Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska poinformowała, że Trybunał wszczął postępowanie w sprawie wniosku o "rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym", z jakim zwróciła się do niego marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Jak oświadczyła prezes TK, oznacza to, że Sąd Najwyższy nie może się zebrać w sprawie, o którą zapytała trzy izby SN I prezes Małgorzata Gersdorf. Rzecznik Sądu Najwyższego stwierdził, że czwartkowe posiedzenie mimo wszystko się odbędzie i dojdzie w jego trakcie do narady 60 sędziów.
W odczytanym w środę przez rzeczniczkę Trybunału Konstytucyjnego Aleksandrę Wójcik oświadczeniu, prezes tej instytucji Julia Przyłębska poinformowała, że do TK wpłynął wniosek marszałek Sejmu o rozstrzygniecie dwóch sporów kompetencyjnych między: Sejmem a SN oraz prezydentem a SN. W oświadczeniu Przyłębska zaznaczyła, że zgodnie z ustawą wszczęcie postępowania przed TK powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny.
"W tym stanie rzeczy postępowanie przed SN (...) z wniosku I prezesa SN rozpoznawanego przez trzy izby SN ulega zawieszeniu" - stwierdziła Przyłębska. W oświadczeniu zaznaczyła też, że pisma procesowe w tej sprawie zostały w środę doręczone wszystkim uczestnikom postępowania, w tym I prezes SN Małgorzacie Gersdorf.
Rzecznik SN: nie ma decyzji o odwołaniu posiedzenia
Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski na konferencji prasowej odniósł się do decyzji prezes TK.
- Na razie żadnej decyzji o odwołaniu terminu, czy jakichś innych decyzji, nie ma - zapewnił. - Aktualna jest decyzja, że jutro o godzinie 10 rozpocznie się posiedzenie sędziów z trzech izb Sądu Najwyższego, łącznie 60 sędziów, i będziemy wspólnie się naradzać - dodał.
Laskowski był pytany, czy jego zdaniem TK wydał taką decyzję po to, by Sąd Najwyższy nie mógł decydować w sprawie sędziów wybranych przez nowy skład Krajowej Rady Sadownictwa, czego ma dotyczyć czwartkowe posiedzenie. - Taki wniosek się nasuwa - przyznał. - Jeśli w przeddzień czy dwa dni przed wyznaczonym terminem posiedzenia, pojawia się szereg tego typu wniosków i decyzji, to chyba po to, żeby to posiedzenie się nie odbyło. Nie wiem, jaki inny cel miałyby mieć te działania - dodał. - Chyba chodzi o to, żebyśmy się nie spotkali, nie wydali uchwały. Nie wiem zresztą, dlaczego, bo nikt nie wie, jaka ta uchwala będzie - ocenił Laskowski.
Przekonywał przy tym, że "prawo musi być oparte na pewnych faktach i te fakty muszą pasować do przepisów". - Nie wiem, kto i z kim miałby tu być w sporze. To jest fikcja, tu żadnego sporu nie ma, bo Sąd Najwyższy rozstrzyga rozbieżności w orzecznictwie Sądu Najwyższego i ewentualnie sądów powszechnych, i nie wchodzi w żadną kolizję z innym organem państwowym, zwłaszcza z Sejmem - dodał.
"Stosowanie różnych norm prawnych oparte być musi na realnych podstawach"
Rzecznik SN opublikował także komunikat, w którym odniósł się do wniosku marszałek Elżbiety Witek. Przypomniał w nim, że "podobny wniosek złożony został 12 lipca 2017 r. w zawisłej w Sądzie Najwyższym sprawie Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika, Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendla".
"Prezydent RP ułaskawił te osoby jeszcze przed rozpoznaniem sprawy przez sąd odwoławczy. W sprawie tej Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów rozstrzygał, czy możliwe jest skorzystanie z prawa łaski przed wydaniem prawomocnego orzeczenia skazującego i uznał, że możliwości takiej nie ma a decyzja Prezydenta nie jest skuteczna" - czytamy w komunikacie.
