- Zakończyliśmy konsultacje z poznańskimi radami osiedli dotyczące rozszerzenia zakazu nocnej sprzedaży alkoholu na terenie całego miasta - poinformował w mediach społecznościowych Przemysław Plewiński, radny i przewodniczący komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego w Poznaniu.
- Takie działania zostały podjęte w wyniku składanych kolejnych wniosków rad osiedli, wskazujących na potrzebę wprowadzenia takiego ograniczenia - wskazała nam Katarzyna Smurzyńska, kierowniczka oddziału obsługi zezwoleń wydziału działalności gospodarczej i rolnictwa w poznańskim magistracie.
Stanowiska w tej sprawie zajęło 36 z 42 rad osiedli. Do pomysłu pozytywnie odniosło się 28 rad, osiem sprzeciwiło się ograniczeniom, a sześć nie zajęło stanowiska. To, jak konkretnie rozkładają się głosy, oznaczyliśmy na mapie.
Niektóre rady, które popierały pomysł nocnej prohibicji, wskazywały jednak na inne godziny wprowadzenia zakazu. - Po otrzymaniu stanowisk wszystkich rad, przygotowane zostanie podsumowanie, które będzie przedmiotem dalszych rozmów, m.in. na komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego - dodała Smurzyńska.
Już wiadomo, że spotkanie w tej sprawie zaplanowano na 9 października.
"Czerwone punkty"
Obecnie ograniczenia sprzedaży napojów alkoholowych w godzinach 22-6 obowiązują na terenach kilku osiedli. Pierwsze wprowadzono już w 2018 roku na Starym Mieście. Kilka lat później o podobne rozwiązania wnioskowały osiedla: Św. Łazarz (2023 r.), Jeżyce ( kwiecień 2025 r.), Wilda (lipiec 2025 r.) i Ogrody (lipiec 2025).
Przewodniczący komisji bezpieczeństwa nie ukrywa, że wraz z wprowadzaniem kolejnych ograniczeń pojawiła się tzw. turystyka alkoholowa. - Zauważyliśmy przesuwanie się, chociażby dlatego rada osiedla Ogrody, w momencie gdy wprowadziliśmy zakaz na Jeżycach, od razu wystąpiła z wnioskiem o rozszerzenie na nich, ponieważ widzieli, że turystyka alkoholowa przeniosła się na nich, co było widoczne w okolicy pętli Ogrody - tłumaczył Plewiński.
Radny zwrócił też uwagę, że podobnie sytuacja wygląda na obrzeżach Poznania. Kiedy ograniczenia wprowadzono w miejscowości Komorniki, "klienci" przenieśli się na poznański Górczyn.
- Na ten moment na tych osiedlach, na których prohibicja została wprowadzona, informacje od mieszkańców i policji są bardzo pozytywne. Pamiętajmy, że te miejsca, gdzie była sprzedaż alkoholu w nocy to były takie skupiska, "czerwone punkty", gdzie policja wiedziała, że tam trzeba krążyć. Z kolei dla mieszkańców to było miejsce, które generowało hałas i sprzeczki. Teraz są zadowoleni - podsumował Plewiński.
Trudno o statystki, ale według policji zmiany widać
O to, jak ograniczenia w zakupie alkoholu wpłynęły na te osiedla, gdzie takie rozwiązanie już funkcjonuje, zapytaliśmy Komendę Miejską Policji.
- Ograniczenia sprzedaży alkoholu w Poznaniu obowiązują tylko na terenie kilku osiedli, dlatego niestety trudno o jakieś konkretne liczby i statystyki, które pokazałyby wpływ takich ograniczeń na przykład na liczbę interwencji. Natomiast uważamy, że takie zakazy sprzedaży alkoholu w nocy realnie wpływają na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, co wynika chociażby z ustaleń naszych dzielnicowych, którzy są właśnie tymi policjantami "pierwszego kontaktu" - powiedziała nam Anna Klój z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
- Mogę za to powiedzieć, że na tych terenach, gdzie zakaz obowiązuje, jest mniej interwencji dotyczących awantur po alkoholu, przemocy domowej, czy ogólnie interwencji związanych z osobami, które dopuściły się jakiś czynów, będąc w stanie nietrzeźwości - dodał Klój.
Efekty wprowadzenia nocnej prohibicji można za to pokazać na liczbach w innym wielkopolskim mieście.
Tu nocna prohibicja przynosi efekty
Od lutego w Koninie obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu pomiędzy godzinami 22 a 6. Nowe prawo obejmuje wszystkie punkty handlowe działające w całym mieście, w tym stacje benzynowe. Nie dotyczy jedynie restauracji i innych punktów gastronomicznych. Zakaz uchwaliła rada miasta w grudniu ubiegłego roku. W konsultacjach społecznych wprowadzenie nowego prawa poparła większość mieszkańców Konina. Efekty? Według magistratu w mieście jest bezpieczniej i widać to po wszystkich statystykach.
- Wykonaliśmy analizę przeprowadzonych interwencji i od stycznia do czerwca tego roku policjanci w Koninie przeprowadzili ich dokładnie 4395. Jest to o 187 interwencji mniej niż w roku ubiegłym w tym samym czasie. Największą różnicę widać w czerwcu, gdzie tych interwencji było aż o 90 mniej. Warto wspomnieć, że nie tylko liczba interwencji publicznych się zmniejszyła. Mniej jest również interwencji domowych. W ubiegłym roku było ich 407, a w pierwszym półroczu tego roku 124 - mówiła TVN24 młodszy aspirant Sylwia Król z Komendy Miejskiej Policji w Koninie.
Autorka/Autor: aa/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock