Dwanaście dni poza PiS-em, w międzyczasie opowiadał, jak to PiS jest skorumpowany, krzywdzący, jak to wysyłają na niego agentów, a jedno "chodź tu" Kaczyńskiego i miłe przepraszam wystarczyło - mówiła w czwartek posłanka KO Barbara Nowacka o powrocie do klubu Prawa i Sprawiedliwości posła Arkadiusza Czartoryskiego. Zbigniew Girzyński, który razem z Czartoryskim opuścił PiS i poza nim pozostaje, powiedział, że po powitalnych słowach Jarosława Kaczyńskiego pod adresem Czartoryskiego ma "małą satysfakcję".
Pod koniec czerwca z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości odeszło troje posłów: Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski. Stworzyli oni koło poselskie Wybór Polska. Spowodowało to, że w klubie PiS zostało 229 posłów, co nie dawało samodzielnej większości. Tydzień później Jarosław Kaczyński ogłosił, że do klubu dołączył poseł Lech Kołakowski, członek Partii Republikańskiej.
Poseł Czartoryski po niespełna dwóch tygodniach wrócił do klubu Prawa i Sprawiedliwości, co ogłosił w środę prezes partii Jarosław Kaczyński. Jeszcze 11 dni temu Czartoryski oskarżał PiS o "zarządzanie przez zastraszanie", czego dowodem miała być wypowiedź rzeczniczki partii po jego odejściu.
We wrześniu ubiegłego roku do domu Czartoryskiego weszli agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chodziło o sprawę zamówień zlecanych przez spółkę PGE Dystrybucja jednej z prywatnych firm z siedzibą w Ostrołęce.
- Według mojego rozeznania, to wszystko, co czyniono w tej sprawie (posła Czartoryskiego - red.), było bezpodstawne, zakończyło się stwierdzeniem braku czynów, które mogłyby uchodzić za karygodne czy naganne moralnie. Nie było moich żadnych decyzji w tej sprawie, ale chciałem jako szef partii i jako wicepremier przeprosić publicznie pana posła. Sprawy długo się ciągnęły, zaszły za daleko - powiedział w środę Kaczyński.
"Może nawet jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu"
Zbigniew Girzyński, który opuścił PiS razem z posłem Czartoryskim, powiedział w czwartek, że środa, mimo odejścia Czartoryskiego z jego koła, była "bardzo szczęśliwa" dla niego.
- Może nawet jednym z najszczęśliwszych w życiu. Dlaczego? Tego człowieka pozbawiono w pewnym momencie czci i honoru, stawiając mu także publicznie nieprawdziwe zarzuty. Wykorzystano służby specjalne, aby użyć ich przeciwko niemu, żeby maskować tak naprawdę rzeczy złe, które się zadziały w Ostrołęce i z którymi on nie miał nic wspólnego. Był szeregowym posłem, nie podejmował żadnych decyzji - wyjaśniał.
- To, że wczoraj Jarosław Kaczyński, któremu trudno przechodzi przez usta słowo "przepraszam", musiał go chlebem i solą podejmować, musiał powiedzieć "przepraszamy, to był błąd, nie powinno się tak robić", to jest mała satysfakcja, że przywróciliśmy w pewnej debacie publicznej coś, co powinno mieć miejsce - dodał.
"Oczywiście gdzieś jest efekt Tuska"
Zdaniem posłanki Koalicji Obywatelskiej Barbary Nowackiej "poseł Czartoryski ma szansę być jedną z najbardziej komicznych postaci polskiej polityki". - Dwanaście dni poza PiS-em, w międzyczasie opowiadał, jak to PiS jest skorumpowany, krzywdzący, jak to wysyłają na niego agentów, a jedno "chodź tu" Kaczyńskiego i miłe przepraszam wystarczyło - dodała.
- Przedziwna rzecz tak naprawdę, ale widać też nerwowość w PiS-ie, widać jak próbują się skonsolidować i jak źle im to idzie. Oczywiście gdzieś jest efekt Tuska, bo mają świadomość, że Tusk działa na opozycję bardzo mobilizacyjnie, że i sondaże rosną, ale i duch w narodzie się pojawia. Więc co mają robić? Próbują łamać niepokornych - oceniła posłanka.
Źródło: TVN24