Na karę dożywotniego więzienia skazał łódzki sąd okręgowy 26-letniego Marcina R. oskarżonego o zasztyletowanie 22-latki przed dyskoteką w Łodzi. Kobieta była przypadkową ofiarą. 26-latek zabił ją, bo - jak mówił - nienawidzi osób chodzących do dyskotek.
Sąd uznał, że oskarżony dopuścił się zbrodni popełnionej z motywacji "zasługującej na szczególne potępienie". Oprócz dożywocia, pozbawił go również praw publicznych na 10 lat i zasądził od niego 100 tys. zł zadośćuczynienia dla ojca dziewczyny, który w procesie był oskarżycielem posiłkowym.
Wyrok nie jest prawomocny.
Zasztyletował ją, bo chciała, "żeby się odczepił"
Do zbrodni doszło w sierpniu 2010 roku przed dyskoteką przy al. Piłsudskiego w centrum Łodzi. 22-letnia Alicja z Wielkopolski wraz z koleżankami przyjechała w odwiedziny do znajomej. Kobiety wybrały się w sobotę wieczorem do dyskoteki. Kiedy do niej wchodziły, 22-latkę zaczepił, w bardzo wulgarny sposób, nieznany jej mężczyzna. Kiedy dziewczyna powiedziała mu, "żeby się odczepił", napastnik zaatakował ją nożem. Zadał jej cios w okolice mostka, a także kopnął w twarz.
Młoda kobieta zmarła w szpitalu w wyniku wykrwawienia. Napastnik pojechał do domu taksówką. Żeby go zatrzymać, policjanci musieli sforsować drzwi mieszkania. Agresywny mężczyzna rzucał w funkcjonariuszy m.in. młotkiem, telewizorem, hantlami i nożami. Jeden ranny policjant ze złamaniem kości twarzy trafił do szpitala. W końcu bandytę udało się obezwładnić. Był trzeźwy. Nie był też pod wpływem środków odurzających. Na bluzie dresowej znalezionej w mieszkaniu stwierdzono ślady krwi ofiary.
Marcin R. został oskarżony o zabójstwo 22-latki oraz o czynną napaść na policjantów i stosowanie wobec nich przemocy i gróźb karalnych. W śledztwie przyznał się do winy, ale przed sądem wszystko odwołał i odmówił składania wyjaśnień. Biegli psychiatrzy i psycholog stwierdzili, że w chwili popełnienia zbrodni był w pełni poczytalny.
"Wszyscy, którzy chodzą do dyskotek, to k...y i frajerzy"
Cieszymy się, że oskarżony został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności i w pewnym sensie ta kara pana oskarżyciela satysfakcjonuje. Sąd uwzględnił praktycznie wszystkie nasze wnioski. Robert Teler, prokurator
W prokuraturze, w wulgarnych słowach, oskarżony opisywał swoją ofiarę i całe zajście. Mówił, że wychodząc z domu, zawsze zabierał ze sobą nóż, który miał mu służyć "zarówno do obrony jak i ataku". - Ta dziewczyna, którą zabiłem, to była k..., bo wszyscy ludzie, którzy chodzą do tej dyskoteki to k...y i frajerzy. Wszystkich bym wystrzelał, gdybym miał pistolet - mówił. Przyznał, że leczył się z uzależnienia od narkotyków. Miewał napady "szału", w czasie których demolował swoje mieszkanie.
Prokurator domagał się dla niego kary dożywotniego więzienia i chciał, żeby mógł się on ubiegać o przedterminowe zwolnienie dopiero po 35 latach. Obrona wniosła o uniewinnienie Marcina R. kwestionując poczytalność oskarżonego. Sam oskarżony prosił o sprawiedliwy wyrok. Przed sądem mówił, że nie pamięta tego zdarzenia.
Przedterminowe zwolnienie - po 25 latach
Oskarżony będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie po 25 latach. Sąd nie zaostrzył tych kryteriów, jak chciała prokuratura, biorąc pod uwagę młody wiek sprawcy. Uznał, że nawet sprawca najokrutniejszej zbrodni może się kiedyś zmienić.
Sędzia Krzysztof Szynk mówił w uzasadnieniu wyroku, że oskarżonego cechuje nie tylko niechęć do rzeczywistości, ale nawet pewna nienawiść do otaczającego go świata i ludzi. Oskarżony nie liczy się też z potrzebami innych osób. Zaznaczył, że miejsce i siła zadania ciosu nie pozostawiają wątpliwości, że chciał zabić.
Sąd podkreślił także, że na szczególne potępienie zasługują ci sprawcy, którzy działają bez wyraźnego, istotnego motywu. Odnosząc się do zarzutów obrony w kwestii poczytalności oskarżonego, sąd uznał opinię biegłych "za pełną, rzetelną i jasną".
Sąd uznał, że jedynymi okolicznościami łagodzącymi była niekaralność oskarżonego i fakt, że zabójstwo nie było zaplanowane. Z opinii biegłego psychologa wynika, że korekta osobowości oskarżonego będzie bardzo trudna i będzie możliwa tylko w takim zakresie, żeby oskarżony stał się mniej niebezpieczny. Jednocześnie uznał, że kara ma chronić społeczeństwo przed podobnymi zachowaniami ze strony oskarżonego w przyszłości. Inna kara - w ocenie sądu - za to co zrobił oskarżony, byłaby niesprawiedliwa.
"Nie mogło być innego wyroku"
Ojciec zamordowanej dziewczyny podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że nie mogło być innego wyroku niż dożywocie. Mówił, że życie jego rodziny bez córki jest ciężkie. - Cieszymy się, że oskarżony został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności i w pewnym sensie ta kara pana oskarżyciela satysfakcjonuje. Sąd uwzględnił praktycznie wszystkie nasze wnioski - mówił reprezentujący ojca, prok. Robert Teler.
W jego ocenie trudno będzie jednak wyegzekwować od oskarżonego kwotę zadośćuczynienia. Nie wykluczył także złożenia apelacji w związku z brakiem zaostrzenia kryterium ubiegania się o warunkowe zwolnienie.
Obrona zapowiedziała apelację. Zdaniem mec. Barbary Owczarek opinia biegłych psychiatrów i psychologa w tej sprawie jest niepełna i nie zostały rozstrzygnięte wątpliwości, co do poczytalności oskarżonego. - Uważamy, że oskarżony powinien być badany ponownie przez drugą parę biegłych - dodała.
Sąd zgodził się na ujawnienie w mediach wizerunku oskarżonego.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/Grzegorz Michałowski