Wicepremier, szef Ministerstwa Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie jeszcze we wtorek może spotkać się z dowódcami. - Jest możliwe, że ta sytuacja wywoła zwiększony napór na nasze granice, ale jesteśmy przygotowani, monitorujemy sytuację - zapewnił.
W środę z Iranu zostały wystrzelone rakiety w stronę Izraela. Prezydent USA Joe Biden nakazał amerykańskiej armii wsparcie Izraela w obronie przed rakietami wystrzelonymi z Iranu w kierunku państwa żydowskiego - poinformowała Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz pytany we wtorek wieczorem przez dziennikarzy w Sejmie o sytuację na Bliskim Wschodzie oświadczył, że przed chwilą rozmawiał z szefem Sztabu Generalnego WP, a wcześniej rozmawiał z szefami służb wojskowych oraz głównymi dowódcami. - Mieliśmy odprawy z kierownictwem Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie - dodał.
Podkreślił, że we wtorek wieczorem powinien otrzymać na ten temat całościowy raport. - Jeszcze dziś pewnie spotkam się z naszymi dowódcami - poinformował minister.
Podkreślił, że w chwili obecnej trwa analiza sytuacji, a podstawowym zadaniem w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie jest podejmowanie niezbędnych działań i czynności wspólnie z naszymi sojusznikami, szczególnie ze Stanami Zjednoczonymi, wsparcie dla wszystkich polskich placówek dyplomatycznych, zarówno w Libanie, jak i w Izraelu oraz pomoc obywatelom Polski przebywającym na tym terenie.
Zwiększona obecność wojska na granicy
Dopytywany o ewentualne ewakuacje, m.in. dotyczące Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Libanie, szef MON podkreślił, że wiele państw wysłało tam żołnierzy, nie tylko kraje z UE i NATO.
- Żadne z państw, które wysłały w ramach ONZ kontyngent wojskowy nie mówi o ewakuacji. My jesteśmy w zgrupowaniu w kontyngencie wojskowym, gdzie dowodzą Irlandczycy i wspólnie z Irlandczykami dbamy o pewną sferę w Libanie, więc będziemy sojuszniczo podejmować wszystkie decyzje - powiedział.
Wicepremier został też zapytany, czy w związku z wydarzeniami na Bliskim Wschodzie Polsce grozi wzmożona fala migracji. - Tak, jest możliwe, że to wywołuje zwiększony napór na granice, jesteśmy przygotowani. Monitorujemy sytuację, działamy, dlatego zwiększyliśmy też obecność wojska - poinformował.
Jak zaznaczył, niezależnie od tego, co się dzieje obecnie, na granicy polsko-białoruskiej często pojawiają się obywatele m.in. Syrii czy państw Afryki Północnej. - Napór na granicę jest, zwiększyliśmy siły, jest współdziałanie policji, Straży Granicznej i wojska, bezpośrednio zaangażowanych jest około sześciu tysięcy żołnierzy - podkreślił. Zaznaczył, że zostały zmienione zasady oraz przedłużono strefę buforową.
Szef MON odniósł się również do sugestii, że sytuacja na Bliskim Wchodzie to przesłanka do zwołania RBN. - Jesteśmy zawsze w dialogu z panem prezydentem. Trzeba też oceniać nasze możliwości i nasz wpływ na to, co się dzieje. Tutaj sojusznicza odpowiedz i sojusznicze działanie jest najważniejsze - podkreślił szef MON.
Polskie władze "bardzo uważnie" monitorują sytuację na Bliskim Wschodzie
Również szef KPRM Jan Grabiec zapewnił, że MSZ "cały czas bardzo uważnie" monitoruje sytuację na Bliskim Wschodzie. - Również MON w związku z przebywającymi tam na misjach polskimi żołnierzami, więc na bieżąco trwa analiza tej sytuacji - powiedział Grabiec.
Z kolei wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski podkreślił, że wszyscy Polacy w Izraelu są monitorowani przez konsulat. Wiceminister zapewnił, że mieli oni możliwość wyjazdu z Izraela, ale odmówili i - jak podkreślił - "nie mamy na to żadnego wpływu". - Możemy ich ewakuować, jeśli zajdzie taka konieczność. Ewakuacja z Izraela jest dużo prostsza niż z Libanu, bo tam można ewakuować się również drogą lądową - dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Iran wystrzelił rakiety w kierunku Izraela. Wcześniej Izrael rozpoczął "ograniczoną" operację lądową w Libanie
Iran wystrzelił we wtorek salwę pocisków balistycznych na Izrael; w całym kraju ogłoszono alarm. Armia poinformowała, że zestrzeliła "dużą część" ze 180 rakiet lecących w kierunku Izraela. Iran ogłosił, że nalot był zemstą za zabicie przez Izrael przywódców Hamasu i Hezbollahu. Izrael zapowiedział odpowiedź.
Irańska Gwardia Rewolucyjna przekazała, że ostrzał Izraela to odwet za śmierć lidera Hamasu Ismaila Haniji, szefa Hezbollahu Hasana Nasrallaha i irańskiego generała Abbasa Nilforuszana. Zagroziła "miażdżącymi atakami" w razie zbrojnej odpowiedzi Izraela.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP/EPA