Ciężko od pierwszego do pierwszego rozplanować budżet, żeby było nas na coś stać - mówiła w "Faktach po Faktach" Ewa Kowalska, mama dziecka wymagającego stałej opieki. Iwona Hartwich, posłanka i opiekunka dorosłego z niepełnosprawnością, w rozmowie o potrzebach takich osób, zwracała między innymi uwagę na rosnące koszty rehabilitacji.
W sobotę przed Pałacem Prezydenckim protestowały rodziny osób z niepełnosprawnościami, które domagają się od władz zniesienia zakazu pracy dla opiekunów pobierających świadczenie pielęgnacyjne. W kancelarii Andrzeja Dudy padła deklaracja, że ich postulaty zostaną przekazane na ręce prezydenta.
O potrzebach osób z niepełnosprawnościami rozmawiały w "Faktach po Faktach" w TVN24 Ewa Kowalska z ruchu społecznego "2119", mama Neli, wymagającej stałej opieki oraz posłanka KO Iwona Hartwich, mama Kuby, osoby z niepełnosprawnością.
Kowalska: jesteśmy skarbonką bez dna
Kowalska w programie tłumaczyła znaczenie liczby "2119", zawartej w nazwie ruchu, z którym jest związana.
- 2119 to liczba świadczenia pielęgnacyjnego, jakie dostaje opiekun osoby z niepełnosprawnością od urodzenia. Zrzekając się pracy zarobkowej, pełniąc opiekę 24 godziny na dobę, dostajemy takie świadczenie pielęgnacyjne. Z kolei 620 złotych to kwota, kiedy niepełnosprawność przyszła po osiemnastym roku życia, czy był to wypadek czy nagła choroba. Wtedy taki opiekun dostaje niestety jedynie 620 złotych, także opiekując się 24 godziny na dobę. To nawet nie jest połowa 2110 złotych - tłumaczyła.
Kowalska zwracała uwagę, że rodzice zdrowych dzieci kupują dla nich wózek za dwa tysiące złotych. - My kupujemy za 16 tysięcy. Fotelik samochodowy dobrej marki kosztuje tysiąc złotych. U nas aż osiem tysięcy, bo jest to magiczne słowo "rehabilitacyjny". Mam wrażenie, że jesteśmy skarbonką bez dna - przyznała.
- Każdy rodzic będzie robił zbiórki, organizował 1 procent (podatku - red.), ale jeszcze zostają prąd, rachunki, normalne życie. Więc to 2119 to dla nas taki policzek w twarz, bo ciężko od pierwszego do pierwszego rozplanować budżet, żeby było nas na coś stać, o przyjemnościach nie mówiąc, po prostu na życie - powiedziała.
Pytana, ile godzin rehabilitacyjnych potrzebuje jej dziecko, Kowalska odpowiedziała, że Nela "jest dzieckiem leżącym, więc im więcej tym lepiej". - Robimy cykle turnusowe, to jest pięć dni w tygodniu, po dwie lub trzy godziny ćwiczeń, logopeda, terapia rehabilitacyjna ogólna to koszt tygodniowy to koło 2500 tysiąca złotych - opisała.
Zapytana z kolei o hipotetyczną sytuację, w której fundusze przeznaczyłaby na jedzenie, a nie na rehabilitację, Kowalska oświadczyła, że "odbiłoby się to na jej zdrowiu psychicznym, że zawiodła jako mama". - To nie są wybory, ja nie wybieram. Powiem, że nazywam nas wszystkich żebrakami. My co roku zaczynamy żebrać od stycznia o jeden procent - mówiła.
Hartwich: rodzice od dawna powinni mówić, że świadczenie pielęgnacyjne jest zbyt małe
Hartwich z kolei zaznaczyła, że "rodzice osób z niepełnosprawnościami są bardzo skromni". - A od dawna powinni mówić, że świadczenie pielęgnacyjne jest zbyt małe na to, żeby pokryć koszty życia codziennego - zwracała uwagę.
Dodała, że jest za tym, aby tacy rodzice mogli bezwarunkowo dorabiać. Nawiązała przy tym do przepisu, według którego opiekunowie otrzymujący świadczenie pielęgnacyjne nie mają prawa do jakiejkolwiek pracy, nawet tej dorywczej.
Posłanka wspomniała w TVN24 o swoim obywatelskim projekcie ustawy, który podnosi rentę socjalną dla osób niesamodzielnych. - Mamy sukces, mamy sto tysięcy podpisów. - Mam nadzieję, że do tego projektu, gdy go złożymy (w Sejmie) w styczniu pani (marszałek Sejmu Elżbieta) Witek odniesie się racjonalnie i natychmiast zacznie go procedować - mówiła.
Hartwich zauważała także, że w 2015 roku godzina rehabilitacji kosztowała 50-60 złotych. - Dzisiaj mamy 2022 rok i godzina rehabilitacji kosztuje 200 złotych - przekazała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24