Z 2,5 godzinnym opóźnieniem wystartował z warszawskiego Okęcia samolot, który ma zawieźć do Moskwy rodziny ofiar sobotniej katastrofy lotniczej koło Smoleńska.
Pierwotnie samolot miał wystartować z warszawskiego lotniska na Okęciu o godz. 17.30.
Rodziny ofiar dotrą do Moskwy późno w nocy czasu rosyjskiego.
Minister zdrowia Ewa Kopacz, która jest w Moskwie, powiedziała dziennikarzom, że chce zaproponować rodzinom, by oględziny ciał zaczęły się dopiero w poniedziałek od wspólnej modlitwy.
Trudności z identyfikacją
Dziennikarzom po spotkaniu w tamtejszym Biurze Ekspertyz Sądowych Kopacz powiedziała, że tylko 14 ofiar można bez problemu zidentyfikować, a 10 kolejnych bliscy prawdopodobnie będą mogli rozpoznać po znakach szczególnych.
Minister dodała, że w przypadku pozostałych ofiar potrzebne będzie porównanie materiału genetycznego z próbkami pobranymi od krewnych.
Na miejscu, w Moskwie przygotowane są punkty informacyjne, opieka psychologiczna, medyczna, opieka ekspertów, którzy zajmą się rodzinami tragicznie zmarłych, pomagając w identyfikacji i ostatnim pożegnaniu.
Ministrowie mają pomóc
Do Moskwy już wcześniej dotarł również szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski i wiceminister SZ Jacek Najder. To oni zajmą się ustaleniami dotyczącymi identyfikacji zwłok ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu, a także opieką nad członkami rodzin ofiar.
- Będą czynić wszystkie ustalenia odnośnie procedury identyfikacji zwłok, a także opieki nad członkami rodzin, które udadzą się do Moskwy dwoma samolotami - powiedział rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Jak dodał, strona rosyjska poinformowała, że są zarezerwowane miejsca noclegowe dla wszystkich członków rodzin ofiar, którzy przyjadą do Moskwy. Wszystkie kwestie wizowe zostaną załatwione na lotnisku.
Rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział w niedzielę, że wszyscy członkowie rodzin, którzy wyrażą taką wolę, mają zapewnione transport i opiekę również w Moskwie. "Planujemy, że pobyt może zająć 3-4 dni i przez ten cały czas będą otoczeni w Moskwie opieką - zarówno zespołów polskich, jak i ze strony rosyjskiej" - zapewnił Graś.
Katastrofa prezydenckiego samolotu
W katastrofie samolotu TU-154M pod Smoleńskiem zginęli prezydent Lech Kaczyński z małżonką i ponad 90 innych osób, w tym przedstawiciele parlamentu, urzędów państwowych, wojska i Rodzin Katyńskich. Polska delegacja udawała się na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy mordu katyńskiego. Premier Donald Tusk nazwał katastrofę "tragedią, jakiej nie widział współczesny świat".
Źródło: PAP, lex.pl