Widzimy rząd desperatów. To jest serial, który będzie trwał dwa tygodnie - oceniła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Joanna Scheuring-Wielgus z klubu Lewicy, komentując zaprzysiężenie rządu Mateusza Morawieckiego, który - jak wszystko na to wskazuje - nie ma sejmowej większości. Senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski mówił o "dwóch tygodniach obciachu", który "całkiem drogo kosztuje". Jak mówił, "ta zabawa" będzie kosztowała "ponad milion złotych".
Prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł w poniedziałek Mateusza Morawieckiego na premiera i powołał nowy rząd, który nie ma szans na uzyskanie wotum zaufania, bo PiS może liczyć w nowym Sejmie na 194 głosy (191 klub PiS + 3 koło Kukiz'15), podczas gdy powyborcza koalicja KO, Polski 2050, PSL-u i Nowej Lewicy ma 248 głosów.
Scheuring-Wielgus: widzimy rząd desperatów
Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy oceniła w "Faktach po Faktach", że czeka nas "serial, który będzie trwał dwa tygodnie". - Widzimy rząd desperatów. Mamy do czynienia z dorosłymi osobami, które podjęły decyzję, żeby brać udział w tym spektaklu. Myślę, że najlepiej w tym spektaklu będzie czuła się pani Dominika Chorosińska, która jest aktorką i została ministrą kultury - powiedziała.
Odniosła się też do Krzysztofa Szczuckiego, który został ministrem edukacji i nauki. - To jest człowiek, który był spadochroniarzem u mnie w okręgu, w Toruniu. To jest facet, który w trakcie kampanii wyborczej w sposób bezczelny i nieprawdopodobnie straszny zachowywał się totalnie obłudnie w stosunku do wszystkich kontrkandydatów - mówiła dalej.
Posłanka klubu Lewicy stwierdziła, że "te wszystkie osoby są policzkiem dla ludzi wielu profesji".
Kwiatkowski o "dwóch tygodniach obciachu"
Senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski stwierdził, że "dzisiaj oglądaliśmy grupę rekonstrukcji politycznej". - W Polsce rekonstruktorzy na ogół robią to bezpłatnie, uczestniczą w jakimś wydarzeniu, odtwarzają (je - red.). My mamy rekonstruktorów, którzy udają, że powołali rząd, ale to ich udawanie całkiem drogo kosztuje - powiedział.
- Każdy do około 18 tysięcy złotych dostanie jeszcze wysługę. To będzie gdzieś powyżej 20 tysięcy złotych. Do tego później (dostaną - red.) odprawę, połowę wynagrodzenia za okres pracy. Czyli za te dwa tygodnie obciachu każdy z nich zainkasuje około 30 tysięcy złotych - mówił dalej.
Kwiatkowski wspomniał także o całym aparacie administracyjnym, który będzie towarzyszył tymczasowym ministrom. - To nie są tylko ministrowie, to są szefowie gabinetów politycznych, którzy automatem ustępują wraz z odchodzącym rządem - zwrócił uwagę.
Wyliczał, że koszty związane z opłaceniem około 20 tymczasowych ministrów to będzie "około 600 tysięcy złotych". - Moim zdaniem wraz z tym staffem (personelem - red.), który przychodzi i odchodzi, czyli właśnie na przykład szefami gabinetów politycznych, ta zabawa bezpośrednio nas kosztuje ponad milion złotych - ocenił.
- A dodatkowo musimy pamiętać, że nikt z nich nie będzie w tym czasie pracował - dodał.
Scheuring-Wielgus: to jest upokorzenie kobiet
Goście programu odnieśli się także do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który podczas uroczystości zaprzysiężenia rządu mówił, iż cieszy go, że znalazła się w nim "ogromna reprezentacja pań".
Scheuring-Wielgus mówiła, że "przez ostatnie osiem lat to właśnie PiS jest twarzą ludzi, którzy upokarzali kobiety w najróżniejszych obszarach i robili to z premedytacją, bez żadnego obciachu".
Jej zdaniem to jest "upokorzenie kobiet". - Pokazanie, że kobiety się kompletnie nie liczą. Nie liczą się wtedy, kiedy trzeba rzeczywiście pracować i (kiedy) rzeczywiście kobiety się znają na sprawie, są doświadczone, są merytoryczne. Ale kiedy trzeba robić spektakl, (...), żeby jeszcze wydoić być może trochę kasy, to "wkładamy tam kobiety" i ok - mówiła dalej.
Krzysztof Kwiatkowski zapewniał, że w nowym rządzie Donalda Tuska będzie więcej kobiet niż w "prawdziwym", a nie "udawanym" rządzie Mateusza Morawieckiego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24