Dzisiaj o godzinie 17 zaczynamy naszą akcję. Oczywiście będą do nas dojeżdżały i dochodziły osoby w różnych porach - powiedziała na piątkowej konferencji liderka Strajku Kobiet Marta Lempart, przedstawiając plan piątkowego protestu w Warszawie w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Przekazała, że manifestanci będą zbierali się w trzech miejscach: na placu Zamkowym, na placu Zawiszy i przed siedzibą premiera.
Od 22 października trwają protesty związane z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, kierowanego przez Julię Przyłębską, który uznał, że niezgodne z konstytucją jest prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. W czwartek na ulicach ponownie pojawili się ludzie wyrażający sprzeciw wobec tej decyzji.
Strajk Kobiet: "Dzisiaj jest dzień mobilizacji, jedziemy na Warszawę"
Przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (OSK) na konferencji prasowej przedstawiły plan piątkowego protestu w stolicy - według zapowiedzi największego z tych, które odbywały się do tej pory - i swoje postulaty. - Dzisiaj jest dzień mobilizacji, jedziemy na Warszawę, spodziewamy się dużego protestu - mówiła liderka Strajku Kobiet Marta Lempart.
Przekazała, że manifestanci zbiorą się w trzech miejscach: na placu Zamkowym, na placu Zawiszy i przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich. - Stamtąd wyruszamy. Miejsce, do którego idziemy, podamy później - poinformowała.
Jak zauważyła, są "teoretyczne obostrzenia, jeśli chodzi o gromadzenie się". - Ale myślę, że już nikt nie podchodzi do tego poważnie - dodała. - Na pewno będzie nas więcej niż pięć osób - powiedziała Lempart. - Dzisiaj o (godzinie) 17 zaczynamy naszą akcję. Oczywiście będą do nas dojeżdżały i dochodziły osoby w różnych porach - mówiła. Przekazała, że wszelkie informacje będą podawane między innymi na Facebooku, Twitterze i Instagramie.
- Idziemy. Zobaczymy, czy będzie nas więcej niż policji, służb i tych wszystkich innych osób ściągniętych w panice przez władze do Warszawy - kontynuowała. Przekonywała, że "władzy, jej funkcjonariuszy, jest zawsze mniej niż ludzi protestujących i walczących o wolność". - Myślę, że dzisiaj to pokażemy, że będzie nas po prostu więcej na tyle, że nie będzie można nas zagłuszyć i że nie będzie można nas zatrzymać - dodała Lempart.
Apel "do solidarności pomiędzy sobą w trakcie marszu"
Inna przedstawicielka OSK Klementyna Suchanow mówiła, że do organizatorek docierają "informacje o planowanych prowokacjach, jakichś zasadzkach na nasz marsz".
Zwróciła się w związku z tym do uczestników "z wielką prośbą". Wezwała "do rozsądku, do solidarności pomiędzy sobą w trakcie marszu, do opiekowania się sobą, do rozglądania się i zwracania uwagi na to, czy komuś nie stanie się tam krzywda".
Strajk Kobiet: "Będziemy walczyć razem z wami, żeby ten kraj zmienić na lepszy"
Suchanow odniosła się także do informacji o tym, że prokurator krajowy Bogdan Święczkowski skierował we wtorek pismo do prokuratur regionalnych, w którym wydał polecenie prokuratorom, którzy prowadzą postępowania przygotowawcze w sprawie czynów "mających związek z odbywającymi się nielegalnymi zgromadzeniami". Polecił im między innymi, by "bezzwłocznie przeprowadzali czynności i wydawali decyzje procesowe".
- Staniemy solidarnie za każdą jedną taką dziewczynką, kobietą, która będzie represjonowana z powodu tego, że broni swoich praw i broni swojej godności - oświadczyła.
Jak zauważyła, "w tych protestach biorą udział masowo dzieci, młodzież, osoby młode, studenci". - Oni są duchem tego protestu, są naszymi dziećmi również - wskazywała. - Nie pozwolimy ich skrzywdzić i pomożemy im w każdej sytuacji. Więc jeśli komukolwiek dzieje się krzywda, proszę się do nas zgłaszać - oświadczyła.
- Chcemy, żebyście wiedzieli wszyscy młodzi, którzy wychodzicie na ulice, że jesteśmy z wami. I do końca ja, my, będziemy walczyć razem z wami, żeby ten kraj zmienić na lepszy, żebyście nie musieli stąd uciekać, żebyście nie musieli się tej Polski wstydzić, żebyście mogli planować tutaj swoje życie, żebyście mogli tutaj zdrowo rosnąć i mieć nadzieję na to, że wasze życie może mieć sens w tym kraju - dodała Suchanow.
"Mamy do czynienia z oddolnym ruchem, któremu my służymy ze wszystkich sił"
Lempart przekazała natomiast, że Strajk Kobiet jest w kontakcie z organizatorami protestów w różnych miejscach w Polsce. - To nie jest tak, że Strajk Kobiet organizuje wszystkie protesty we wszystkich miejscowościach - wyjaśniała.
Jak zapewniła, "mamy do czynienia z oddolnym ruchem, któremu my służymy ze wszystkich sił naszym doświadczeniem, naszym wsparciem, naszymi zasięgami, naszymi kontaktami".
- Jeżeli plan jest taki, żeby aresztować sobie 30 osób w różnych miejscach Polski, wybierając tych, którzy wydają się zaangażowani po raz pierwszy albo są mniej zaangażowani, to zapewniam, że ten plan nie wypali. Bo widzę i widzimy, co dzieje się wśród tych osób - mówiła Lempart.
Jak dodała, '"jeżeli jest pomysł na represję rozproszoną, to my odpowiemy solidarnością rozproszoną, która nas tylko wzmocni".
W poniedziałek przedstawienie zaktualizowanych postulatów
Lempart mówiła także o postulatach, które towarzyszą społecznym protestom.
- Ten pierwszy postulat, od którego w ogóle zaczęły się protesty, to przyznanie, że oświadczenie pani magister Przyłębskiej, która udaje, że jest prezeską Trybunału Konstytucyjnego, nie jest żadnym wyrokiem - powiedziała.
Podkreśliła przy tym, że "głównym postulatem, końcowym, jest dymisja rządu". Wskazywała, że jeżeli rząd wyrazi wolę rozmowy, to na temat warunków tej dymisji będzie dyskutować z nim Rada Konsultacyjna, która w niedzielę spotyka się po raz pierwszy.
- Zbieramy uwagi do postulatów, dodajemy do nich nowe rzeczy i wydamy kolejną wersję propozycji tych postulatów w najbliższy poniedziałek - oświadczyła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24