Premier Jarosław Kaczyński oczekuje od Donalda Tuska publiczniej deklaracji, że PO chce wyborów, a nie powołania rządu technicznego po to, by wykończyć PiS poprzez komisje śledcze. Bez gwarancji, że nie zostanie powołany nowy gabinet, nie poda się do dymisji.
- Jeśli Platforma chce zmierzyć się z PiS w uczciwej walce wyborczej, to dojdzie do przedterminowych wyborów - albo poprzez samorozwiązanie Sejmu, albo po wyczerpaniu trzech kroków konstytucyjnych - powiedział na konferencji prasowej premier Kaczyński. - Chyba, że się boi, że przegra. I będzie próbowała wykończyć PiS poprzez komisje śledcze.
O scenariuszu przedstawionym przez premiera mówił wcześniej sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński. - Jeżeli nie dojdzie do samorozwiązania Sejmu, to rząd poda się do dymisji tylko wtedy, gdy będzie gwarancja, że w wyniku zapisanej w konstytucji procedury nie powstanie rząd opozycyjny - oznajmił. - Jeśli opozycja ma plan, by w drugim kroku powołać rząd, to my wolimy, żeby był wniosek o (konstruktywne) wotum nieufności i jasne pokazanie Polakom, że partie te nie chcą wcześniejszych wyborów, chcą tylko za wszelką cenę odsunąć PiS od władzy - dodał Brudziński.
Wycofał się tym samym ze swoich porannych zapowiedzi, że gabinet Kaczyńskiego nie poda się do dymisji. W Radiu Zet mówił, że jeśli nie dojdzie do samorozwiązania Sejmu, to rząd - wbrew wcześniejszym zapowiedziom Jarosława Kaczyńskiego - nie poda się do dymisji. - A dlaczego mamy wpisywać się w scenariusz Giertycha, tak jak wpisują się politycy Platformy. Na pewno rząd Jarosława Kaczyńskiego do dymisji się nie poda. Niech wtedy Roman Giertych wspólnie z Donaldem Tuskiem, Wojciechem Olejniczakiem i Andrzejem Lepperem składają (konstruktywne -red. ) wotum nieufności, przedstawią swoją alternatywę - stwierdził sekretarz generalny PiS.
W tym samym tonie wypowiedział się w TVN24 poseł PiS Tadeusz Cymański. - Samorozwiązanie Sejmu, a jeśli nie to, wniosek o konstruktywne wotum nieufności złożony przez PO. Inny scenariusz nie wchodzi w grę. Nie chcemy, żeby znów doszło do jakiś gierek - stwierdził Cymański.
Tymczasem szef PO Donald Tusk powiedział, że jeśli nie dojdzie do samorozwiązania, to rząd powinien się podać do dymisji. Podkreślił, że będzie apelował, aby Jarosław Kaczyński natychmiast złożył dymisję. - Po to, aby odbyły się wcześniejsze wybory - nie dla innego powodu - zaznacza Tusk. Zapewnia jednocześnie, że w tzw. drugim kroku konstytucyjnym (wtedy premiera wskazuje Sejm), PO nie przejmie inicjatywy.
Wariant dymisji był zapowiedziany przez PiS, jako alternatywna droga doprowadzenia do przedterminowych wyborów, gdyby 7 września zabrakło w Sejmie głosów do samorozwiązania Izby. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście zabraknie, bo SLD, podobnie jak LPR i Samoobrona, chce najpierw powołania komisji śledczych ws. śmierci Barbary Blidy i akcji CBA. Bez głosów posłów Sojuszu Sejm się nie rozwiąże.
- Jeśli nie dojdzie do samorozwiązania Sejmu, to chcemy rządu technicznego. Mam nadzieję, że Platforma zgodzi się na taki scenariusz - powiedział z kolei rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski.
Również LPR oczekuje, że PO złoży wniosek o konstruktywne wotum nieufności i wskaże premiera. Politycy Ligi zdają sobie sprawę, że ich wniosek z Januszem Kaczmarkiem jako kandydatem na szefa rządu nie ma w Sejmie szans.
mac
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl