Goście "Faktów po Faktach" przypominali niejasną przeszłość Karola Nawrockiego i jego kontakty ze światem przestępczym. Zauważali, że stanowi to "bagaż" dla kandydata. - Proszę wyobrazić sobie sytuację, że Karol Nawrocki wygrałby te wybory i z całym bagażem swojej mętnej przeszłości reprezentowałby Rzeczpospolitą w relacjach z innymi prezydentami - zaznaczył Bartosz Wieliński.
- Stare przyjaźnie zostają. Proszę sobie wyobrazić "Wielkiego Bu" w Pałacu Prezydenckim, który spotyka się ze swoim dawnym kolegą - dodał Wieliński.
- Możemy Polsce zrobić coś straszliwego. Powiem szczerze, powiem to otwarcie, Polska na coś takiego nie zasługuje - powiedział Wieliński.
Jerzy Baczyński zauważył, że w związku z niejasną przeszłością Karola Nawrockiego i jego powiązaniami ze światem przestępczym wobec takiego kandydata istnieją możliwości szantażu. Zaznaczył, że to pierwszy raz w historii Polski, gdy "osoba o tak mrocznej przeszłości ma realne szanse wygrać wybory".
"Prawdopodobnie nie wyjawił wszystkiego"
Jerzy Baczyński ocenił, że Karol Nawrocki prawdopodobnie "tak bardzo chciał być kandydatem, że nie był szczery także wobec swojego sztabu". - Prawdopodobnie nie wyjawił wszystkiego. Może zresztą uważał, że to są rzeczy, które na jaw nie wyjdą, które da się ukryć - powiedział redaktor naczelny "Polityki".
Baczyński zasugerował także, jaka może być linia obrony Nawrockiego i jego sztabu wobec kolejnych doniesień. - Prawdopodobnie będzie stosowana ta sama argumentacja jak przy okazji kawalerki, czy różnych innych niejasnych przygód Karola Nawrockiego, czyli że to jest atak służb, dziennikarzy, którzy chodzą na pasku konkurencji i wezwanie swoich wyborców do mobilizacji - ocenił.
"Co się stało z naszym społeczeństwem?"
Bartosz Wieliński, wobec tego, że Nawrocki ma realne szanse na wygranie wyborów, zapytał: "co się stało z naszym społeczeństwem?".
- Coś z naszym społeczeństwem jest po prostu nie tak, skoro można wylansować człowieka, o którym od początku wiadomo, że coś się za nim złego ciągnie - dodał.
Jerzy Baczyński zwrócił uwagę na przyczyny poparcia dla Karola Nawrockiego. Jego zdaniem wynika ono z polaryzacji, zamykania się w "bańkach informacyjnych" i nieprzyjmowania do wiadomości "alternatywnych faktów". - Polska się rozpadła, tak jak zresztą w ogóle dzieje się to w większości demokracji zachodnich, na bardzo spolaryzowane i skłócone ze sobą, antagonistyczne części - zauważył.
"Mamy szansę na stopniową depolaryzację"
Redaktor naczelny "Polityki" mówił także na temat jednej ze stawek tych wyborów, którą jest obniżenie stopnia polaryzacji. Jego zdaniem może dokonać tego Rafał Trzaskowski. - Trzeba obniżyć ten stopień polaryzacji i namiętności politycznej. I jeśli któryś z kandydatów może to uczynić, to jest to tylko Rafał Trzaskowski - ocenił.
- Wydaje się, że jeżeli rzeczywiście byłoby tak, że tym razem Trzaskowski wygrałby (wybory - red.), to mamy szansę na stopniową depolaryzację - dodał.
"Zobaczmy, kto ma nieposzlakowaną moralność"
Bartosz Wieliński wskazał na "nieposzlakowaną moralność", jakiej oczekuje się od prezydenta. - Zobaczmy, kto ma nieposzlakowaną moralność w tym duecie, który się zmierzy w sobotę. Kto będzie mógł rozmawiać bez żadnych problemów z przywódcami świata i na kogo nikt z zewnątrz, poza Polską, nie będzie mieć haków - zauważył.
Jerzy Baczyński ocenił, że wygrana Nawrockiego oznaczałaby najpierw chaos, a następnie powrót PiS do władzy. - Jeżeli okazałoby się, że wygra Nawrocki, który jest tylko jedną z kolejnych masek prezesa Kaczyńskiego, to niechybnie oznacza najpierw chaos, a potem prawdopodobny powrót PiS do władzy - prognozował.
Autorka/Autor: kkop/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24