W sobotę padła kolejna klacz znajdująca się pod opieką stadniny w Janowie Podlaskim. Właścicielka koni zdecydowała się zabrać je z Polski. - Przez 17 lat mojej pracy na skręt jelit padły cztery klacze, łącznie z Pianissimą. A teraz w ciągu ostatnich dwóch tygodni - dwie - mówiła we "Wstajesz i wiesz" Anna Stojanowska, prezes Stowarzyszenia Polskich Hodowców Koni Arabskich.
Klacz Amra, przebywająca w ramach dzierżawy w stadninie koni w Janowie Podlaskim (Lubelskie), padła w nocy z piątku na sobotę, prawdopodobnie z powodu martwicy jelit. Władze stadniny zawiadomiły prokuraturę. O osobisty nadzór nad sprawą do Prokuratora Generalnego zwrócił się minister rolnictwa. Jeszce dziś odbędzie się sekcja zwłok klaczy.
Według dotychczasowych ustaleń, klacz została przewieziona do kliniki koni SGGW w Warszawie, tam poddano ją operacji, ale zwierzęcia nie udało się uratować. Prawdopodobną przyczyną śmierci była martwica jelit.
Dwa zgony w 2,5 tygodnia
- Zrobiłam szybką kalkulację, ile przez 17 lat mojej pracy padło klaczy. Wyszło mi cztery, łącznie z Pianissimą. A teraz w ciągu ostatnich dwóch tygodni - dwie - powiedziała Anna Stojanowska, prezes Stowarzyszenia Polskich Hodowców Koni Arabskich.
Stojanowska była inspektorem Agencji Nieruchomości Rolnych ds. hodowli koni. Pod koniec lutego została zwolniona. Tego samego dnia posady stracili szefowie stadnin w Michałowie i Janowie Podlaskim - Marek Trela i Jerzy Białobok.
Klacz Amra należy do Shirley Watts, żony perkusisty The Rolling Stones. Po śmierci Amry właścicielka zdecydowała się zabrać swoje pozostałe konie z janowskiej stadniny.
- Pani Watts jest naszą wierną klientką od 25 lat, jest niemal na każdej aukcji. Szczególnie lubi klacze janowskie (...) Zostawiła je w Janowie, bo wierzyła stadninie - podkreśliła Stojanowska.
- Świat hodowców koni jest zbulwersowany - podkreśliła.
Jak tłumaczyła Stojanowska, konie mają bardzo specyficzną budowę przewodu pokarmowego i należy obchodzić się z nimi bardzo ostrożnie.
- Konie są nieprzystosowane do życia i warunków, które je otaczają - mówiła Stojanowska. - Wiele czynników może spowodować skręt jelit: od żywieniowych przez pogodowe czy - w przypadku klaczy wysokoźrebnych - kiedy się wyźrebiają i w jamie brzusznej robi się dużo miejsca, że jelita mogą się przemieszczać i skręcać. Działanie fachowców ma na celu zminimalizowanie tego zagrożenia wokół koni. Należy unikać zmian paszy, żywienia, przemieszczania tych koni, czy zmiany obsługi - zaznaczyła.
Stojanowska podkreśliła, że Amra tuż przed wyźrebieniem została przewieziona do kliniki w Warszawie i w połogu z kilkudniowym źrebakiem wróciła do Janowa. - Zafundowano w ciągu niecałych dwóch tygodni tej klaczy dwukrotnie zmianę środowiska - dodała.
Sekcja zwłok wyjaśni
Jak nieoficjalnie dowiedział się portal TVN24.pl, sekcja zwłok Amry z Janowa Podlaskiego rozpocznie się w poniedziałek o 12 i potrwa kilka godzin. Będzie przeprowadzona przez polskich i zagranicznych specjalistów. Nie wiadomo, czy nie będą zlecone kolejne badania.
W październiku 2015 r. w podobnych okolicznościach, z powodu skrętu jelit, padła utytułowana klacz janowskiej stadniny - Pianissima.
Śmierć Pianissimy, której wartość Agencja Nieruchomości Rolnych wyceniła na 3 mln euro, była jednym z powodów odwołania ze stanowiska długoletniego szefa stadniny Marka Treli. Dopuszczenie do śmierci klaczy było - w ocenie ANR - przejawem braku nadzoru weterynaryjnego.
Prezesi stadnin koni arabskich: Marek Trela z Janowa Podlaskiego i Jerzy Białobok z Michałowa oraz inspektor ds. hodowli koni Anna Stojanowska zostali zdymisjonowali przez prezesa ANR 19 lutego. Decyzja ta spotkała się z oburzeniem środowiska w kraju i za granicą, wiele krytycznych głosów padło ze strony polityków opozycji i mediów.
Sprawę zbada nowy prokurator
Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel poprosił prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro o objęcie osobistym nadzorem sprawy zgonów klaczy w hodowli w Janowie. Na konferencji prasowej Ziobro odniósł się do prośby.
- Otrzymałem pismo, zapoznałem się z nim i nawet rozmawiałem z ministrem Jurgielem. Po analizie uznałem, że nie będę obejmował sprawy specjalnym nadzorem - powiedział Ziobro. Równocześnie poinformował, że we wtorek kierownictwo w prokuraturze regionalnej w Lublinie obejmie nowa szefowa i wraz ze swoim zastępcą będzie odpowiedzialna za sprawę hodowli.
- Mam zaufanie do swojego wyboru personalnego. Sądzę, że jest to wystarczające, by prokuratura regionalna to nadzorowała - zaznaczył.
Autor: mw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24