Rzecznik wskazuje, że "Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska w piśmie z 18 lipca 2017 r. poinformowała Pierwszego Prezesa SN, że wszczęcie postępowania przed Trybunałem w sprawie rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny".
"W dniu 1 sierpnia 2017 r. SN zawiesił postępowanie kasacyjne na podstawie art. 86 ust. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym ze względu na podniesienie argumentu, że w sprawie zaistniał spór kompetencyjny. Zawieszenie trwać miało do czasu rozstrzygnięcia sporu. Postanowienie to spotkało się z krytyką osób, które podnosiły, że argument o zaistnieniu sporu kompetencyjnego jest fikcyjny i ma służyć wyłącznie zablokowaniu rozpoznania kasacji w sprawie" - czytamy w komunikacie rzecznika.
Laskowski pisze także, że "od sierpnia 2017 r. Trybunał Konstytucyjny nie zajął się sprawą rzekomego sporu kompetencyjnego. Sąd Najwyższy dwukrotnie, w dniach 26 marca 2019 r. i 16 stycznia 2020 r. zwracał się do Trybunału o udzielenie informacji, czy sprawa została rozpoznana, albo czy został wyznaczony termin jej rozpoznania. Z odpowiedzi wynika, że brak jest decyzji w tej sprawie".
"Warto przypomnieć sobie te wydarzenia przed oceną zasadności działań podejmowanych w przeddzień posiedzenia trzech Izb SN. Warto uświadomić sobie także, że stosowanie różnych norm prawnych oparte być musi na realnych podstawach, które przynajmniej w istotnym stopniu są uprawdopodobnione" - dodano w komunikacie.
Byli szefowie CBA skazani
Laskowski nawiązał w komunikacie do sprawy z marca 2015 roku, kiedy Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika (wówczas zastępcę Kamińskiego w CBA) na trzy lata więzienia, między innymi za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 roku. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelację, w listopadzie 2015 roku prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkie cztery osoby. Był to precedens - nigdy wcześniej prezydent nie ułaskawił nikogo przed prawomocnym wyrokiem sądu. W marcu 2016 roku SO uchylił wyrok SR i wobec aktu łaski prawomocnie umorzył sprawę. Od tego kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi. Wtedy właśnie sędziowie Sądu Najwyższego, do których kasacja trafiła, zadali pytanie prawne do składu siedmiu sędziów SN, a skład ten w końcu maja 2017 roku podjął uchwałę w sprawie prawa łaski.
Pytania Gersdorf do trzech izb SN w sprawie statusu osób z pozostałych dwóch
W ubiegłym tygodniu pierwsza prezes Sądu Najwyższego przedstawiła pytanie prawne trzem Izbom SN: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Pytania dotyczyły tego, czy zasiadanie w składach sędziowskich osób wyłonionych przez nową KRS nie prowadzi do naruszenia między innymi przepisów konstytucji, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności czy Karty Praw Podstawowych. Jak mówił rzecznik SN sędzia Michał Laskowski, "pytanie wprost dotyczy statusu sędziów z pozostałych dwóch Izb SN". Chodzi tu o Izbę Dyscyplinarną oraz Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Posiedzenie trzech Izb Sądu Najwyższego wyznaczono na 23 stycznia, na godzinę 11.
Jednak w środę przedstawiciele obozu rządowego podjęli działania zmierzające do zablokowania czwartkowego posiedzenia trzech izb Sądu Najwyższego. Najpierw marszałek Sejmu Elżbieta Witek zwróciła się z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o - jak stwierdziła - "rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym". Potem do tej sytuacji odniósł się także prezydent Andrzej Duda.
Marszałek Sejmu chce, by TK, na którego czele stoi Julia Przyłębska, rozstrzygnął o tym, kto ma prawo decydować o legalności zasiadania w składach sędziowskich osób, wybranych przy udziale nowej KRS. Chodzi więc między innymi o osoby zasiadające w powołanej jesienią 2018 roku Izbie Dyscyplinarnej SN, która zajmuje się dyscyplinarnymi przewinieniami prawników.
