Prezydent Andrzej Duda w TVN24 został zapytany o to, jaką decyzję podejmie w sprawie propozycji przesunięcia wyborów samorządowych. - Poczekam na to, jaka propozycja zostanie zgłoszona - odparł w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną. Zaznaczył, że jest nie jest zwolennikiem "znaczącego przesuwania tych wyborów".
Prezydent Andrzej Duda w rozmowie z Marcinem Wroną w TVN24 pytany był między innymi o jego nastawienie do proponowanego przez Prawo i Sprawiedliwość scenariusza przesunięcia terminu nadchodzących wyborów samorządowych z jesieni 2023 roku na wiosnę 2024 roku.
- Słuchając różnych głosów, także głosów Państwowej Komisji Wyborczej, patrząc na obowiązujące u nas przepisy, poczekam na to, jaka propozycja zostanie zgłoszona. Byłem o to pytany przez media oraz kuluarowo przez polityków - odparł.
- Powiedziałem, że nie jestem absolutnie zwolennikiem znaczącego przesuwania tych wyborów, bo nie chcę zakłócania procesów demokratycznych, ale chcę, żeby one odbywały się w sposób jak najbardziej czysty - zaznaczył.
Andrzej Duda o przesunięciu wyborów: czekam na propozycje
Prezydent przekazał, że jego zdaniem do zakłócenia wyborczych procesów demokratycznych mogłoby również dojść, gdyby wybory samorządowe zbiegły się z wyborami parlamentarnymi. - Ze względów, o których mówiła Państwowa Komisja Wyborcza, ze względu na dominację kampanii ogólnopolskiej parlamentarnej nad kampanią samorządową, która bardzo często ma charakter lokalny - argumentował.
- To są dwie różne specyfiki, a przecież dominacja tych wielkich partii w kampanii centralnej jest ogromna i dobrze wiemy, że one dominują wtedy w mediach, więc odsunięcie o pewien, nie za długi, czas tych wyborów mogłoby być rozwiązaniem - ocenił. - Ale czekam na propozycje - dodał.
Propozycja PiS. Kaczyński: to techniczna konieczność
W ubiegłym tygodniu posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy wydłużający kadencję samorządów do 30 kwietnia 2024 roku. Celem jest przesunięcie wyborów samorządowych z jesieni 2023 roku na wiosnę 2024 roku, aby ich kampania i termin nie kolidowały z wyborami parlamentarnymi. Wcześniej prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przekonywał, że przesunięcie wyborów samorządowych to techniczna konieczność.
Wybory samorządowe powinny odbyć się jesienią 2023 roku w związku z tym, że w 2018 roku wydłużono kadencję samorządów z czterech do pięciu lat, a ostatnie wybory samorządowe odbyły się 21 października 2018 roku. Także jesienią 2023 roku wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych. Z kolei na wiosnę 2024 roku przypada termin wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Prezydent o wyznaczeniu neosędziów do nowej izby Sądu Najwyższego
Andrzej Duda w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN odniósł się także do wyznaczenia 11 sędziów Sądu Najwyższego, którzy będą orzekać w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, która powstała w miejsce zlikwidowanej, kwestionowanej Izby Dyscyplinarnej. Sześcioro z sędziów zostało powołanych przez neo-KRS, czyli nową Krajową Radę Sądownictwa, do składu której wyznaczono sędziów wybranych przez polityków.
Prezydent pytany, dlaczego powołał neo-sędziów, powiedział, że "są to sędziowie powołani dokładnie w taki sam sposób jak wszyscy inni". - Pozycję sędziów powołanych przed 2015 rokiem w kolejnych kadencjach Krajowej Rady Sądownictwa również można podważać i ich status sędziowski, bowiem przypominam, że kilkakrotnie wobec Krajowej Rady Sądownictwa stwierdzana była niezgodność z konstytucją, jeżeli chodzi o sposób jej wybierania, jeżeli chodzi o sposób ustalania czy formowania kadencji - dodał.
- Wybrałem osoby, które uznałem, że w najlepszy sposób spośród wylosowanych będą realizowały zadanie, jakim jest egzekwowanie odpowiedzialności zawodowej środowiska sędziowskiego i generalnie środowiska prawniczego. Taka była moja intencja i na to się zdecydowałem - mówił prezydent.
- Są tam sędziowie powołani do Sądu Najwyższego i służby sędziowskiej w tym sądzie w różnych latach, w związku z czym ten skład jest taki, jaki jest. I taka była moja decyzja, z pełną odpowiedzialnością za sprawy polskiego państwa i polskiego wymiaru sprawiedliwości - dodał Andrzej Duda.
Duda: nie uważam, że popełniłem błąd
Dopytywany, co z instytucjami europejskimi, które mówią, że sędziowie powoływani przez neo-KRS nie spełniają wymogów niezależności, bezstronności, co może blokować fundusze unijne.
- Mamy do czynienia ze swoistym starciem politycznym i polityczną połajanką, w ogromnym stopniu wywołaną przez, niestety, polskie elity prawnicze, które ogromną ilość kłamstwa wyemitowały w ciągu ostatnich lat na zachodzie Europy do swoich kolegów z różnego rodzaju trybunałów. My realizujemy polską rację stanu, realizujemy też oczekiwania obywateli, którzy domagali się twardo poprawy funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce i zmian w tym wymiarze sprawiedliwości - powiedział.
- Zmiany są systematycznie i konsekwentnie dokonywane przeze mnie w sposób rozsądny - dodał. Duda mówił, że dowodem na ten rozsądek są weta, które zgłosił w 2017 roku, mimo niezadowolenia obozu politycznego, z którego się wywodzi.
Zdaniem prezydenta elity europejskie "zostały wprowadzone w błąd". - Trwa walka polityczna, w różnych krajach Unii Europejskiej są bardzo różne systemy wyłaniania sędziów - wskazał. - W związku z powyższym uważam, że jest to duża rozgrywka, gdzie wielu polityków, którzy dzisiaj są w Komisji Europejskiej czy wokół Komisji Europejskiej z szeroko pojętego obozu liberalno-lewicowego w Europie Zachodniej, praktycznie otwarcie mówi, że chodzi im o zmianę władzy w Polsce i stąd starcie - dodał.
Pytany, czy nie uważa, że popełnił błąd, prezydent odparł: - Nie, nie uważam, że popełniłem błąd. Absolutnie. Uważam, że zmiany są konieczne.
- Powiem więcej, uważam, że jest ich za mało. Powinno być tych zmian więcej - dodał.
Nowa izba Sądu Najwyższego
W pierwszej połowie sierpnia - zgodnie z zapisami znowelizowanych przepisów - Kolegium Sądu Najwyższego wylosowało 33 kandydatów do orzekania w nowej izbie. To spośród nich Andrzej Duda w sobotę wybrał 11. Dotychczas w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej tymczasowo orzekało pięcioro sędziów. Obowiązki prezesa Izby Odpowiedzialności Zawodowej pełni obecnie pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska.
Zlikwidowanie Izby Dyscyplinarnej i utworzenie Izby Odpowiedzialności Zawodowej było związane z oczekiwaniami Komisji Europejskiej, która między innymi od tego uzależniała wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Przedstawiciele KE - w tym jej szefowa Ursula von der Leyen - mówili jednak później, że wprowadzone zmiany nie wypełniają tak zwanych kamieni milowych. Komisja domaga się od Polski również między innymi przywrócenia do orzekania sędziów zawieszonych przez Izbę Dyscyplinarną i zagwarantowanie sędziom "możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka bycia pociągniętym do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Europejskie środki do dzisiaj nie dotarły do Polski.
Źródło: TVN24