PiS zapowiada wniosek o odwołanie minister zdrowia. Rząd się nie przejął. Premier zapewnił, że nie stracił zaufania do Ewy Kopacz, a sama minister podsumowała wniosek opozycji jako „czysto polityczny”.
Wniosek o wotum nieufności dla Ewy Kopacz zapowiadany był przez Prawo i Sprawiedliwość od dawna. Jednak dopiero po wtorkowych obradach komisji zdrowia, podczas których minister wyraziła pełne poparcie dla poprawek w ustawie o prywatyzacji szpitali, PiS zdecydowało się go złożyć. Tak przynajmniej tłumaczył poprzednik Kopacz, Bolesław Piecha.
- Pani minister od ośmiu miesięcy pracy w rządzie i przez dwa lata przygotowując się w gabinecie cieni nie wypracowała żadnego dokumentu, który byłby znany polskiej opinii publicznej. Żadnego programu, co z polską służbą zdrowia zrobić jutro i co w następnych latach – uzasadniał poseł PiS. - Składamy ten wniosek bez satysfakcji, ale w poczuciu odpowiedzialności za pacjentów, za wszystkich Polaków – wtórował jego klubowy kolega Tomasz Latos.
Tusk: nie zamierzam odwoływać Kopacz
Zapewnienia Prawa i Sprawiedliwości nie przekonały szefa rządu. - Każdy minister zdrowia będzie narażony na najbardziej intensywne ataki ze strony opozycji – bagatelizował sprawę Donald Tusk. - Jeśli PiS się rozpędzi, to wszyscy moi ministrowie zostaną obdarzeni takim wnioskiem. Jeśli rzeczywiście jeszcze kilka takich wniosków się pojawi, to najmniej pewnie będą czuć się ci ministrowie, wobec których nie będzie takiego wniosku – ironizował.
Jak dodał, minister „wiedziała, że to nie jest łatwy chleb”, a odwoływać jej nie zamierza. - Premier żegna się ze swoim ministrem, kiedy traci do niego zaufanie, a nie kiedy opozycja zgłasza wniosek o wotum nieufności – deklarował premier.
Kopacz: to wniosek czysto polityczny
Do zarzutów PiS ustosunkowała się też minister Kopacz. - Ja odbieram ten wniosek czysto politycznie – stwierdziła. I przeszła do kontrataku. – Za co posłowie PiS biorą pieniądze, skoro nie wiedzą nad jakimi ustawami pracują? To nie jest kwestia, w ilu punktach się to ujmie, ale w ilu aktach prawnych, które tworzą całość i jak to się przełoży na leczenie pacjentów – uważa minister.
Odnosząc się do zarzutów PiS, który twierdzi, że działania minister sprowadzają się de facto do otwarcia drogi do prywatyzacji szpitali Kopacz odpowiedziała, że już przed wyborami było wiadomo "w jakim kierunku pójdzie atak PiS" jeśli tylko PO zacznie naprawiać służbę zdrowia.
- Ci, którzy mówią „nie” dla tej reformy, chcą sankcjonowania tego, co obecnie jest, czyli omijania kolejek za łapówki, komorników w szpitalach i tych, którzy skupują długi - mówiła Kopacz.
Wniosek o odwołanie minister Kopacz nie ma szans w Sejmie, PiS raczej nie zdoła zebrać koniecznej liczby głosów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tusk: nie straciłem zaufania do Kopacz\TVN24