"Decyzje o tym, jak wygląda ustrój sądów, regulują ustawy"
- W związku z planowanym na czwartek posiedzeniem Sądu Najwyższego i z tym, co planuje pani prezes [Sądu Najwyższego, Małgorzata - przyp. red.] Gersdorf, w poczuciu odpowiedzialności za losy państwa i za prawo, jakie stanowimy w Sejmie, podpisałam i skierowałam do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym, uwzględniając oczywiście pana prezydenta - mówiła w środę marszałek Sejmu.
- Decyzje o tym, jak wygląda ustrój sądów, regulują ustawy, a ustawy przyjmuje Sejm. Natomiast to, co planuje w czwartek zrobić pierwsza prezes Sądu Najwyższego, jest podważeniem naszego wyłącznego prawa do stanowienia ustaw, a tym samym podważeniem kompetencji pana prezydenta do powoływania sędziów - podkreśliła. - To nie jest fanaberia, to nie jest 'widzimisię', to jest sprawa bardzo poważna i uznałam, że mam jako marszałek obowiązek zapytać Trybunał Konstytucyjny, jak to w końcu jest: czy Sejm ma prawo podejmować ustawy w sprawie organizacji sądów tak, jak to mówi Trybunał Konstytucyjny, czy też nie - wyjaśniała Witek. - Jeżeli Trybunał Konstytucyjny podejmie się tej sprawy, to to wstrzymuje czwartkowe posiedzenie [trzech izb - przyp. red.] Sądu Najwyższego i wydanie decyzji - podkreśliła marszałek Sejmu.
Komentarz prezydenta
Do wniosku marszałek Sejmu odniósł się prezydent Andrzej Duda, który przebywa na Światowym Forum Gospodarczym w szwajcarskim Davos. - Jeżeli ten wniosek zostanie przekazany przez Trybunał Konstytucyjny do Sądu Najwyższego, to uważam, że powinien wstrzymać procedowanie w Sądzie Najwyższym - powiedział dziennikarzom.
- Natomiast generalnie powiem tak, w moim przekonaniu Sąd Najwyższy w ogóle nie powinien się tą sprawą zajmować [statusem sędziów - przyp.red.], dlatego że były już wielokrotnie orzeczenia zarówno Trybunału Konstytucyjnego, jak i chociażby Naczelnego Sądu Administracyjnego, które w jednoznaczny sposób oceniały, że powoływanie sędziów jest prerogatywą prezydencką, a wiec aktem prezydenckim wyłącznie. I w związku z tym nie podlega żadnej kontroli - oświadczył Andrzej Duda.
Jak podkreślił, "prezydent podejmuje w tym przedmiocie decyzję, czy danego kandydata na urząd sędziowski powoła, i jeżeli tak, to ten kandydat otrzymuje nominację sędziowską od prezydenta, składa przed prezydentem odpowiednie ślubowanie i wtedy jest w pełnym tego słowa znaczeniu sędzią".
Prezes TK: posiedzenie trzech Izb SN zostaje zawieszone
Około godziny 15 prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska poinformowała, że w związku ze wszczęciem przez TK postępowania z wniosku marszałek Sejmu czwartkowe posiedzenie trzech Izb SN zostaje zawieszone.
Rzecznik Sądu Najwyższego: nie wiem, na czym miałby polegać spór kompetencyjny w tej sprawie
Rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski był pytany przez reporterkę TVN24, czy w związku z wnioskiem marszałek Sejmu odbędzie się zaplanowane na czwartek posiedzenie trzech izb Sądu Najwyższego. - Tę decyzję podejmiemy jutro, o ile zapadnie takie postanowienie [Trybunału Konstytucyjnego - przyp. red.] - odpowiedział Laskowski. - Pamiętajmy, że na razie mamy do czynienia z wnioskami. Wnioski to dopiero wstępny etap procedury i Trybunał albo taki wniosek uwzględni, albo nie. Jeśli tak się stanie, to będziemy się nad tym zastanawiać. Posiedzenie jest wyznaczone i muszą się nad tym zastanawiać sędziowie, którzy będą brali w nim udział - tłumaczył.
