Piątka Nawrockiego: "Olo", "Śledziu", "Wielki Bu", "Nikoś", "Masa"

Nawrocki i Wielki Bu
Karol Nawrocki jako Tadeusz Batyr. "Wychodzi na jaw coś, o czym prezes nie miał pojęcia"
Źródło: TVN24

Przypominamy pięć osób ze świata przestępczego, których nazwiska, a przede wszystkim pseudonimy, pojawiały się w publikacjach dotyczących kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta.

Te osoby to:

  • Olgierd L., pseudonim Olo;
  • Grzegorz H., pseudonim Śledziu;
  • Patryk Masiak, pseudonim Wielki Bu;
  • Nikodem Skotarczak, pseudonim Nikoś;
  • Jarosław M. (dawniej S.), pseudonim Masa.

"Olo"

Olgierd L. "Olo" został zatrzymany na polecenie prokuratorów, którzy prowadzą śledztwo w sprawie aktów dywersji i sabotażu dokonywanych w Polsce z rosyjskiej inspiracji. Ale grupa rozpracowana przez służby, dokonywała też pospolitych przestępstw i właśnie w tym wątku, "czysto kryminalnym", postawiono zarzuty Olgierdowi L.

Jak informowała pod koniec 2024 roku prokuratura, chodziło o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, podżeganie do podpalenia restauracji, handel bronią, podżeganie do spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u innej osoby oraz podżeganie do pobicia innej osoby.

Historię Olgierda L. prześledzili kilka lat temu reporterzy "Superwizjera" Bertold Kittel i Anna Sobolewska. W reportażu "Naziol, kibol, bandyta" przypominali, że L. był skazywany m.in. za sutenerstwo i brutalne pobicia i był jednym z przywódców klubu motocyklowego o nazwie Bad Company, do którego należeli między innymi recydywiści i neonaziści.

Naziol, kibol, bandyta
Dowiedz się więcej:

Naziol, kibol, bandyta

Reporterzy "Superwizjera" wskazywali, że organizacja zajmowała się sutenerstwem, handlem narkotykami i wymuszaniem haraczy.

W reportażu z 2019 roku pojawił się też wątek Karola Nawrockiego. Ówczesny dyrektor Muzeum II Wojny Światowej organizował imprezy patriotyczne ze środowiskiem kibiców Lechii Gdańsk, m.in. z Milanem I. Podczas jednej z takich imprez Milan I. - jak pokazano w reportażu - siedział obok "Ola". Dyrektor Nawrocki został wtedy zapytany przez dziennikarzy o Olgierda L., jednak odpowiedział: "Proszę mi przypomnieć, kto to jest".

Pod koniec roku Nawrocki ponownie był pytany przez dziennikarzy o Olgierda L., wówczas powiedział: - Człowiek ten brał udział w uroczystościach patriotycznych, które organizowałem. Mam z nim relacje publiczne, takie, jakie mam z wieloma tysiącami Polek i Polaków (...). Część rozpoznaję z twarzy, część już znam, część dopiero poznam. To były zawsze publiczne relacje - podkreślił.

"Śledziu"

Znajomym Karola Nawrockiego ma być też pseudokibic Lechii, neonazista i miłośnik Adolfa Hitlera - Grzegorz H., ps. Śledziu.

Nawrocki, jak już informowaliśmy, ma "Śledzia" wśród znajomych na Facebooku i udostępniał wpis "Lwów Północy" z prośbą o pomoc dla zatrzymanego przez duńską policję kibola.

Pytany jeszcze w ubiegłym roku o znajomość z H. przez "Gazetę Wyborczą" Nawrocki odpowiedział, że poznał go w Zakładzie Karnym w Gdańsku podczas zajęć edukacyjnych, które prowadził jako pracownik IPN-u.

Władze Aresztu Śledczego w Gdańsku, ale również sprawującej nad nim nadzór Służby Więziennej twierdzą, jak podał w poniedziałek Onet, że "do spotkania Nawrockiego z H. na terenie Aresztu Śledczego w Gdańsku nie miało prawa dojść".

