Sąd Najwyższy ogłosił we wtorek, że zawieszone jest rozpatrywanie kasacji w sprawie Mariusza Kamińskiego i innych funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego z 2007 roku. Sędziowie powołali się przy tym na przepis ustawy o organizacji i trybie postępowania przez Trybunałem Konstytucyjnym. Przepis ten (art. 86 ust. 1) mówi, że "wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny".
O jaki spór chodzi?
Do Trybunału Konstytucyjnego wpłynął w czerwcu wniosek marszałka Sejmu o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego, jaki - zdaniem Marka Kuchcińskiego - wystąpił między prezydentem RP a Sądem Najwyższym. Marszałek - w uproszczeniu - zadał Trybunałowi pytanie, czy Sąd Najwyższy ma prawo oceniać skuteczność aktu łaski zastosowanego przez prezydenta, w tym przypadku - wobec Mariusza Kamińskiego.
Wniosek Kuchcińskiego dotyczy uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 31 maja. Wtedy to SN stwierdził, że przysługujące prezydentowi prawo łaski może być stosowane tylko wobec osób prawomocnie skazanych. A Mariusza Kamińskiego (i pozostałych funkcjonariuszy CBA odpowiadających za przekroczenie uprawnień przy ściganiu tzw. afery gruntowej), prezydent ułaskawił między pierwszą a drugą sądową instancją, czyli przed prawomocnym wyrokiem.
Kiedy prezydent ogłosił akt łaski wobec Kamińskiego i pozostałych oskarżonych, Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył wobec nich postępowanie. Jednak pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych złożyli do Sądu Najwyższego wniosek o kasację decyzji o umorzeniu i o nakazanie przeprowadzenia procesu do końca.
W związku z tym właśnie Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów uznał w maju, że "zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych". Była to wytyczna, jak należy stosować prawo. Na jej podstawie trzech sędziów SN rozpatrujących sprawę Kamińskiego miało 9 sierpnia zdecydować, co dalej z jego sprawą karną.
Sąd "postanowił stwierdzić zawieszenie postępowania". Czyli co?
- Rozprawa kasacyjna w dniu 9 sierpnia z oczywistych względów nie odbędzie się - ogłosił we wtorek sędzia Sądu Najwyższego Andrzej Stępka, przewodniczący składu orzekającego, informując, że postępowanie kasacyjne zostało bezterminowo zawieszone.
Zarówno przewodniczący składu orzekającego, jak i sędzia sprawozdawca tłumaczyli, że Sąd Najwyższy nie podjął czynnie takiej decyzji, a jedynie stwierdził, iż postępowanie jest zawieszone z mocy prawa.
Sędzia Stępka użył formuły, że sąd "postanowił stwierdzić zawieszenie postępowania". Co oznacza ta sądowa czynność, wyjaśniał sędzia sprawozdawca Piotr Mirek.
Sędzia sprawozdawca: postępowanie ulega zawieszeniu z mocy ustawy
- Postępowanie zostaje zawieszone z mocy przepisu ustawy. Nie jest to zależne od decyzji tych organów [Sądu Najwyższego i prezydenta RP - red.] - mówił Mirek.
Sędzia sprawozdawca stwierdził, że samo wszczęcie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie sporu kompetencyjnego zawiesza postępowanie przed Sądem Najwyższym "i ten stan nie jest zależny od wydania jakiejkolwiek decyzji procesowej".
- Postanowienie Sądu Najwyższego ma charakter wyłącznie deklaratoryjny i potwierdza istniejący stan rzeczy - oznajmił sędzia. I przypomniał, że przepis o konieczności zawieszenia postępowania w podobnych sprawach nie jest niczym nowym. Funkcjonuje w polskim prawie od 1997 roku.
Sędzia sprawozdawca: nie rozstrzygaliśmy sporu kompetencyjnego
Sąd Najwyższy twierdzi, że sporu nie ma, dlaczego więc zawiesza postępowanie?
Sąd Najwyższy uważa przy tym, że nie ma sporu kompetencyjnego między nim a prezydentem w kwestii prawa łaski. Tłumaczy, że uchwała z 31 maja nie odbiera prezydentowi tego prawa, a jedynie stwierdza, iż zastosował je przedwcześnie. Podejmując jednak taką decyzję, jaką we wtorek podjął, SN - jak wskazuje część prawników - de facto potwierdził, że spór kompetencyjny jest. A co za tym idzie, skoro rozpatruje go Trybunał Konstytucyjny, to postępowanie kasacyjne należy zawiesić.
- Sąd Najwyższy wpadł w ten sposób we własną pułapkę - ocenia profesor nauk prawnych Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu. - Powinien był merytorycznie ocenić, czy istnieje spór kompetencyjny. Po to, żeby mieć materialną podstawę do rozpoznania, czy sprawę kasacji należy zawiesić. Bo inaczej to jest decyzja: "chciałbym, żeby było dobrze, ale na pewne rzeczy zamykam oczy". Przecież przepis mówi wyraźnie o "zawieszeniu postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny". A Sąd Najwyższy twierdzi, że sporu kompetencyjnego nie prowadzi. Dlaczego więc zawiesza postępowanie? - konstatuje prof. Gutowski w rozmowie z tvn24.pl.
Profesor Maciej Gutowski: orzeczenie Sądu Najwyższego jest niedobre
Czy zatem Sąd Najwyższy mógł wydać inne postanowienie?
O to pytamy doktora nauk prawnych Łukasza Chojniaka, specjalizującego się w procedurze karnej. A właśnie wedle procedury karnej rozpatrywana jest kasacja w sprawie Kamińskiego.
