Szef rządu w czwartek po szczycie Rady Europejskiej w Brukseli w trakcie briefingu prasowego został zapytany o sondaż pracowni OGB, według którego, gdyby koalicja 15 października startowała w wyborach na jednej liście, otrzymałaby 46,73 procent poparcia, co dawałoby jej większość w Sejmie w postaci 236 posłów.
Tusk: wygramy i nie oddamy władzy Kaczyńskiemu
- To nie jest pierwszy sondaż, który pokazuje, że w 2027, wtedy kiedy będą wybory, każdy scenariusz jest możliwy - skomentował Tusk. Dodał, że ma "osobistą satysfakcję", bo "dostawał baty od komentatorów" przy okazji drugiej rocznicy wyborów w 2023 roku, w wyniku których koalicja 15 października przejęła władzę.
- Odczułem to na swoim grzbiecie dość solidnie, więc satysfakcja jest tym większa - powiedział.
Podkreślił, że to badanie jest znakiem, iż rządzący "dają radę". - Tak naprawdę, to nie jest tylko kwestia sympatii czy antypatii partyjnych, ale wszystkie bez wyjątku dane pokazują, że dzisiaj Polakom żyje się wyraźnie lepiej - mówił. Uzupełnił, że "to jest skok nieporównywalny z jakimkolwiek okresem w naszej historii".
Tusk wskazał też, że "jesteśmy bardzo spolaryzowani" jako społeczeństwo. - Jeżeli ktoś kocha (Jarosława) Kaczyńskiego, to na Tuska nie może patrzeć i nawet nieważne jest, ile mu wzrosło wynagrodzenie. Uczciwa ocena tych dwóch lat to jest ocena tych ludzi, którzy (...) dzisiaj mówią: lepiej, żeby rządziła Koalicja Obywatelska czy szerzej koalicja 15 października - dodał szef rządu.
- My wygramy wybory w 2027 roku i nie oddamy władzy Kaczyńskiemu czy (Bogdanowi) Święczkowskiemu, czy (Zbigniewowi) Ziobrze, czy tym przemiłym, sympatycznym panom - zaznaczył Donald Tusk. Stwierdził, że "rzadko to robi, ale może przyjmować na to zakłady na nieduże kwoty".
Autorka/Autor: sz/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wiktor Dąbkowski/PAP