Do doniesień Onetu odniosła się rzeczniczka sztabu wyborczego Karola Nawrockiego. Emilia Wierzbicki w serwisie X napisała, iż "nieprawdą jest, że Karol Nawrocki jako pracownik IPN w latach 2011-2017 nie prowadził zajęć w Areszcie Śledczym przy ulicy Kurkowej w Gdańsku".

"Wielki Bu"

Kolejnym znajomym kandydata na prezydenta jest Patryk Masiak znany jako "Wielki Bu".

To zawodnik, który występował we "freak fightach" - czyli walkach w klatkach. Mężczyzna - jak przypominała we wrześniu ubiegłego roku "Rzeczpospolita" - był skazany za porwanie (w tamtych czasach był znany jako "Buła"), a prokuratura wiąże go z gangiem sutenerów.

Znajomość "Bu" z Karolem Nawrockim nie pozostawia żadnych wątpliwości, bo Patryk Masiak wrzucił do sieci zdjęcie, które podpisał: "takie tam z prezesem IPN na kawce".

Trudne wątki z przeszłości. Kaczyński i Nawrocki nie chcą do nich wracać
Źródło: Jakub Sobieniowski/Fakty TVN

Karol Nawrocki zareagował na publikację "Rzeczpospolitej" wpisem na platformie X. 

"Tak - znam Wielkiego Bu. Jego sprawy kryminalne poznałem z artykułu 'Rzeczpospolitej'. Kilkanaście lat temu wymienialiśmy ciosy w sportowej rywalizacji - w walce bokserskiej. Mocne, ciężkie rundy z wymagającym przeciwnikiem. Gdy spotkaliśmy się na Lechii w 2024 roku, był już gwiazdą sportów walki. Gwiazdą na wolności, chłopakiem po przejściach, który rozpoczął nowe życie - tak mówił. Dlatego podczas spotkania w Warszawie wręczyłem Wielkiemu Bu 'Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy' Sergiusza Piaseckiego, tłumacząc, że w niespokojnych czasach - tak jak Sergiusz - trzeba stać po stronie wartości. Stawać się lepszym człowiekiem. I o tych wartościach powinien mówić w swoim środowisku" - napisał prezes IPN.

Nawrocki i "Wielki Bu"
Nawrocki i "Wielki Bu"
Źródło: instagram.com/wielki.bu

"Nikoś"

Nikodem Skotarczak ps. Nikoś był w latach 80. i 90. szefem trójmiejskiej mafii. Został zastrzelony przez nieznanych sprawców w agencji towarzyskiej w Gdyni, w kwietniu 1998 roku - miesiąc i trzy tygodnie po 15. urodzinach Karola Nawrockiego. Obecny kandydat PiS na prezydenta siedem lat temu poświęcił gangsterowi swoją książkę. "Spowiedź Nikosia zza grobu" wydał w 2018 roku i podpisał ją pseudonimem Tadeusz Batyr. Dopiero niedawno przyznał to publicznie.

1803N333XRR PIS DNZ WIECZOREK
Karol Nawrocki pod pseudonimem zachwalał w książce Karola Nawrockiego
Źródło: TVN24

Polityk napisał ją między innymi "na podstawie rozmów z członkami dalekiej rodziny, przyjaciół, współpracowników" przestępcy - tak stwierdził przed laty w Polskim Radiu, gdy zachwalał (jako Tadeusz Batyr) tę książkę.

"Masa"

Karol Nawrocki wygłosił w kwietniu 2016 roku również opinię, że gangster "Masa" nie był prawdziwym gangsterem.

- Zarówno Jarosław Sokołowski, "Masa", jak i ci, którzy byli jeszcze niżej, spotykali się często w dyskotekach, a taka perspektywa oglądania ich czy w walce ringowej, czy z boku, przy tej świadomości, że tak naprawdę nie są prawdziwymi gangsterami, a jedynie bożyszczami dla małych dealerów - mówił wówczas historyk.

Teraz Nawrocki, już jako kandydat PiS, oświadczył: - Nie przypominam sobie tej wypowiedzi, ale nie przeczę jej, bo wpisuje się ona w kontekst naukowy moich badań i z tym się zgadzam.

Czytaj także: