Czterej strażacy-ochotnicy podczas festynu złapali burmistrza Krosna Odrzańskiego Marka Cebulę za ręce i "strzelili" mu z działka wodnego prosto w twarz. To miał być żart. Ale Cebuli uszkodzili wzrok. Sąd skazał ich na kary od czterech do sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Burmistrz Krosna Odrzańskiego 24 czerwca 2017 r. był na festynie w Radnicy (woj. lubuskie), odbywającym się na terenie remizy tamtejszej OSP. Grał m.in. w siatkówkę plażową. Wieczorem, już po meczu, strażacy chcieli - "schłodzić burmistrza", jak ujął to jego zastępca. Cebula został przytrzymany i wtedy jeden ze strażaków wystrzelił w jego twarz strumień wody pod ogromnym ciśnieniem z armatki.
Według relacji świadka, burmistrz zalał się krwią. Trafił do szpitala. Krwotok wewnętrzny, zwichnięta soczewka, jaskra wtórna i związane z tym niedowidzenie, szyta powieka i bóle głowy - wyliczał na Facebooku poszkodowany.
Strażacy skazani
Burmistrz trafił do szpitala, a strażakami zainteresowała się prokuratura. Czterej strażacy usłyszeli zarzuty bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawa trafiła do sądu, a ten w poniedziałek wydał wyrok w tej sprawie.
- Wymierzono im kary od czterech do sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania na okres dwóch lat próby wobec każdego z oskarżonych - podaje Maria Nowak, prezes Sądu Rejonowego w Krośnie Odrzańskim.
Strażacy mają też wpłacić burmistrzowi łącznie 25 tysięcy złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Po wypadku Marek Cebula ma 30 proc. utratę wzroku w lewym oku. Grozi mu jaskra i zaćma.
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24