Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Do tragedii doszło w niedzielę w miejscowości Helenów Pierwszy. W przydomowym szambie znaleziono 32-letnią kobietę i jej dwie córki. Nie udało się ich uratować. Okoliczności zdarzenia bada policja pod nadzorem prokuratury.
- Z ustaleń prokuratury wynika, że w przedmiotowej sprawie z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z zaistnieniem przestępstwa. Na tym etapie postępowania mówimy o artykule 148 paragraf 3 Kodeksu karnego, czyli przestępstwie polegającym na tym, że sprawca zabija więcej niż jedną osobę - mówi Aleksandra Marańda z Prokuratury Rejonowej w Koninie.
Dodaje, że śledczy biorą pod uwagę każdą wersję zdarzeń. Konieczne jest przeprowadzenie sekcji zwłok ofiar oraz uzyskanie wyników badań toksykologicznych.
Służby powiadomił ojciec dziewczynek
Jak przekazał młodszy inspektor Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, w niedzielę po godzinie 22 służby powiadomił ojciec i mąż poszkodowanych. Powiedział, że w rejonie szamba "znajdują się niepokojące ślady, a jego żona i dwie córki zniknęły".
Trzy osoby były w przydomowym szambie. Kiedy służby przyjechały na miejsce, dwie osoby zostały już wyciągnięte - kobieta i dziecko.
- Pomocy udzielał im mężczyzna i inna postronna osoba. W środku znajdowało się jeszcze jedno dziecko - opowiadał w poniedziałek rano na antenie TVN24 starszy kapitan Sebastian Andrzejewski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Koninie.
Kobiety i dzieci nie udało się uratować
Strażacy wyciągnęli drugie dziecko.
- Na miejsce przyjechał zespół ratownictwa medycznego, niestety stwierdzono zgon kobiety, to była 32-latka - dodał Andrzejewski.
Dziewczynki w wieku sześciu i ośmiu lat zostały przewiezione do szpitala. Niestety, ich również nie udało się uratować.
Jak powiedział, kiedy strażacy dojechali na miejsce, pokrywa od wejścia do szamba znajdowała się z boku. Strażak jednak podkreślił, że nie wie, czy nie odsunęły jej osoby postronne, które udzielały pomocy.
Autorka/Autor: MAK/ tam
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24