W środę powołanie nowego szefa stołecznej policji

Komenda Stołeczna Policji
Wiceszef MSWiA o dymisji komendanta stołecznej policji
Źródło: TVN24
Nowy komendant stołecznej policji zostanie powołany w środę. Nieoficjalnie wiadomo, że zostanie nim mł. insp. Krzysztof Ogroński. Zastąpi na stanowisku dotychczasowego komendanta insp. Dariusza Walichnowskiego.

W środę zostanie powołany nowy komendant stołecznej policji. Polska Agencja Prasowa dowiedziała się nieoficjalnie, że zostanie nim mł. insp. Krzysztof Ogroński. Jest on obecnie zastępcą komendanta stołecznego garnizonu do spraw kryminalnych.

Wrócił do policji z kilkuletniej emerytury. Służbę rozpoczął prewencji, a następnie pracował w pionie kryminalnym. Związany był też m.in. z komisariatem w Serocku, czy komendą w Nowym Dworze Mazowieckim.

Zastąpi na stanowisku dotychczasowego komendanta - insp. Dariusza Walichnowskiego, który kierował garnizonem warszawskim od 2024 roku.

Dlaczego dojedzie do zmiany komendanta?

Według "Gazety Wyborczej", do zmian na fotelu szefa warszawskiej policji doszło z przyczyn politycznych. Gazeta zauważyła inspektor Waligórski opowiedział się za wprowadzeniem w Warszawie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu, miał też unikać pojawiania się w towarzystwie polityków i bronić formację przez ich wpływami.

Polska Agencja Prasowa podała, że komendant główny policji skierował do ministra spraw wewnętrznych i administracji wniosek o odwołanie komendanta stołecznego inspektora Dariusza Walichnowskiego z powodu m.in. jego nieskuteczności w likwidowaniu policyjnych wakatów w garnizonie stołecznym.

Przed dwoma tygodniami Walichnowski został wezwany do komendanta głównego policji generała inspektora Marka Boronia, który miał wyrazić swoje niezadowolenie z pracy szefa stołecznych policjantów.

- Chodzi o to, że w garnizonie stołecznym jest 24 procent wakatów. A komendant, według szefostwa policji, nie robi nic, żeby ten odsetek zmniejszyć - poinformowało źródło agencji.

Szef policji miał zarzucać komendantowi stołecznemu również to, że ten "nie czuje jednostki, którą dowodzi, nie rozumie jej specyfiki, a także nie umiał rozwiązywać problemów w stolicy".

Czytaj także: