- Tymczasowe kontrole na granicy polsko-niemieckiej i polsko-litewskiej rozpoczęły się w poniedziałek o północy i będą obowiązywać przez najbliższe 30 dni, ale rząd nie wyklucza przedłużenia ograniczeń.
- Reporterzy TVN24 donoszą, że kontrole jak dotąd przebiegają sprawnie i nie powodują korków na granicach.
- W tvn24.pl zebraliśmy pięć najważniejszych faktów związanych z kontrolami na granicy. Znajdziesz je tutaj.
Kontrole na granicy polsko-niemieckiej będą prowadzone w 52 miejscach, a na granicy polsko-litewskiej - w 13.
Jednym z takich punktów jest przejście w Lubieszynie. Jak relacjonowała w poniedziałek rano reporterka TVN24 Natalia Madejska, nie zaobserwowała dużego spowolnienia ruchu w związku z prowadzonymi przez Straż Graniczną działaniami.
- Ruch tutaj jest niewielki (...) jest tutaj zarówno Straż Graniczna, jak i Żandarmeria Wojskowa, są też policjanci, na razie zatrzymują właściwie każdy samochód, zobaczymy, jak to będzie wyglądało w ciągu dnia, kiedy to natężenie ruchu będzie większe - mówiła.
- Według wcześniejszych zapowiedzi kontrole mają być prowadzone wybiórczo, selektywnie i mają być wybierane samochody, jak te większe busy, z taką zabudowaną przestrzenią bagażową, z ciemnymi szybami, gdzie nie widzimy, kto znajduje się w środku i one mają być kontrolowane - wyjaśniła reporterka, wskazując jeden z kontrolowanych pojazdów.
Madejska dodała także, że kontrole polskich służb są prowadzone "na kierunku wjazdowym", czyli mundurowi sprawdzają osoby, które do Polski wjeżdżają. Jednocześnie przypomniała, że od wielu miesięcy również strona niemiecka prowadzi działania sprawdzające.
Jak przebiegają kontrole? Kto im podlega?
Natalia Madejska opisała także, jak wygląda miejsce, w którym prowadzone są kontrole i jak powinni się do nich przygotować kierowcy.
- Wygląda to w ten sposób, że jezdnia jest zwężona. Kierowcy powinni też rozglądać się i wypatrywać nowych znaków, dlatego że zazwyczaj prędkość będzie ograniczona, tutaj do 50 km na godzinę. No i też oczywiście muszą spodziewać się, że funkcjonariusze nakażą, aby się zatrzymać, poproszą o dokumenty, a niekiedy też będą chcieli zajrzeć do środka, do auta czy też do bagażnika - relacjonowała.
W późniejszym wejściu opisywała, że do kontroli rzeczywiście wybierane są wspomniane wyżej typy aut. - Raczej od rana tutaj nie tworzą się korki. Momentami, kiedy jest tutaj kilka, kilkanaście samochodów naraz, to wtedy kierowcy muszą chwilkę, minutę, dwie poczekać i na razie to wszystko - przekazała.
Natalia Madejska mówiła także o reakcjach mieszkańców przygranicznych miejscowości. Niektórzy z nich zauważali, że na tę chwilę kontrole nie są utrudnieniem dla dojeżdżających do pracy, ale mogą powodować trudności dla handlujących. - Obawiam się, że może to spowodować po prostu mniejszą liczbę klientów u tych wszystkich handlowców, sprzedawców i oni mogą to odczuć bardziej niż my dojeżdżający do pracy - komentował jeden z mieszkańców.
Granica polsko-litewska
Reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski na antenie TVN24 relacjonował kontrole w Budzisku na granicy polsko-litewskiej.
- Jest policja, która na zwężeniu drogi, gdzie ograniczenie prędkości jest do 40 km na godzinę, kieruje na bok te samochody, które w większości, z tego co zauważam, mają albo z tyłu przyciemnione szyby, albo są to większe auta, albo auta typu camper lub podobne - opisywał.
- Następnie te samochody, które są w kolejce, jadą do Straży Granicznej (...), która patrzy do środka. Jeżeli nie ma nic podejrzanego albo jeżeli osoby będące w samochodzie nie wzbudzają podejrzeń, to jadą dalej - relacjonował Mateusz Grzymkowski.
- Czy utrudnia to ruch? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Ta przepustowość niedaleko Budziska to jest około 50-60 samochodów na godzinę. Wszystko wygląda na tę chwilę sprawnie - wskazał reporter TVN24.
Autorka/Autor: os/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24