Ten, kto się przeciwstawia prezesowi, ma inne zdanie, mówi prawdę, musi odejść, musi zostać zniszczony - ocenił w środę europoseł Koalicji Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz, odnosząc się do ogłoszonego przez profesora Wojciecha Maksymowicz odejścia z klubu Prawa i Sprawiedliwości. - Odchodzi, no to jego wybór - komentował sprawę Marek Suski.
Wojciech Maksymowicz będzie gościem środowego wydania "Faktów po Faktach" w TVN24
We wtorek interia.pl podała, że Ministerstwo Zdrowia domaga się informacji na temat eksperymentów medycznych w dziedzinie neurochirurgii wykonywanych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w latach 2013-2020. Formalnie na olsztyńskiej uczelni nadzorował je prof. Wojciech Maksymowicz. Specjalne pismo w tej sprawie, podpisane przez wiceministra Macieja Miłkowskiego, trafiło do Komisji Bioetycznej UWM 27 marca. Gremium dostało na odpowiedź siedem dni.
W związku z tymi działaniami w środę poseł Maksymowicz poinformował, że opuszcza klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości. - Kłamliwe informacje to kolejny przejaw braku profesjonalizmu Ministerstwa Zdrowia, jego zarządu w obecnym kształcie – ocenił.
Odejście Maksymowicza z klubu PiS komentowali w środę politycy.
"Kto się przeciwstawia prezesowi, musi zostać zniszczony"
- Profesor Maksymowicz to człowiek, z którym wielokrotnie różnię się politycznie. Mamy różny ogląd spraw politycznych, ale obydwaj jesteśmy lekarzami i trudno, żebyśmy różnili się w obiektywnej ocenie tego, co się dzisiaj dzieje w Polsce - powiedział europoseł Koalicji Obywatelskiej, były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Arłukowicz zwrócił uwagę, że w środę w Polsce zmarły 803 osoby zakażone koronawirusem. - Mamy ministra zdrowia, który jak rzecznik Głównego Urzędu Statystycznego wychodzi codziennie i informuje, ilu ludzi znowu zmarło i mamy rząd, który zajmuje się walką z Maksymowiczem i [doktorem Pawłem - red.] Grzesiowskim, zamiast szczepić ludzi. (…) Oni walczą z lekarzami, którzy mówią prawdę – zaznaczył.
- To jest jak w czasach komuny. Ten, kto się przeciwstawia prezesowi, ma inne zdanie, mówi prawdę, musi odejść, musi zostać zniszczony. Prawda jest słowem obcym dla środowiska PiS-u. Ci, którzy mają swoją opinię, swoje zdanie, są wykształceni, mają wiedzę – muszą zamilknąć. Jak nie chcą zamilknąć, to trzeba z nimi walczyć. Jak trzeba z nimi walczyć, to trzeba ich zniszczyć – ocenił Arłukowicz.
- Zadaniem rządu, zadaniem premiera jest zaszczepić ludzi. Tylko szczepienia uchronią nas przed kolejnymi tysiącami zgonów. Czym się zajmuje premier? Premier i rząd zajmują się walką z profesorem Maksymowiczem i doktorem Grzesiowskim. Szef sanepidu walczy z Grzesiowskim, Ministerstwo Zdrowia – z Maksymowiczem, a wirus szaleje – zwrócił uwagę.
Zdaniem europosła KO sprawa profesora Maksymowicza to "kolejny odcinek rozpadu środowiska rządzącego". - Tam już walczą wszyscy ze wszystkimi. Tam toczą się walki pod dywanem i na dywanie. Tam walczą służby specjalne, politycy, partie polityczne o wpływy, o pieniądze, o politykę. Tylko nie walczą z wirusem, a wirus zabija Polaków – powiedział.
