Chcemy wyeliminować chuligaństwo, ale to kluby powinny poważnie traktować swoje zobowiązania. Trzeba to rozwiązać na poziomie PZPN - tak o problemie pseudokibiców mówił w "Jeden na jeden" szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Innego zdania jest szef związku Zbigniew Boniek. - Prezes PZPN nie jest od tego, żeby ścigać bandytów po kraju - stwierdził kilka dni temu.
Szef MSWiA powiedział w czwartek w TVN24, że kara w postaci pustych trybun podczas meczu Legia Warszawa - Real Madryt to "wstyd dla Polski", ale jego zdaniem skala problemu stadionowego chuligaństwa jest mniejsza niż przed laty.
- Natomiast on rzeczywiście istnieje. W naszej ocenie trzeba go rozwiązać na poziomie PZPN-u i klubów - powiedział minister. Jak tłumaczył, piłkarskie mecze są przedsięwzięciem komercyjnym, a policja nie jest powołana do ich organizowania.
- Było spotkanie Zbigniewa Bońka z komendantem głównym policji, policja deklaruje pełną współpracę. Chodzi nam o to, żeby wyeliminować chuligaństwo, ale to kluby powinny poważnie traktować (swoje) zobowiązania. Z naszej strony jest pełna wola działania - podkreślił Błaszczak.
- Jest czymś zupełnie skandalicznym, że mimo tego, iż każdy z kiboli jest sprawdzany podczas wejścia na stadion, przenoszą oni np. petardy - dodał, nawiązując do burd podczas niedawnych derbów Trójmiasta.
"Prezes PZPN nie jest od ścigania bandytów"
Kilka dni temu Zbigniew Boniek zupełnie inaczej odniósł się do kwestii walki z pseudokibicami.
- Bandyci czasami gdzieś się wkomponują w rzeczywistość. Wykorzystują stadion piłkarski do robienia swoich interesów i, przede wszystkim, do pokazywania czasem swojej przemocy - tłumaczył w rozmowie z reporterem "Czarno na białym", tuż przed jego wyborem na drugą kadencję prezesa PZPN. Na pytanie, czy ma pomysł na rozwiązanie problemu chuligaństwa na stadionach, Boniek odpowiedział: - A pan ma? Prezes PZPN-u nie jest od tego, żeby ścigać bandytów po kraju.
Seria incydentów
W ostatnim czasie doszło do co najmniej kilku burd z udziałem pseudokibiców.
Podczas niedzielnych derbów Trójmiasta pół godziny przed rozpoczęciem spotkania fani obu drużyn zaczęli obrzucać się połamanymi krzesełkami i racami. Także w trakcie meczu różne przedmioty przelatywały z trybuny na trybunę.
Komisja Ligi Ekstraklasy SA ukarała w środę oba zespoły: piłkarze z Arki Gdynia najbliższy mecz u siebie zagrają bez udziału publiczności, natomiast Lechia Gdańsk m.in. musi zapłacić 30 tysięcy złotych.
Chuligani wywoływali wcześniej zamieszki również w Łodzi czy w Katowicach, a także w Madrycie, gdzie pseudokibice starli się z miejscową policją przed meczem Legii Warszawa.
Autor: ts/tr / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24