- W pierwszej chwili nie wierzyłem, to jest niemożliwe - nie Sławek. (...) Potem, gdy zaczęło do mnie napływać coraz więcej informacji, nabrałem przekonania, że to było samobójstwo planowane od dłuższego czasu - powiedział w "Kropce nad i" były szef UOP Gromosław Czempiński, pytany o śmierć gen. Sławomira Petelickiego. Czy istniała lista "osób zagrożonych"? - To salonowe plotki - uznał.
Czempiński stanowczo dezawuuje informacje, że istnieje jakaś lista, na której są "zagrożone osoby". O istnieniu takiej listy mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. - To są spekulacje, nieładnie, że przy okazji śmierci gen. Petelickiego się o tym mówi. Oczywiście są różnego rodzaju listy, krążą plotki salonowe, ale tak na dobrą sprawę nie wierzę, żeby jakaś lista istniała - powiedział były szef UOP.
I podkreślił, że sam nieraz miał "twarde rozmowy w stylu - panie generale, to nie jest zabawa, tu się może polać krew". - Do takich rozmów byłem przyzwyczajony, nie zaskakują mnie. Były przy rozmowach biznesowych, gdy próbowałem zbytnio dociekać prawdy. Uważałem zawsze, że to takie czcze pogróżki - zaznaczył Czempiński.
Był sfrustrowany
Były szef UOP przyznał, że "od dłuższego czasu Sławek (gen. Petelicki - red.) był wyjątkowo sfrustrowanym człowiekiem". - Nie mógł sobie poradzić z otaczającą go rzeczywistością, że wielu jego uwag dotyczących MON nikt nie brał pod uwagę, że ciągle wyciągają mu przeszłość, że ta legenda, która towarzyszyła jego osobie po utworzeniu GROM odchodzi w niepamięć, że został zwolniony z pracy. Był cenzorem politycznym, szczególnie krytykował PO - powiedział generał.
I dodał: - Narzekał na to, że media go nie zapraszają, jest jakis zakaz. Rozmawialiśmy na ten temat tuż przed wyborami i zaraz po. Uważałem, że Sławek musi się zmienić. I on się ze mną zgodził.
Numer jeden
Czempiński podkreślał, że Sławomir Petelicki "był przyzwyczajony, że jest numerem jeden, że jest legendą". - Bolało go to, że mówiło się, że jest człowiekiem, który zwalczał "Solidarność". Miał coraz większe problemy z zaakceptowaniem tego. Mówił - Gromek, przecież ja odkupiłem swoje winy, przecież ja zrobiłem coś, z czego cały kraj jest dumny, przecież myśmy przyspieszyli wejście Polski do NATO. On uważał, że odpokutował swoje winy - relacjonował generał.
Twórca GROM-u
Sławomir Petelicki został znaleziony z raną postrzałową głowy w garażu wielorodzinnego budynku na warszawskim Mokotowie, gdzie mieszkał. Była przy nim broń, z której padł strzał. Prokuratura poinformowała, że sekcja zwłok nie wykazała śladów wskazujących na "udział osób trzecich" w tragedii. Petelicki był generałem w stanie spoczynku; oficerem wywiadu PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki GROM. We wrześniu skończyłby 66 lat. Zostawił żonę i dwoje dzieci.
Autor: mn / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24