Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział we wtorek, że wypadałoby dokonać radykalnych działań, które by usprawniły i "odpolityzowały" wymiar sprawiedliwości. Odniósł się decyzji sądu, który nie zgodził się w poniedziałek na przedłużenie aresztu wobec byłego polityka Sławomira Nowaka. W ocenie Terleckiego "państwo zbyt pobłażliwie podchodzi do działalności politycznej sędziów".
Sławomir Nowak po dziewięciu miesiącach wyszedł w poniedziałek na wolność. Wcześniej tego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił wniosek prokuratora o przedłużenie środka zapobiegawczego w postaci aresztu tymczasowego. Nowak zostanie objęty dozorem i zakazem opuszczania kraju, musiał też wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych. Podejrzany jest o popełnienie kilkunastu czynów korupcyjnych, w tym przyjmowanie łapówek za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że jeśli sąd odrzuci zażalenie na decyzję w sprawie aresztu dla Nowaka, to on, jako prokurator generalny, ujawni "materiał dowodowy, który w tej sprawie został zebrany".
Ziobro sugerował też, że na decyzję sądu mogła mieć wpływ wypowiedź Donalda Tuska w "Faktach po Faktach" w TVN24, który przekonywał, że przetrzymywanie Nowaka od 9 miesięcy w areszcie oznacza, że można go traktować jak więźnia politycznego.
Terlecki: państwo zbyt pobłażliwie podchodzi do działalności politycznej sędziów
Decyzję sądu komentował we wtorek w Polskim Radiu 24 wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. - To jest przykre, że wciąż musimy słuchać o jakichś kuriozalnych decyzjach sądów na różnych poziomach, od drobnych spraw po takie jak z panem Nowakiem - powiedział.
- Naprawdę nie wiadomo, co z tym zrobić, wypadałoby jednak dokonać radykalnych działań, które by usprawniły i odpolityzowały wymiar sprawiedliwości. Na razie się na to nie zanosi - mówił.
Pytany, jakie by to miały być radykalne działania, odparł: - No jeżeli ktoś nie nadaje się do tego, żeby wydawać wyroki, to nie powinien się tym zajmować.
- Wydaje mi się, że zbyt pobłażliwie podchodzimy, państwo polskie podchodzi do działalności politycznej sędziów. To powinno zostać ukrócone bardzo stanowczo - dodał.
Wiceszef MSZ: nie wiem, dlaczego Nowak został wypuszczony z aresztu
Do tej kwestii na Twitterze odniósł się także wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Opublikował serię wpisów, w których komentował decyzję sądu ws. Nowaka. "Nie wiem, dlaczego S. Nowak został dziś wypuszczony z aresztu. Sędzia faktycznie należy do upolitycznionej "Iustitii", ale jest też wiceprzewodniczącą Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie. Przewodniczącego Wydziału powołuje Prezes Sądu. Prezesa powołuje Ministerstwo Sprawiedliwości" - napisał.
Jak dodał, "to efekt nowelizacji uchwalonej jeszcze w 2017 roku". "Wcześniej Ministerstwo Sprawiedliwości musiało zasięgać opinii zgromadzenia ogólnego sędziów i KRS, które mogły blokować zmiany. Od 2017 r. tej blokady nie ma. MS ma pełną swobodę żeby skutecznie działać i zmieniać sądy (oraz prokuraturę) na lepsze" - zauważył Jabłoński.
"Nie znam materiału dowodowego ws. Nowaka. Fakt, że sądy stosowały areszt przez 9 miesięcy wskazuje na bardzo duże prawdopodobieństwo, że jest winny, ale o tym musi orzec sąd w procesie karnym. Który to proces ciągle nie może się rozpocząć, bo ciągle nie ma aktu oskarżenia" - dodał.
Jak napisał wiceszef MSZ, "trudno zrozumieć, dlaczego w tak ważnej sprawie przez ponad rok (śledztwo zaczęło się przed zatrzymaniem S. Nowaka) nie dało się przeprowadzić wszystkich czynności dowodowych, przesłuchać świadków, zabezpieczyć dowodów, zamknąć śledztwa i napisać aktu oskarżenia".