Jednocześnie rzecznik Sądu Najwyższego zaznaczył, że nie wie, na czym miałby polegać wspomniany przez marszałek Sejmu spór kompetencyjny w tej sprawie. - Nikt nie kwestionuje uprawnienia Sejmu do wydawania ustaw. My jutro nie zamierzamy wydać żadnej ustawy czy ustanowić nowego prawa - podkreślił.
Laskowski podkreślił, że decyzja pierwszej prezes SN Małgorzaty Gersdorf "znajduje oparcie w przepisach prawach". - Te przepisy zostały starannie wskazane. Mamy do czynienia z rozbieżnościami w orzecznictwie, z sytuacją, która wymaga wyjaśnienia i wręcz obowiązkiem pani prezes jest przynajmniej podjęcie próby wyjaśnienia tych kwestii. To są kwestie, którymi zajmują się sądy, obywatele i trzeba się na coś zdecydować - zaznaczył.
- Jeżeli Trybunał wyda postanowienie zabezpieczające, tymczasowe, na przykład dzisiaj czy przed tym posiedzeniem jutrzejszym, to sądzę, że i tak będziemy musieli się nad tą decyzją Trybunału Konstytucyjnego zastanowić już w gronie, które się zbierze na tym posiedzeniu. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy w nocy teraz zbierali się w gronie 60 sędziów i zastanawiali się, co dalej - powiedział rzecznik Sądu Najwyższego. Podkreślił przy tym, że nie wyklucza "teoretycznej zmiany", ale nie ma na ten temat żadnych informacji.
Kaleta: wniosek marszałek Sejmu jest słuszny
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta (PiS) ocenił w środę w rozmowie z dziennikarzami, że wniosek marszałek Witek jest słuszny. - Ponieważ to zagadnienie, sposób jego przedstawienia przez panią pierwszą prezes Małgorzatę Gersdorf w sposób jawny, oczywisty wkracza w kompetencje Trybunału Konstytucyjnego, który jest jedynym władnym organem w polskiej konstytucji, by ocenić umocowanie innego organu konstytucyjnego - podkreślił Kaleta.
Dopytywany, jakiego rozstrzygnięcia się spodziewa, odpowiedział, że w jego opinii sprawa, którą prezes Gersdorf przedłożyła do rozstrzygnięcia trzech izb Sądu Najwyższego, jest kompetencją Trybunału Konstytucyjnego. - I mam nadzieję, że w tej sprawie wypowie się Trybunał Konstytucyjny i przetnie te spory, które w Sądzie Najwyższym, wewnątrz tego sądu, mają miejsce - dodał.
"Paniczna próba obrony niekonstytucyjnej Izby Dyscyplinarnej"
Zdaniem posła Koalicji Obywatelskiej Roberta Kropiwnickiego wniosek marszałek Witek jest "paniczną próbą obrony niekonstytucyjnej Izby Dyscyplinarnej" Sądu Najwyższego. - Myślę, że marszałek Sejmu nie powinna się w to angażować tak naprawdę. To jest pewien spór doktrynalny między Sądem Najwyższym a Trybunałem Konstytucyjnym i politycy powinni się od tego trzymać z daleka. Artykuł 173. konstytucji mówi wyraźnie, że władza sądownicza jest władzą odrębną i w ramach tego nie powinna się właśnie pani marszałek pakować w ten spór - podkreślił Kropiwnicki.
Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz.
- To powinny rozstrzygnąć izby Sądu Najwyższego i pierwsza prezes Sądu Najwyższego - zaznaczył poseł Koalicji Obywatelskiej.
Źródło: TVN24, PAP, tvn24.pl