- By ograniczyć piractwo drogowe, nie jest potrzebna nowelizacja Kodeksu karnego, ale usprawnienie działania sądów. Do tego zmiana społecznego nastawienia i "zero tolerancji dla pijaków" - przekonywał w rozmowie z TVN24 Marek Konkolewski, były policjant i ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego. Odniósł się m.in. do sprawy Tomasza U. - Z wiaduktu spadł autobus, zginęła kobieta, kierujący był pod wpływem amfetaminy. Mamy 2024 rok i nawet jeszcze nie został wyznaczony termin rozprawy apelacyjnej, a sprawa nie trafiła na wokandę. Ręce opadają - stwierdził.
W środę, 10 października, na warszawskiej Woli, kierowca samochodu osobowego potrącił na pasach 47-letniego mężczyznę. Poszkodowany z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Jak później ustalono, był to Tomasz U. - sprawca głośnego wypadku z 2020 roku, w wyniku którego autobus miejski spadł z mostu Grota-Roweckiego w Warszawie. U. był wówczas pod wpływem amfetaminy. Zginęła jedna osoba, a kolejne 22 zostały ranne.
W listopadzie 2022 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał U. na siedem lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Od wyroku tego odwołały się obie strony - U. oraz prokuratura. Apelacja do tej pory nie została rozpatrzona. Prawo jazdy mężczyzny pozostawało zawieszone, mimo to wsiadł on za kierownicę i doprowadził do kolejnego groźnego wypadku.
Piractwo drogowe. Jakie zmiany są potrzebne?
W następstwie wielu głośnych wypadków, do jakich doszło ostatnio na polskich drogach, pojawiły się głosy o konieczności nowelizacji kodeksu karnego i wprowadzenia do niego pojęcia zabójstwa drogowego. Zgodnie z wynikami ostatniego sondażu IBRiS dla Radia ZET takie rozwiązanie popiera prawie 85 procent Polaków. Przeciwko niemu opowiedziało się nieco ponad 10 procent badanych, wybierając odpowiedź "raczej nie", a nie "zdecydowanie nie".
Do tej dyskusji w rozmowie z TVN24 odniósł się Marek Konkolewski, były policjant i ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. W jego ocenie "clou problemu" są przeciążone sądy. - Cała energia polityków i prawników powinna być skupiona na tym, ażeby rozwiązać węzeł gordyjski, jeżeli chodzi o sądy, które tak długo i powoli prowadzą postępowania - ocenił Konkolewski.
ZOBACZ TEŻ: Bliscy ofiar wypadku na A1 składają zawiadomienie do prokuratury na rodzinę i znajomych Sebastiana M.
Konkolewski apeluje o "zero tolerancji dla pijaków"
- Sądy są zawalone sprawami, te sprawy zalegają. Do katastrofy w ruchu drogowym na moście Grota-Roweckiego doszło w 2020 roku. (...) Z wiaduktu spadł autobus, zginęła kobieta, kierujący był pod wpływem amfetaminy. Mamy 2024 rok i nawet jeszcze nie został wyznaczony termin rozprawy apelacyjnej, a sprawa nie trafiła na wokandę. Ręce opadają - stwierdził były funkcjonariusz. Zwrócił też uwagę na konieczność wydawania surowych wyroków, zwłaszcza w przypadku kierujących pod wpływem substancji psychoaktywnych.
- Zero tolerancji dla pijaków. Jeśli kierujesz samochodem w stanie nietrzeźwości, to (twój) samochód powinien być bezwzględnie, obligatoryjnie odholowany na parking strzeżony - podkreślił Konkolewski. Rozmówca TVN24 zasugerował też wprowadzenie blokad alkoholowych. Te, jego zdaniem, powinny być montowane we wszystkich nowo wyprodukowanych pojazdach. Zaproponował również wdrożenie systemu elektronicznego nadzoru nad osobami, które straciły uprawnienia do kierowania pojazdami przez alkohol.
Stracił uprawnienia, dalej kierował samochodem
Mówiąc o zmianach potrzebnych do skuteczniejszej walki z piractwem drogowym, Konkolewski wspomniał też o konieczności zmiany nastawienia społecznego względem sprawców wypadków drogowych. Odnosząc się do sprawy Tomasza U., przypomniał, że przecież fakt, iż stracił on uprawnienia, nie był tajemnicą, a mimo to dalej kierował on samochodem. - Jego konkubina, jego najbliżsi dobrze o tym wiedzieli - dodał były policjant, podkreślając, że opisana sytuacja nie jest jednostkowym przypadkiem. - Gdy dochodzi do dramatu, to często pojawia się chór wszechwiedzących (...) którzy informują o wcześniejszych ekscesach danej osoby, ale te informacje są (już wtedy) zdecydowanie spóźnione - stwierdził.
ZOBACZ TEŻ: Łukasz Ż. czeka na ekstradycję z Niemiec. Prokurator o tym, kiedy zostanie sprowadzony do Polski
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Miejski Reporter