Wniosek o przeprowadzenie testu niezawisłości byłej sędzi nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego Małgorzaty Bednarek został odrzucony. Dokonał tego sędzia sprawozdawca Mariusz Załucki - wybrany przez nową, zdaniem wielu upolitycznioną przez sposób wyboru jej członków Krajową Radę Sądownictwa - argumentując decyzję brakami formalnymi. Wywołało to sprzeciw przewodniczącego składu orzekającego, który ocenił, że to niezgodne z prawem. Innego zdania był rzecznik SN.
Chodzi o sprawę testu niezawisłości i bezstronności byłej sędzi zlikwidowanej już nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego Małgorzaty Bednarek, która obecnie orzeka w Izbie Karnej SN. Jedna ze stron sprawy karnej, w której orzeka ta sędzia, złożyła wniosek o przeprowadzenie takiego testu. Jest to możliwe na podstawie nowelizacji ustawy o SN, która weszła w życie w połowie lipca.
Do rozpoznania wniosku w tej sprawie 17 sierpnia został wylosowany skład pięcioosobowy, w którym znaleźli się: prezes Izby Pracy Piotr Prusinowski (przewodniczący), Mariusz Załucki (sprawozdawca), Małgorzata Wąsek-Wiaderek, Agnieszka Piotrowska i Władysław Pawlak. Spośród tych sędziów jedynie Załucki jest tzw. nowym sędzią, czyli rekomendowanym przez nową Krajową Radę Sądownictwa - ukształtowaną według noweli ustawy PiS i wybieraną przez polityków.
To właśnie ten sędzia - jak podał w środę portal Onet - dzień po losowaniu składu przejął akta sprawy i wyznaczył na ten dzień jednoosobowe niejawne posiedzenie. Tam jednoosobowo postanowił o odrzuceniu wniosku o test bezstronności sędzi Bednarek, argumentując to brakami formalnymi. Portal wskazał przy tym, że kilka dni wcześniej wniosek zbadał prezes Izby Karnej sędzia Michał Laskowski uznając, że wypełnia on wymogi formalne i w konsekwencji skierował sprawę do rozpoznania.
Rzecznik Sądu Najwyższego komentuje
O sprawę zapytany został rzecznik SN Aleksander Stępkowski. Na pytanie, dlaczego sędzia sprawozdawca jednoosobowo podjął decyzję o odrzuceniu wniosku, odesłał do przepisów regulaminu SN, które w par. 84 stanowią, że sędzia sprawozdawca wyznacza termin posiedzenia w sprawie. - To oznacza, że podejmuje wszelkie czynności zmierzające do jego przygotowania i po stwierdzeniu, że sprawa jest gotowa do merytorycznego rozpoznania, wydaje stosowne zarządzenie. Jeżeli sprawa nie nadaje się do rozpoznania z uwagi na braki formalne, to podejmuje stosowne czynności, również te, o których mowa w artykule 30 Kodeksu postępowania karnego - argumentował Stępkowski.
Wymieniony przez niego przepis Kpk przewiduje, że na posiedzeniu sąd orzeka jednoosobowo, chyba że ustawa stanowi inaczej albo ze względu na szczególną zawiłość sprawy lub jej wagę prezes sądu zarządzi jej rozpoznanie w składzie trzech sędziów. Kolejny paragraf tego samego artykułu stanowi, że sąd odwoławczy na posiedzeniu orzeka jednoosobowo, "a w składzie trzech sędziów wówczas, gdy zaskarżone orzeczenie wydano w składzie innym niż jednoosobowy albo ze względu na szczególną zawiłość sprawy lub jej wagę prezes sądu zarządzi jej rozpoznanie w składzie trzech sędziów, chyba że ustawa stanowi inaczej".
Stępkowski, powołując się na regulamin SN, zwrócił też uwagę, że przewodniczący składu kieruje sprawą jedynie na posiedzeniu.
Przewodniczący składu: sprawozdawca nie miał prawa odrzucić jednoosobowo wniosku
Z poglądami tymi nie zgodził się prezes kierujący Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotr Prusinowski, który został wyznaczony na przewodniczącego składu orzekającego w tej sprawie. - Moim zadaniem sprawozdawca nie miał prawa odrzucić jednoosobowo wniosku z uwagi na braki formalne. W tym wypadku pierwszeństwo zastosowania ma ustawa o Sądzie Najwyższym, jej artykuł 29. par. 10 w zw. z par. 15 tego artykułu, z którego w mojej ocenie wynika, że od chwili wylosowania pięcioosobowego składu, to ten skład ma prawo do dokonywania czynności w przedmiocie wniosku - powiedział sędzia Prusinowski.
