dworca na szybko, byle zrobić. Jest to też o tyle bardziej zabawne, że już w... lutym 2017 roku była mowa, że PKP chce zrezygnować z konkursu! - przypomina stowarzyszenie Inwestycje dla Poznania. I dodaje: "Zatem mija ponad 5 lat, nie został rozstrzygnięty, czy nawet ogłoszony ani przetarg, ani konkurs. Za to jesteśmy dalej tylko wśród opowiastek, rozważań i mamy wrażenie, że temat dworca jest poruszany tylko po to by coś o nim powiedzieć".
Członkowie stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania podkreślają, że Poznań Główny to jeden z największych dworców w Polsce i "przede wszystkim zasługuje na to by być zrobionym porządnie, bez oszczędności i funkcjonalnie".
Petycję w sprawie przeprowadzenia konkursu architektonicznego na projekt przebudowy starego dworca kolejowego Poznań Główny zapowiedzieli już lokalni politycy i przedstawiciele rad poznańskich osiedli. - To jest w mojej ocenie skandal (...) Tak być nie może, że najważniejszy węzeł komunikacyjny w Wielkopolsce, jeden z najważniejszych dworców w Polsce, z którego rocznie korzysta około 22 mln osób, ma nie mieć porządnego dworca - mówił poseł KO Franciszek Sterczewski.
Zaapelował o przeprowadzenie konkursu i dialog ze środowiskiem architektów. Przypomniał, że przeciwko odstąpieniu od konkursu opowiedział się poznański oddział Stowarzyszenia Architektów Polskich. Polityk zaznaczył również, że przeprowadzenie konkursu przy tego typu inwestycjach jest europejską normą. - Nie chcemy, żeby dworzec powstał w jakiejś pracowni wybranej przez ministra, w pracowni jakiegoś szwagra lub innego kolegi partyjnego. Chcemy normalnego, transparentnego, otwartego konkursu. Żadne małe konsultacje i wyłonienie projektu w trybie przetargowym nie załatwią sprawy. To jest zbyt skomplikowane miejsce, zbyt skomplikowany projekt, żeby tryb konkursowy tutaj ominąć - podkreślił Sterczewski.
Źródło: PAP, TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24