Pytany o to, co może zrobić poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz, który także wielokrotnie odcinał się od polityki Ministerstwa Zdrowia, Arłukowicz zaznaczył, że "Andrzej Sośnierz nie mówi nic nadzwyczajnego". - Mówi prawdę, ale prawda nie jest słowem, które rozumie środowisko PiS-u – dodał.
Suski: to jego wybór
- Odchodzi, no to jego wybór – komentował sprawę posła Porozumienia Marek Suski. Na uwagę, że poseł Maksymowicz opuszcza klub PiS w związku z atakiem Ministerstwa Zdrowia, Suski odpowiedział: - To niech idzie do sądu.
Jackowski o "polityce hakowej"
- Jak rozumiem, decyzja profesora Maksymowicza jest podyktowana kwestią taką, że nie ma ochoty być z osobami, które stosują takie metody w stosunku do jego osoby w jednym klubie parlamentarnym. Taką motywację przedstawił w swojej decyzji – komentował senator PiS Jan Maria Jackowski.
Jak mówił, "w czasach przesileń politycznych i dużych napięć politycznych pojawia się tak zwana polityka hakowa, polegająca na tym, że często w opinii publicznej zaczynają krążyć nie zawsze potwierdzone informacje dotyczące danej osoby lub bliskich osób z jej rodziny". - Uważam, że tego typu metody w polityce, jeżeli chodzi o rodzinę osoby sprawującej funkcję publiczną, są niegodne – oświadczył.
- Polityka hakowa pojawia się w sytuacjach kryzysowych. Jej celem jest osiągnięcie określonych celów politycznych czy skłonienie kogoś do podjęcia jakichś działań, które niezgodne są z jego przekonaniami czy z jego wolą. (…) Czasami bywa tak, że [polityka hakowa – red.] odnosi efekt odwrotny do zamierzonego – zwrócił uwagę.
Kosiniak-Kamysz: rząd nie jest pewny większości
- W takich sytuacjach cenę płaci się za prawdę i za prawdę cenę płaci profesor Maksymowicz. Za swoje zdanie na temat tego, jak postępuje w sprawie pandemii resort zdrowia, za swoją krytyczną ocenę działań pandemicznych, za odwagę – powiedział prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza "to oznacza kolejne problemy". – Widać, że rząd nie ma większości do przedłożenia Funduszu Odbudowy, ratyfikacji ważnego projektu dla nas wszystkich – mówił.
- Jeżeli dochodzi do takich sytuacji, to znaczy, że rząd nie jest pewny swojej większości. Jeżeli odchodzi kolejny poseł, bo tego nie mieliśmy w poprzedniej kadencji (…), [oznacza to – red.] że Zjednoczona Prawica jako formuła połączenia różnych partii się po prostu wyczerpuje – dodał, zaznaczając, że "to kwestia czasu", nim dojdzie do rozpadu.
Maksymowicz "płaci cenę za szczerość"
W ocenie senatora Lewicy Wojciecha Koniecznego profesor Maksymowicz "płaci cenę za szczerość". - Mówił to, co myśli, a tak naprawdę mówił to, co myśli ogromna większość medyków w Polsce. Nie bał się, teraz poniósł tego konsekwencje – wyjaśnił.
- Miejmy nadzieję, że finał będzie taki, że zostanie oczyszczony z zarzutów, bo są one, z tego, co zdążyłem się zorientować, absurdalne – dodał.
Konieczny przyznał, że nie sądzi, by "pan profesor nadzorował jakieś badania, niemające podstaw naukowych, nieidące drogą normalną". - Nie sądzę, żeby coś takiego miało miejsce. Wyciąganie czegoś takiego teraz jest niewłaściwe – powiedział.
- Odchodzi sumienie klubu PiS, przynajmniej jeżeli chodzi o tę epidemię. Wszyscy mówią przekazem politycznym. Jest tam kilku posłów, którzy mają odwagę powiedzieć swoje zdanie. Także jest to odejście sumienia. Pan profesor płaci cenę za swoją szczerość i trzymanie się swoich zasad – zaznaczył Konieczny.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24