- Skoro wpłynął wniosek o zwieszenie postępowania, Sąd Najwyższy powinien był go rozpoznać, ale nie uwzględnić - mówi nam Łukasz Chojniak.
- Wniosek o zawieszenie Sąd Najwyższy powinien oddalić i dokończyć rozpatrywanie kasacji w sprawie Mariusza Kamińskiego - potwierdza prof. Maciej Gutowski.
Prawnicy są jednak podzieleni w ocenie. Adwokat Roman Giertych twierdzi na przykład, że Sąd Najwyższy nie miał innego wyjścia, jak zawiesić postępowanie.
"SN nie miał wyboru. Ustawa jest jednoznaczna: wszczęcie sporu kompetencyjnego oznacza zawieszenie postępowania. Oczywiście, że spór kompetencyjny jest pozorny, ale ustawa mówi o samym wszczęciu postępowania przez TK jako podstawie do zawieszenia" - napisał Giertych na Twitterze.
- To postanowienie Sądu Najwyższego było absolutnie do przewidzenia - mówił na antenie TVN24 adwokat Zbigniew Roman. - Przepis ustawy oznacza, że Sąd Najwyższy - nie wdając się w polemikę, czy doszło do sporu kompetencyjnego - miał obowiązek zawiesić to postępowanie do czasu, aż Trybunał Konstytucyjny wypowie się, czy w istocie ten spór zaistniał i jak go należy rozwiązać - dodał.
Postanowienie Sądu Najwyższego skomentowała prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska. - Sąd Najwyższy postąpił zgodnie z obowiązującymi przepisami. W tej sprawie powinno być zawieszone postępowanie. Jest jasna dyspozycja obowiązującego przepisu o postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym - powiedziała w rozmowie z RMF FM.
Jakie scenariusze na przyszłość?
Kiedy stanowisko co do rzekomego sporu kompetencyjnego zajmie Trybunał Konstytucyjny - na razie nie wiadomo. Prawo nie nakłada żadnych terminów - ani instrukcyjnych, ani nieprzekraczalnych. Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski wyraził nadzieję, że TK zajmie się sprawą co najmniej tak szybko, jak szybko SN rozpatrzył wnioski o zawieszenie postępowania.
Według ustaleń reporterki TVN24 Brygidy Grysiak Trybunał w pełnym składzie zbierze się w tej sprawie tuż po wakacjach, chociaż - jak zauważyła - wokanda TK jest już rozpisana do października.
Brygida Grysiak z TVN24 o zawieszeniu postępowania w sprawie kasacji dotyczącej Mariusza Kamińskiego
Dopiero po orzeczeniu Trybunału Sąd Najwyższy ponownie pochyli się nad sprawą Kamińskiego.
- Albo sprawa wróci do Sądu Najwyższego i w dalszym ciągu Sąd Najwyższy będzie rozpatrywać kasacje, które w tej sprawie zostały wniesione, albo w jakiejś innej sytuacji być może dojdzie do umorzenia tego postępowania - takie dwa scenariusze widzi rzecznik SN sędzia Michał Laskowski.
Pewne w sprawie Kamińskiego jest jedno. Rozprawa kasacyjna, pierwotnie planowana na 9 sierpnia, nie odbędzie się. Prawny status ministra koordynatora służb specjalnych przez trudny do określenia i będzie przedmiotem sporu. Dla swych przeciwników Kamiński jest nieprawomocnie skazany i bezprawnie ułaskawiony. Według zwolenników zaś - został prawomocnie ułaskawiony, a trwające postępowanie kasacyjne przed Sądem Najwyższym nie ma oparcia w przepisach prawa.
- Mamy do czynienia z pewnym dualizmem. Z jednej strony mamy wyrok skazujący z pierwszej instancji. Z drugiej strony mamy akt łaski, który - nawet jeżeli nie ma zastosowania w tej chwili - to możemy podejrzewać, że będzie miał zastosowanie, gdy wyrok skazujący się uprawomocni. Do tego jest wniosek prezydenta o umorzenie postępowania kasacyjnego i uchwała Sądu Najwyższego mówiąca, że nie powinno się ułaskawiać osób, które nie są prawomocnie skazane i że wniosek prezydenta o umorzenie postępowania sądownictwa nie dotyczy - podsumowuje adwokat Zbigniew Roman.
Adwokat Zbigniew Roman o dzisiejszym statusie prawnym Mariusza Kamińskiego
Niebezpieczny precedens?
Prawnicy, którzy krytykują wtorkowe postanowienie Sądu Najwyższego o zawieszeniu postępowania kasacyjnego w sprawie Kamińskiego ostrzegają, że tworzy ono niebezpieczny precedens, który może się przyczynić do paraliżowania prac wymiaru sprawiedliwości.
Adwokat Łukasz Chojniak podał na antenie TVN24 przykład. Jak stwierdził - celowo przerysowany, żeby lepiej uzmysłowić, co oznaczałaby w przyszłości konieczność automatycznego zawieszania każdej sprawy, gdy Trybunał Konstytucyjny podejmie postępowanie w sprawie domniemanych sporów kompetencyjnych.
Adwokat Łukasz Chojniak mówi, czym jego zdaniem może grozić postanowienie Sądu Najwyższego
- To grozi efektem mrożącym, paraliżującym działanie sądów - potwierdza prof. Maciej Gutowski. - Można sobie teraz wyobrazić, że dowolny podmiot uprawniony do występowania przed Trybunałem złoży wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między sądem a innym organem. Obecnie w każdym takim przypadku sąd za każdym razem będzie musiał zawiesić postępowanie. Nawet gdy w istocie tego sporu kompetencyjnego nie ma - przewiduje prawnik.
Autor: jp//rzw / Źródło: tvn24.pl