To są dramaty ludzkie i takich dramatów jest mnóstwo, kiedy okazuje się, że płód ma wady i jest zagrożony, a potem w piątym miesiącu obumiera. To są dramaty, które są z ludźmi do końca życia. Oczywiście, my jesteśmy szczęśliwymi rodzicami, więc to na szczęście leczy rany, ale te blizny pozostają do końca - powiedział w "Faktach po Faktach" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego orzekli w czwartek o niezgodności z polską Konstytucją prawa do aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu. Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne złożyło dwóch sędziów: Piotr Pszczółkowski i Leon Kieres. Już kilka godzin po orzeczeniu w Trybunale Konstytucyjnym w wielu miastach Polski na ulice wyszli przeciwnicy zmian w prawie dotyczącym aborcji. Protesty odbywały się też w piątek i były kontynuowane w sobotę.
"To są dramaty ludzkie"
W programie "Fakty po Faktach" o swój udział w protestach był pytany Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
- Przede wszystkim ja rozumiem tę nieprawdopodobną wściekłość i te emocje, bo one również mi towarzyszą. Wczoraj byłem na ulicach Warszawy i dzisiaj zresztą też, głównie, jako prezydent miasta, dlatego, że dwa dni temu wszystko wskazywało, że była użyta siła, która nie powinna była zostać użyta. W związku z tymi poprosiłem obserwatorów miasta, żeby byli na ulicach, w tym też ratowników, żeby byli na ulicach Warszawy wczoraj, bo niestety przedwczoraj ich nie było. I sam oczywiście byłem podczas tego spaceru - odpowiedział Trzaskowski.
Prezydent Warszawy był pytany o wpis jego żony zamieszczony w piątek na Facebooku. Małgorzata Trzaskowska napisała między innymi: "Dzisiaj jestem szczęśliwą mamą dwójki dzieci, ale nie zawsze było tak dobrze... Nadzieja i radość na wiadomość o ciąży, potem coraz to gorsze informacje, aż w końcu dramat, brak nadziei, strach, bezsilność i ból - tak straszny ból, że marzysz o tym żeby zemdleć albo być jak najszybciej poddana narkozie. Jedyna myśl, jaka ci towarzyszy, to aby mieć wszystko jak najszybciej za sobą. Aby cierpienie twoje i nienarodzonego dziecka się jak najszybciej skończyło. Jedynym ludzkim rozwiązaniem, w każdym takim przypadku, jest jak najszybsza diagnoza i pozostawienie kobiecie wyboru". Jak stwierdziła Trzaskowska, "nigdy nie pozwolę na to, aby moje dzieci zostały kiedykolwiek pozbawione tego Wyboru. To my - kobiety - powinnyśmy walczyć teraz i zawsze, wszelkimi środkami".
Komentując ten wpis, Trzaskowski podkreślił: - To są dramaty ludzkie, i takich dramatów jest mnóstwo, kiedy okazuje się, że płód ma wady i jest zagrożony, a potem w piątym miesiącu obumiera. To są dramaty, które są z ludźmi do końca życia. Oczywiście, my jesteśmy szczęśliwymi rodzicami więc to na szczęście leczy rany, ale te blizny pozostają do końca.
Jak przyznał, rozmawia z wieloma osobami, które mają tego typu problemy. - Znam te dramaty i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł podejmować decyzje za kobiety. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, kiedy trzeba czekać do końca i później obserwować swoje dziecko, które umiera w przeciągu kilku godzin - dodał.
"Te emocje są całkowicie zrozumiałe"
Odniósł się do sobotniej wypowiedzi wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchy, że to bardzo nieodpowiedzialne wyprowadzać tłumy ludzi na ulice w czasie epidemii.
- To jest nieprawdopodobna bezczelność polityków PiS-u, bo to oni postanowili wydać wyrok na kobiety w środku pandemii, tylko i wyłącznie żeby przykryć swój brak profesjonalizmu i brak przygotowania do tej epidemii. Kto im kazał ten pseudotrybunał, który mają na pasku politycznym, zmuszać do podejmowania tego typu decyzji, która jest decyzja haniebną. Przecież wiadomo było, to było dokładnie obliczone na wściekłość ludzi - ocenił prezydent Warszawy.
Zapewnił, że solidaryzuje się ze wszystkimi, którzy byli na ulicach Warszawy. Jak mówił, nawoływał do zachowania bezpieczeństwa, do noszenia masek, do zachowania odstępów, "ale ja rozumiem tę wściekłość, rozumiem nawet te niecenzuralne słowa, bo te niecenzuralne słowa chyba nam się wszystkim cisną na usta".
Zaznaczył, że przez całe swoje życie stara się miarkować słowa. - Natomiast jak wczoraj widziałem, słyszałem to skandowanie tych niecenzuralnych słów, to dokładnie takie same słowa cisnęły mi się na usta. I te emocje są całkowicie zrozumiałe, a najgorsze chyba jest to, że dokładnie PiS-owi o to chodzi. Chodzi o to, żeby wywołać te emocje, żeby ludzie byli na ulicach, bo oni myślą, że to przykryje ich niekompetencję i że będą w ten bezczelny sposób oskarżać nas, że to my wyprowadzamy ludzi na ulice. To oni wyprowadzili ludzi na ulicę swoją bezczelnością i haniebną decyzją, która po prostu uprzedmiotowić kobiety i zabrać im prawo o tym, co najważniejsze - wskazał Trzaskowski.
Zwrócił uwagę na kontekst, w jakim - w jego ocenie - to się dzieje. - Kiedy oni zakazują uczyć o seksualności i próbują to penalizować. Kiedy z taką pogardą odnoszą się do rodziców osób niepełnosprawnych i w żaden sposób nie chcą im pomóc. To jest coś nieprawdopodobnego. Naprawdę ta władza zrobiła już bardzo dużo złego dla Polski, ale w tej chwili po prostu przekracza ostatnie granice, jakie można sobie wyobrazić - mówił prezydent Warszawy.
Źródło: TVN24, PAP