"Jakość pracy prokuratury przez lata pozostawiała wiele do życzenia. Pamiętam to doskonale z praktyki adwokackiej. Nowa ustawa z 2016 r. miała to zmienić, m.in. aby śledztwa w końcu toczyły się sprawnie i aby kończyły się w terminie maksymalnie 1 roku – art. 310 Kodeksu postępowania karnego" - napisał.
W ocenie Jabłońskiego "najwyraźniej coś w prokuraturze nie działa". "Trzeba to dokładnie przeanalizować i wyciągnąć wnioski. W przeciwnym razie takich sytuacji będzie więcej, według wzoru: spektakularne zatrzymanie, groźnie brzmiące zarzuty, niechlujnie prowadzone śledztwo, wypuszczenie przez sąd" - ocenił.
"To kompromitujące i groźne dla państwa. Ludzie, którzy dopuścili się przestępstw powinni trafić do więzienia, nieważne jak mocnych protektorów politycznych mają. Żeby skutecznie ich ścigać, prokuratura musi działać dużo sprawniej niż dziś. Nawet jeśli z mniejszym hałasem" - napisał.
Terlecki: w tej chwili nie ma nikogo, kto chciałby przyspieszonych wyborów
Ryszard Terlecki w Polskim Radiu 24 był też pytany o napięcia w Zjednoczonej Prawicy oraz o to, czy będą wcześniejsze wybory. Odparł, że jest to pytanie, na które nie zna odpowiedzi. - Tak jak trudno jest przewidywać przyszłość, można tylko spekulować - mówił.
Jak dodał, w tej chwili nie ma nikogo, kto chciałby przyspieszonych wyborów. - Zarówno nasz obóz polityczny, czyli PiS, ma rozmaite plany, projekty i chciałby je zrealizować, wcale nie chce przyspieszonych wyborów. Podobnie jak opozycja, która nie bardzo ma z czym pójść do tych wyborów. Nie ma programu, nie ma liderów i nie ma też, prawdę mówiąc, dużej nadziei na odebranie władzy Prawu i Sprawiedliwości - ocenił.
Terlecki odniósł się też do sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej", z którego wynika, że koalicjanci PiS, czyli Porozumienie i Solidarna Polska są bez szans na samodzielne wejście do Sejmu. - To właśnie pokazuje w tej chwili, jak wygląda sytuacja w Zjednoczonej Prawicy, razem dostajemy jednak więcej. Natomiast nasi koalicjanci, którzy ostatnio wykazywali ochotę na to, aby wybić się na samodzielność, oczywiście są pod progiem wyborczym, nie mają szans na 5 procent i kończą, można powiedzieć, swoje polityczne życie. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Myślę, że jednak wyborów przyspieszonych nie będzie - ocenił.
Terlecki był też pytany, czy PiS bierze pod uwagę innych koalicjantów niż obecni lub budowę szerokiego frontu, jeśli chodzi o głosowania, które niedługo mają być w Sejmie, np. w sprawie Funduszu Odbudowy.
Szef klubu PiS odpowiedział, że najlepiej byłoby przekonać koalicjantów, żeby "poskromili swoje nieco jednak wygórowane ambicje i nie utrudniali funkcjonowania Zjednoczonej Prawicy". - Natomiast w tym Sejmie niewielkie są możliwości budowania jakiejś innej większości - ocenił.
Terlecki dodał, że oczywiście "jakieś pomysły i próby są podejmowane". - Trwa rozmowa, dyskusja i wzajemne badanie swoich możliwości z grupą Pawła Kukiza, która jest w Sejmie - mówił. - Nie ma możliwości rozerwania sojuszu opozycji, który jest niestabilny, ale w jednej sprawie jest mocny i stanowczy, to znaczy, że "nigdy z PiS-em". To jakby konstruuje sytuację w Sejmie - powiedział.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24