Portal Onet napisał, powołując się na swoje źródła, że sędzia Tomasz Szmydt, który wyjechał na Białoruś i chce tam prosić o azyl, "był w ścisłym zainteresowaniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego co najmniej od kilku miesięcy". Koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, a wcześniej jego rzecznik Jacek Dobrzyński, zaprzeczają jednak tym informacjom.
W poniedziałek państwowa agencja informacyjna BiełTA opublikowała relację z konferencji prasowej, na której Tomasz Szmydt, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, zamieszany w aferę hejterską, poinformował, że zwraca się do białoruskich władz o azyl.
Tuż po tym Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszczęła czynności kontrolne w celu zweryfikowania zakresu informacji niejawnych, do których, w związku ze sprawowaną funkcją i prowadzonymi sprawami, miał dostęp Szmydt jako sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Prokuratura Krajowa prowadzi zaś czynności sprawdzające "w kierunku" szpiegostwa.
PiS: za awansem sędziego Szmydta stał prezydent Komorowski. Manipulacja - CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET 24
Onet: Szmydt "był w ścisłym zainteresowaniu ABW"
We wtorek portal Onet napisał, że Szmydt "był w ścisłym zainteresowaniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego co najmniej od kilku miesięcy". Takie informacje - jak napisał portal - potwierdziły dwa niezależne źródła z polskiego rządu i służb.
Szmydt - czytamy w Onecie - "miał też być przedmiotem rozpracowywania przez polski kontrwywiad, który zbierał dowody zmierzające do zatrzymania sędziego pod zarzutem prowadzenia działalności szpiegowskiej na rzecz obcego państwa".
Informatorzy Onetu twierdzą, że "sędzia Szmydt od co najmniej kilku lat miał utrzymywać kontakty z białoruskimi służbami, a także z rosyjskimi, działającymi na terytorium Polski".
Portal napisał też, że kontrola w ABW, poza ogłoszoną oficjalnie "weryfikacją zakresu informacji niejawnych, do których w związku ze sprawowaną funkcją i prowadzonymi sprawami miał dostęp sędzia", dotyczy także tego "w jaki sposób doszło do niekontrolowanego wyjazdu z Polski na Białoruś sędziego Szmydta".
Siemoniak: to kłamstwo, że służby zajmowały się Szmydtem
Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak napisał, że to nieprawda, iż "służby zajmowały się Szmydtem od miesięcy".
"Nie zajmowały się, bo służby za rządów PiS nie odnotowały kilkudniowego wyjazdu Szmydta na Białoruś w czerwcu 2023 r. i nie podjęły żadnych kroków" - dodał. Zapewnił, że "wszystkie aspekty tej sprawy są szczegółowo wyjaśniane przez prokuraturę, służby i Naczelny Sąd Administracyjny".
"Trwają liczne czynności i opinia publiczna będzie informowana o związkach osób (takich jak Szmydt wywodzący się z hejterskiej ekipy aktywnej za ministra Ziobry) promowanych na różne funkcje za rządów PiS z obcymi służbami specjalnymi" - dodał Siemoniak.
Stwierdził, że "sprawa Szmydta będzie z pewnością wymagała wniosków ustawowych co do połączenia niezawisłości sędziów i niezależności prokuratorów z wymogami ochrony informacji niejawnych i interesami bezpieczeństwa narodowego".
Rzecznik koordynatora służb specjalnych komentuje
O komentarz do ustaleń Onetu redakcja magazynu "Polska i świat" poprosiła rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Jacka Dobrzyńskiego.
Także Dobrzyński zdementował informacje podane przez portal, jakoby Szmydt był objęty kontrolą ABW. Stwierdził, że nie było do tego podstaw.
Rzecznik zaprzeczył też informacjom Onetu dotyczącym kontroli w ABW.
Tusk o sygnałach od służb
O sędzim Szmydcie mówił we wtorek premier Donald Tusk. - Nie ulega wątpliwości po tym, co odebrałem od naszych służb, że nie mamy do czynienia z jakimś jednorazowym wyczynem, tylko ze sprawą, która ma swoje źródła długi, długi czas temu - powiedział.
Jak zaznaczył, "nie możemy lekceważyć tej sprawy". - To nie jest kwestia obyczajowa, to nie jest kwestia medialnych sensacji, tylko musimy mieć świadomość, że służby, w tym przypadku białoruskie, pracowały z osobą, która miała dostęp bezpośredni do ministra sprawiedliwości, która była odpowiedzialna za niszczenie systemu sędziowskiego w Polsce, która miała dostęp do różnych niejawnych dokumentów, do których żaden wywiad nie powinien mieć za żadne skarby dostępu - kontynuował Tusk.
- Fakt, że relacje sędziego Szmydta z Białorusinami mają długą historię - to nie jest kwestia ostatnich miesięcy - to musi budzić nasz najwyższy niepokój - dodał.
Źródło: Onet, TVN24