Jedzenie czy leki? Rachunki za gaz czy czynsz? Osób w Polsce, które co miesiąc stają przed takim wyborem, przybywa. Według Szlachetnej Paczki osób, które były ubogie w 2022 roku, a teraz weszły w skrajne ubóstwo, jest o ponad osiemset tysięcy więcej. O ich sytuacji mówiła na antenie TVN24 Joanna Sadzik, prezeska zarządu Stowarzyszenia Wiosna.
Organizatorzy Szlachetnej Paczki szacują, że w 2022 roku liczba Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie podwoiła się. Do tego wzrasta niepewność Polaków z powodu rosnących cen, poważnych chorób, kryzysu energetycznego i samotności.
O sytuacji osób w skrajnej biedzie mówiła na antenie TVN24 Joanna Sadzik, prezeska zarządu Stowarzyszenia Wiosna, organizatora Szlachetnej Paczki. - Osób, które były ubogie w zeszłym roku, ale weszły w obszar skrajnego ubóstwa, czyli mają około 22 złotych i mniej na dzień, na wszystko: na wynajęcie mieszkania, na opłaty, na jedzenie, na leki, jest o ponad osiemset tysięcy więcej - oceniła.
Zauważyła, że "szczególnie trudne jest to, że wśród tych osób są dzieci, ponad 400 tysięcy dzieci, które zwyczajnie, najprawdopodobniej nie dojadają". - Z innych badań wiemy, że tylko 20 procent dzieci, które powinny korzystać z darmowych posiłków w szkole, korzysta z nich, co oznacza, że pozostałe po prostu nie dojadają - podała.
"Może się zdarzyć każdemu z nas"
Sadzik przyznała, że nadal funkcjonuje stereotyp, według którego osoba biedna to osoba, która nie pracuje, popełniła błędy życiowe, być może wpadła w alkoholizm czy straciła mieszkanie.
- Ale nie. W tym momencie, ze względu na galopującą inflację, rosnące w zastraszającym tempie ceny, a to kolejny rok, kiedy one rosną, możemy mówić o tym, że nawet jeżeli ktoś miał nie najniższą emeryturę, jakoś sobie radził, to teraz sobie radzić nie może i jeżeli ktoś pracuje, zarabia trochę ponad najniższe wynagrodzenie, to w momencie kiedy ma dzieci, kiedy pojawia się problem w domu, taki jak choroba, to nie może sobie poradzić - opisywała.
Sadzik wspomniała, że w Szlachetnej Paczce ponad 70 procent osób to osoby, "w których życiu zdarzyło się coś niespodziewanego, co może się zdarzyć każdemu z nas". - Urodziło się chore dziecko, człowiek nagle zachorował na chorobę onkologiczną, nagle pojawiła się poważna, przewlekła choroba, gdzie leki nie są refundowane, a jeśli są, to rehabilitacja już nie - wymieniała przykłady. Tłumaczyła przy tym, że czasem "dwie pensje nie starczają, aby zapewnić rehabilitację, leki, wyżywienie i jeszcze opłacić rachunki".
- Rodzinom, które przed inflacją żyły w miarę normalnie, w tym normalnie same siebie określają jako biedne, po opłaceniu kosztów, które są koniecznie, pozostaje na przykład 160 złotych na osobę - przyznała.
Osoby w ubóstwie "chowają się w cień"
W raporcie z 2022 roku Szlachetna Paczka opisała między innymi, że "bieda zaczyna się w barze mlecznym, gdy ktoś zamawia pół pomidorowej, bo porcja podrożała o 60 groszy" oraz że "bieda zaczyna się tam, gdzie samotna osoba oddaje do schroniska swojego ukochanego psa, bo tam go nakarmią. Pęka jej serce, a od ludzi słyszy, że oddała przyjaciela".
Sadzik wyjaśniła, że nie zauważamy takich osób na co dzień, bo mają one, podobnie jak wiele z nas, trudność z mówieniem o własnych problemach.
- Bardzo często w momencie, kiedy zaczynamy żyć w kryzysie ubóstwa, sieć społeczna wokół nas po prostu się wykrusza. Rzadziej wychodzimy ze znajomymi, nie spotykamy się z ludźmi, bo wstydzimy się naszej sytuacji. Dzieci, które są z ubogich domów, bardzo rzadko chodzą na dodatkowe zajęcia, nie chodzą na urodziny. Tak samo jest z osobami starszymi. Takie osoby chowają się w cień i bardzo trudno je zauważyć - uświadamiała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock