Krótko przed 15.30 areszt na warszawskiej Białołece opuścił były minister sportu w rządzie PiS Tomasz Lipiec, oskarżony m.in. o korupcję. Do sądu wpłynęła kaucja w wysokości 80 tys. zł. Lipiec nie rozmawiał z dziennikarzami.
Były minister bez słowa podszedł do auta, które na niego czekało, wsiadł do niego i odjechał.
Nakaz szedł za długo?
Moment opuszczenia aresztu przez Lipca odwlekał się, bo - jak mówiła reporterowi TVN24 żona byłego ministra Maryna Lipiec - do aresztu długo nie docierały dokumenty z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście. Chodziło o nakaz wypuszczenia Lipca na wolność.
Krzysztof Stępiński, obrońca byłego ministra stwierdził w TVN24, że takie sprawy - w XXI wieku - powinny być załatwiane drogą mailową. - Nie mam pretensji do resortu sprawiedliwości. To tylko pokazuje smutną rzeczywistość prawną, jaką mamy w kraju - powiedział mecenas. Dodał, że w sprawie swojego klienta spodziewał się mądrego orzeczenia i takie właśnie zostało wydane.
Kaucja zamiast krat
Sąd okręgowy w czwartek zdecydował, że Lipiec może opuścić areszt za kaucją w wysokości 80 tys. zł. Uwzględnił w ten sposób zażalenie obrońców Lipca na wcześniejszą decyzję sądu rejonowego, który czerwcową decyzję o przedłużeniu aresztu uzasadniał wysokim prawdopodobieństwem popełnienia zarzucanych czynów, obawą utrudniania śledztwa i wysokością możliwej kary - do 10 lat więzienia.
Jednak sąd okręgowy uznał, że dalszy areszt nie jest konieczny, wystarczy poręczenie majątkowe, policyjny dozór i zakaz opuszczania kraju.
Łapówki i przekroczenie uprawnień
11 czerwca Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko Lipcowi i dwóm innym osobom. Były minister sportu w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza jest zamieszany w aferę korupcyjną w Centralnym Ośrodku Sportu - zarzuca się mu przyjmowanie łapówek, przekraczanie uprawnień służbowych i podżeganie do świadczenia nieprawdy w dokumentach prawnych. Lipiec nie przyznaje się do winy.
Źródło: PAP, tvn24.pl, lublin.com.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot: PAP