Jak zaznaczył, oznacza to, że jedynie ten pięcioosobowy skład ma prawo badać kwestię spełnienia warunków formalnych. Zwrócił przy tym uwagę, że odrzucenie wniosku przez sędziego Załuckiego uniemożliwia stronom postępowania odwołanie się od tej decyzji. - Paradoksalnie, to, co on zrobił, prowadzi do sytuacji, gdzie nie przysługuje stronie żadne odwołanie - dodał.
Sąd Najwyższy o "merytorycznym rozpoznaniu wniosku" i "badaniu braków formalnych"
Redakcja tvn24.pl skierowała do biura prasowego Sądu Najwyższego pytania w sprawie opisanej przez Onet. W przesłanej po południu odpowiedzi napisano, że publikacja Onetu "zawiera informacje wprowadzające odbiorców w błąd, które wynikają z mylnym utożsamianiem merytorycznego rozpoznania wniosku na podstawie art. 29 uSN, (który rozpoznawany jest w składzie 5 – osobowym) z badaniem braków formalnych wniosku, do którego zastosowanie znajduje art. 30 k.p.k., który stanowi o składzie sądu na posiedzeniach".
"Zgodnie bowiem z brzmieniem art. 30 § 1 k.p.k., poza ściśle określonymi wyjątkami (które nie miały miejsca w przedmiotowej sprawie) sąd orzeka jednoosobowo" - czytamy.
Jak dodano, rzecznik prasowy SN "pytany przez media, 'dlaczego sędzia sprawozdawca jednoosobowo podjął decyzję o odrzuceniu wniosku', odesłał do przepisów regulaminu SN, które w par. 84 stanowią, że sędzia sprawozdawca wyznacza termin posiedzenia w sprawie".
"Sędzia sprawozdawca podejmuje wszelkie czynności zmierzające do jego przygotowania i po stwierdzeniu, że sprawa jest gotowa do merytorycznego rozpoznania, wydaje stosowne zarządzenie. Jeżeli sprawa nie nadaje się do rozpoznania z uwagi na braki formalne, to podejmuje stosowne czynności, również te, o których mowa w art. 30 Kodeksu postępowania karnego" - napisało w odpowiedzi na maila biuro prasowe SN, powtarzając słowa rzecznika.
Czym jest test niezawisłości i bezstronności
Test niezawisłości i bezstronności jest nową instytucją, która została wprowadzona prezydencką nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym. Test ten ma w założeniu pozwolić na badanie spełnienia przez sędziego Sądu Najwyższego wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu i jego postępowania po powołaniu, jeżeli w okolicznościach danej sprawy może to doprowadzić do naruszenia standardu niezawisłości lub bezstronności, mającego wpływ na wynik sprawy z uwzględnieniem okoliczności dotyczących uprawnionego oraz charakteru sprawy.
Test przeprowadzany jest w pierwszej instancji na posiedzeniu niejawnym w składzie pięciu sędziów Sądu Najwyższego wyłonionych w drodze losowania spośród całego składu Sądu Najwyższego, z wyłączeniem sędziego, którego wniosek dotyczy.
Na mocy tej samej nowelizacji, która wprowadziła test niezawisłości sędziego, zlikwidowana została nieuznawana Izba Dyscyplinarna SN - która w ocenie wielu prawników, sędziów, konstytucjonalistów czy ekspertów nie była sądem w rozumieniu prawa - a w jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Po tych zmianach sędziowie orzekający w zlikwidowanej Izbie mogli przejść w stan spoczynku lub do innej izby. Sędzia Małgorzata Bednarek zdecydowała się pozostać w SN i kontynuować orzekanie w Izbie Karnej.
CZYTAJ TAKŻE: "Przedwczesna emerytura" sędziów z byłej Izby Dyscyplinarnej. Oto, ile ma to kosztować podatnika >>>
Małgorzata Bednarek została powołana do nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej SN we wrześniu 2018 r. Wcześniej przez wiele lat była prokuratorem m.in. w Prokuraturze Krajowej. Podczas orzekania w Izbie Dyscyplinarnej m.in. przewodniczyła składowi, który uchylił immunitet sędziemu SN Józefowi Iwulskiemu. Sędzia Bednarek zadała też pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wykonywania środków tymczasowych Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Decyzja w tej sprawie, która zapadła w lipcu ubiegłego roku, wywołała wiele kontrowersji zarówno na scenie politycznej, jak i w środowisku prawnym oraz sędziowskim.
Sędzia Bednarek również dwukrotnie bez powodzenia ubiegała się o stanowisko prezesa Izby Dyscyplinarnej.
Źródło: PAP, tvn24.pl, Onet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24