Potomkowie zamkowej służby poszukiwani - ogłosił Zamek Książ w Wałbrzychu. A szukać jest kogo, bo na przykład na początku XX wieku dla pięcioosobowej rodziny pracowało ponad 500 osób służby domowej i dworskiej. "Jeżeli na którejś z fotografii rozpoznajecie swoich krewnych, prosimy o kontakt" - apelują przedstawiciele Zamku Książ.
- Proces identyfikacji pracowników dworu książęcego w Książu w jego schyłkowym okresie trwa od ponad 10 lat. Przyspieszył szczególnie po 2016 roku, kiedy do Książa trafiła z Kanady licząca ponad 1000 zdjęć kolekcja fotografii autorstwa szefa kuchni książęcej, Louisa Hardouina - mówi Mateusz Mykytyszyn, rzecznik prasowy Zamku Książ.
Na czarno-białym zdjęciu rozpoznała swoją babcię
Na wielu spośród czarno-białych zdjęć uwieczniono codzienne życie pracowników zamku: kamerdynerów, pokojówek, ogrodników, stajennych i personelu kuchennego. Jak mówi Mykytyszyn, na jednej z fotografii 69-letnia Dorothea Huhn z Hanoweru rozpoznała swoją babcię, która była kucharką Hochbergów. Kobieta skontaktowała się z przedstawicielami Zamku, a ci teraz przekazują jej relację.
- Moja babcia nazywała się Anna Biller. Pochodziła z Peilau (dzisiejszej Piławy - red.). Swoje młode lata spędziła na służbie u księcia Hansa Heinricha XV i księżnej Daisy, a właściwie w ich nowej, stworzonej na świeżo wybudowanym piątym piętrze luksusowej kuchni. Pamiętam jej doskonałą kuchnię i po mamie odziedziczyłam babcine przepisy, między innymi na śląski makowiec - wspomina Huhn.
Okazuje się, że Anna Biller podniebienia arystokratów rozpieszczała przez kilka lat. Służbę zakończyła w 1924 roku, gdy wyszła za mąż. Dwa lata wcześniej rezydencję Hochbergów opuściła księżna Daisy, która rozwiodła się z Janem Henrykiem XV. - Mniej więcej wtedy kucharka miała otrzymać w prezencie solniczkę z książęcego stołu - przekazuje Mykytyszyn. A wnuczka Anny Biller dodaje: - To mały, ale bardzo elegancki przedmiot z rżniętego kryształu i srebra. Babcia otrzymała ją na pożegnanie, kiedy opuszczała zamek przed swoim ślubem z moim, pochodzącym z Freiburga (dziś Świebodzic - red.) dziadkiem Fritzem Schöntierem.
Czytaj też: Był domem rycerzy rozbójników, odbywały się tam "hulanki" arystokratów. Dziś to zapomniane, tajemnicze ruiny
Fritz był także zatrudniony przez Hochbergów. Najpierw pracował jako drwal w okolicznych lasach, ale w wypadku stracił rękę. Po tym zdarzeniu zatrudnienie znalazł w książęcej stadninie.
"Jeżeli na którejś z fotografii rozpoznajecie swoich krewnych, prosimy o kontakt"
- Historia Anny Biller zainspirowała nas do dalszych poszukiwań potomków przedwojennych pracowników zamkowych. Jeżeli na którejś z fotografii grupowych rozpoznajecie swoich krewnych, prosimy o kontakt - podkreśla Mykytyszyn. Władze Zamku Książ mają nadzieję, że poszukiwania przyniosą rezultaty, bo - jak wyliczono - na początku XX wieku dla pięcioosobowej rodziny Hochbergów pracowało ponad 500 osób służby domowej i dworskiej.
Zamek Książ apel o kontakt do potomków dawnych pracowników, przygotował także w języku angielskim i niemieckim. - Wystarczy napisać do nas na adresy: info@ksiaz.walbrzych.pl lub office@ksiaz.walbrzych.pl - przekazał rzecznik.
Źródło: Zamek Książ w Wałbrzychu, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Zamek Książ w Wałbrzychu