- W następnym budżecie będzie absolutnie rekordowy poziom wydatków na obronność. Taki, który jest nieporównywalny z niczym, co widzimy dzisiaj w NATO - powiedział w "Kropce nad i" marszałek Sejmu Szymon Hołownia po spotkaniu koalicjantów i ministrów na temat projektu budżetu na rok 2025.
W poniedziałek wieczorem doszło do spotkania partyjnych liderów tworzących koalicję rządową, ale tym razem uczestnikami byli też ministrowie. Tematem rozmów był projekt budżetu na 2025 rok. Udział w rozmowach brał między innymi marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia (współtworzącej z PSL Trzecią Drogę). W "Kropce nad i" w TVN24 był później pytany o ich kulisy. Na pytanie, ze wpisania jakiej obietnicy do budżetu zrezygnowało jego ugrupowanie, odparł, że "jeszcze nie jesteśmy na tym etapie".
- Jesteśmy w punkcie, w którym ministrowie pokazują, co jeszcze można by było spróbować zmieścić w tym budżecie, wiedząc, że jest procedura nadmiernego deficytu, że samych odsetek od długów, które zaciągnęli nasi poprzednicy, zapłacimy pewnie rocznie około 100 miliardów złotych - powiedział.
Ocenił, że "państwo potężnie zostało przez nich zadłużone", ale zastrzegł, że "my mamy też pewne priorytety". - O tym pewnie będzie mówił minister (obrony narodowej Władysław) Kosiniak-Kamysz, będzie mówił premier - zapewnił.
Hołownia: będzie rekordowy poziom wydatków na obronność
Hołownia przekazał, że "będzie absolutnie rekordowy w następnym budżecie poziom wydatków na obronność". - Taki, który jest nieporównywalny z niczym, co widzimy dzisiaj w NATO - zaznaczył.
Pytany, kosztem czego to się odbędzie, odparł, że "kosztem naszych wyrzeczeń". Gość TVN24 przyznał, że rządzący marzyliby, aby za każdy procent PKB, który ma zostać przeznaczony na obronność, w czasach pokoju zrobić "mnóstwo dobrych rzeczy".
- No, ale warunki są takie, jakie są: że nie będziemy mieli tych dobrych rzeczy, jeśli nie będziemy w stanie się obronić - podkreślił.
Hołownia: położyłem dwa priorytety mojego ugrupowania
Lider Polski 2050 przekazał, że na poniedziałkowym spotkaniu "położył dwa priorytety swojego ugrupowania". - To są pieniądze na mieszkalnictwo społeczne, które jest nam bardzo potrzebne, i zamrożenie cen energii w dalszej perspektywie. Tak żeby nie nakręcać dodatkowo inflacji, a jednocześnie robić transformację energetyczną - oznajmił.
Hołownia: Wojsko jest w pełnej gotowości. Wciąż nie ma jasności
Gość TVN24 przekazał też, że rozmawiał w poniedziałek z szefem MON na temat obiektu latającego, który tego dnia rano wleciał na teren Polski. Jak informował już Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał Maciej Klisz, był to prawdopodobnie bezzałogowy statek powietrzny. Pojawienie się tego obiektu zbiegło się w czasie z ostrzałem ukraińskiego terytorium przez Rosję.
Hołownia zapewnił w "Kropce nad i", że "wojsko jest w pełnej gotowości". - Wciąż nie ma jasności, czy był to dron. Może też być tak, że była to anomalia meteorologiczna widoczna na radarach - zaznaczył.
Ocenił, że "musimy tę sprawę wyjaśnić do końca", bo "w tej chwili jasności, co to było, nie ma". Przekazał, że poszukiwania obiektu "będą trwały do skutku".
Hołownia kandydatem na prezydenta?
Hołownia został też zapytany, czy będzie ubiegał się o urząd głowy państwa w przyszłorocznych wyborach. - Tego nie można wykluczyć - odpowiedział. Przekonywał, że "to nie jest moment na podjęcie decyzji", ale przyznał jedocześnie: - Tak, nie kokietuję, myślę o tym oczywiście, odkąd wszedłem do polityki.
- Bo to jest ta funkcja, która może pomóc naprawdę łączyć Polaków w taki sposób, jaki jest mi najbliższy w robieniu polityki. I też potrzeba balansu, moim zdaniem, w tej koalicji, tak żeby ta koalicja przejechała co najmniej dwie kadencje. A to powinien być nasz cel absolutnie fundamentalny i podstawowy, bo tyle trzeba, żeby zmienić państwo - kontynuował.
Pytany, czy jego zdaniem takiego balansu nie da na przykład wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, odparł, że "trudno jest mu ocenić".
Jego zdaniem, jeżeli Trzaskowski zdecyduje się kandydować, "też może być trudna pod wieloma względami (...) sytuacja, kiedy premier z Platformy, prezydent z Platformy i znowu wahadło polaryzacyjne w 2027". - Ale to nie jest rozmowa na dzisiaj - mówił.
- Ja decyzję podejmę pewnie w grudniu - oznajmił. - Rozmawialiśmy o tym ostatnio też z Donaldem Tuskiem, jak to poukładać, czy da się to poukładać w ramach koalicji - wskazywał. Mówił też, że prawdopodobnie w styczniu rozpisane zostaną wybory, ale - dodał - "i tak nikt komunikacyjnie nie wytrzyma, wszystko będzie jasne pewnie przed świętami".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24