Co roku niemal o tej samej porze rusza opozycyjna przedświąteczna akcja.
- Drożyzna tych świąt - za nią odpowiedzialny jest Donald Tusk, za nią odpowiedzialny jest minister Domański - podkreślił europoseł PiS Tobiasz Bocheński.
- Jeśli chodzi o drożyznę to lepszego eksperta niż PiS i Morawiecki nie ma - wyjaśnił rzecznik rządu Adam Szłapka.
Prawo i Sprawiedliwość alarmuje, że jak mówi Bocheński, to "prawdopodobnie najdroższe Święta po 89 roku", że rosną ceny, rosną koszty życia i wyjście z tej sytuacji jest tylko jedno.
- Mam nadzieję, że ten rząd szybko odejdzie i będziemy mogli zacząć prowadzić odpowiedzialną politykę gospodarczą odpowiedzialną - mówił europoseł PiS i były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego Piotr Mueller.
- Politycy PiS są wyjątkowo bezczelni. To za ich rządów mieliśmy rekordową inflację, ponad 17 procent - stwierdziła posłanka KO Agnieszka Pomaska.
"Politycy PiS są wyjątkowo bezczelni"
Z danych, na które powołuje się Koalicja Obywatelska, wynika, że jeszcze w 2022 roku inflacja przekraczała 17 procent, a kilka miesięcy później osiągnęła rekordowy poziom ponad 18 procent. Spadek rozpoczął się dopiero w tym roku.
- Ten wzrost cen udało się wyhamować. To nie znaczy, że ceny oczywiście nie rosną, ale wzrost cen jest wolniejszy niż wzrost płac i to jest bardzo ważne - komentuje rzecznik rządu Adam Szłapka.
Prezes PiS w mediach społecznościowych pisze, że niemal 70 procent Polaków ograniczy w tym roku świąteczne wydatki z powodu rosnących kosztów życia. Ekonomistka Alicja Defratyka zwróciła jednak uwagę, że to manipulacja, a prezes miał połączyć odpowiedzi na dwa różne pytania z badania opinii publicznej.
Poseł Koalicji Obywtaelskiej zaś mówi o partii, która najpierw wypłacała miliony swoim, kiedy zwykli ludzie zaciskali pasa. To hipokryzja z wyparciem - pisze.
- Zawsze ludzie będą - również ja - niezadowoleni z tego, że coś jest drożej - stwierdził marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.
Święta "nieznacznie" droższe
Faktycznie ceny cały czas idą w górę, bo rośnie gospodarka. Ale nie wszystkie.
- Potaniały te produkty, które bardzo mocno drożały dużo bardziej niż średnia rynkowa w czasach wysokiej inflacji - zwraca uwagę dziennikarz ekonomiczny Maciej Samcik.
Eksperci wskazują, że w ciągu ostatnich dwóch lat wzrost gospodarczy faktycznie przyspieszył - w górę poszły płace, przy jednoczesnym spadku inflacji..
Samcik ocenił, że święta mogą być droższe dla części osób, ale różnice w cenach będą niewielkie. - Dla większości z nas tegoroczne święta mogą być nawet ciut tańsze niż ubiegłoroczne - stwierdził.
Zwrócił też uwagę, że część produktów w ostatnich miesiącach potaniała - szczególnie tych, które w czasach wysokiej inflacji drożały znacznie bardziej niż średnia rynkowa.
Jak dodał, za wyhamowanie wzrostu cen w dużej mierze odpowiada spadek cen paliw. - Jeśli ropa znów podrożeje, odczujemy to w cenach niemal wszystkich produktów - zaznaczył.
Czytaj też: Tyle wydamy na święta w 2025 roku
"Wzrost cen udało się wyhamować"
Prawo i Sprawiedliwość grzmi, że jest źle..
- Polakom żyje się dużo trudniej, dużo gorzej (za rządów Donalda Tuska - red). Największe podwyżki są przed Polakami - ocenił europoseł PiS Tomasz Bocheński.
- Życzę politykom PiS by stanęli na ziemi i przestali być oderwani od rzeczywistości - powiedziała Pomaska.
Co do przyszłości eksperci wydają się być ostrożni.
- Jesteśmy w szczególnym momencie, kiedy gospodarka wyjątkowo szybko relatywnie rośnie - zwraca uwagę Samcik.
Bo jeśli wzrost gospodarczy, to może pojawić się i inflacja. Choć tej w przyszłym roku nie przewidują. To pozwoli odetchnąć nie tylko codziennym wydatkom, ale też oszczędnościom.
Autorka/Autor: Barbara Sobska/BC
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: stock.adobe.com