Do pożaru domu mieszkalnego doszło 1 listopada przed południem w miejscowości Kaznów-Kolonia (Lubelskie). Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie otrzymał zgłoszenie o dymie wydobywającym się z budynku. Na miejsce skierowano służby ratunkowe.
Mieszkańców nie było, zostały zwierzęta
Jako pierwsza dotarła tam dzielnicowa z Ostrowa Lubelskiego - sierżant Emilia Podolak. Widząc dym, weszła do środka przez wybite okno, by sprawdzić, czy w budynku ktoś jest. Na szczęście nie znalazła tam mieszkańców, jednak w jednym z pomieszczeń zauważyła klatki ze zwierzętami, a wewnątrz: dwa króliki, świnkę morską, dwa kanarki i chomika.
Policjantka natychmiast wyniosła klatki na zewnątrz, prawdopodobnie ratując życie zwierzętom, które mogłyby udusić się dymem. Chwilę później na miejsce dotarli strażacy i opanowali ogień. Wstępne ustalenia wskazują, że pożar najprawdopodobniej spowodowało zwarcie instalacji elektrycznej.
- Reakcja sierżant Podolak pokazuje, że policjant służy i pomaga zawsze - niezależnie od tego, kto potrzebuje wsparcia - podkreślają przełożeni funkcjonariuszki.
Prywatnie Podolak jest miłośniczką zwierząt. Od lat zajmuje się końmi i pasjonuje jeździectwem. - Kontakt ze zwierzętami uczy empatii, odpowiedzialności i wrażliwości - podkreśla policjantka.
Autorka/Autor: ms/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Lubartów